REKLAMA

"Chcesz dziś założyć firmę? Wystarczy, że kupisz iPhone'a"

W czwartkowy poranek odbyło się spotkanie zorganizowane przez SAP Polska, które poświęcono zagadnieniu innowacji w biznesie. Na miejscu był gość specjalny, Rinse Tamsma. Po otwartej dyskusji w grupie udało mi się zamienić z nim kilka słów i dopytać o spostrzeżenia dotyczące polskiego - i nie tylko - rynku.

25.11.2016 13.44
rinse tamsma wywiad sap
REKLAMA
REKLAMA

Na spotkaniu zorganizowanym przez SAP Polska pojawili się eksperci z różnych dziedzin, którzy dyskutowali na temat innowacji w Polsce. Już sam temat spotkania był dość kontrowersyjny:

„Technologiczne eldorado to mit. Dlaczego małych firm nie stać na innowacje?”

Moderacją dyskusji zajął się Łukasz Grass, redaktor naczelny Business Insider Polska. Wzięli w niej udział eksperci z firmy SAP Polska, przedstawiciele sektora MŚP i konsultanci firm badawczych. Miałem przyjemność uczestniczyć w tym spotkaniu, a poruszane w jego trakcie kwestie opisałem już wczoraj.

Po zakończeniu debaty udało mi się porozmawiać sam na sam z zaproszonym do Warszawy przez SAP Polska zagranicznym gościem. Był nim Rinse Tamsma piastujący stanowisko Senior Vice-President Global Channels & General Business w SAP Middle and Eastern Europe.

Mój wczorajszy rozmówca od stycznia 2015 roku zajmuje się biznesem w sektorze MŚP w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Jego bezpośrednim przełożonym jest sam Stefan Hoechbauer. Rinse Tamsma ma 16 lat doświadczenia w branży, a w SAP pracuje z przerwami od 2006 roku.

Moje pierwsze pytanie dotyczyło kontrowersyjnej tezy poruszanej na spotkaniu: czy faktycznie tak źle jest z innowacją w Polsce?

Próbowałem dociekać, czy to faktycznie jest tak, że patrzymy na nasz kraj przez różowe okulary i nie dostrzegamy problemów, a jeśli tak, to skąd może się brać to wrażenie. Rinse Tamsma przypomniał tutaj wykres pokazujący wykorzystanie chmury przez różne kraje omawiany chwilę wcześniej na spotkaniu, który według niego pokazuje jasno, że, no cóż, jesteśmy w tyle.

Zaznacza przy tym, że to jeden ze wskaźników, ale nie wolno go pomijać. Rinse Tamsma przyznał też, że nie widuje się dzień w dzień z przedstawicielami sektora MŚP w Polsce, ale ma stały kontakt z klientami i partnerami SAP Polska. Mówi o nich: "są bardzo innowacyjny, dostają za to nagrody, ale... średnia jest słaba. Zawsze jest drugi ogon oprócz early adopterów".

W rozmowie poruszyłem też kwestię startupów: co sprawia, że ich podejście do innowacji różni się jeśli porównać je do małych i średnich przedsiębiorstw.

Tamsma zauważa, że w przypadku startupów niejako z definicji jest w nich znacznie więcej innowacji. Swobodę w działaniu daje im brak bagażu: "nie mają bazy klientów, których muszą obsługiwać, nie mają w użyciu istniejących już technologii, nie mają inwestycji - zaczynają na świeżo, zaczynają od zera".

Tamsme wspomniał tutaj jednego takiego przedsiębiorcę, który korzystał gdzie tylko się da ze wsparcia innych firm. Porównał jego firmę do pewnej marki obuwniczej: nie do historycznego Adidasa, którego można nazwać producentem butów, a do Nike - firmy, która zasłynęła na rynku projektując buty i zlecając ich wykonanie innym.

A co można poradzić przedsiębiorcom, czego powinni uczyć się od startupów?

Firmy z sektora MŚP nie powinny pozbywać się ciekawości. Przedsiębiorcy powinni myśleć przyszłościowo - jednocześnie trzeba zwracać uwagę na obecnych klientów, jak i myśleć o przyszłości firmy. Tamsme zauważył też, jak istotna jest rola lidera:

Rozumiem potrzebę wprowadzania innowacji, ale zacząłem dopytywać też o to, czy jednak istnieją może jakieś sektory i obszary, gdzie lepiej nie kombinować.

Rinse Tamsma po tym pytaniu nie myślał długo nad odpowiedzią - nie, nie widzi takich. Swoją wypowiedź następnie rozwinął podając konkretne przykłady. Przywołał sytuację z jego rodzinnego miasta w Holandii, gdzie swego czasu było czterech lub pięciu rzeźników. Dzisiaj jest już tylko jeden - pozostali zwinęli interes.

To mnie zaciekawiło, dlatego dopytałem rozmówcę o to, co sprawiło, że akurat ten jeden rzeźnik przetrwał konkurencję z supermarketami. Tamsma odpowiedział bez wahania: personalizacja oferty. W latach 80. i 90. powstały ogromne sklepy, ale nie dawali klientom wyboru.

W tamtych czasach wszyscy dostawali to samo. Ceny produkcji w takiej skali spadały, ale klienci w tamtych czasach nie mieli głosu. Dzisiaj nie musimy się ograniczać do głosowania portfelami - a nawet jeśli chcemy kupić coś takiego jak samochód, to konfigurujemy go najpierw online.

Rinse Tamsma opisywał w rozmowie także inne branże, które istnieją od dziesięcioleci lub nawet wieków, a nadal w nich można coś zmienić.

Jeśli pomyślimy o piekarzach, to też jest u nich miejsce na innowacje. Możliwość zamawiania świeżego pieczywa przez internet, z dostawą do domu lub kompletowania zamówienia do samodzielnego odbioru przed wejściem do sklepu. Wszędzie można wpaść na pomysły, które usprawnią proces produkcji, sprzedaży, obsługi itp.

Uświadomić można to sobie patrząc na obszary istniejące od wieków. Nawet jak pomyślimy o średniwieczu, o czymś tak prostym jak wycinka drzew, to uświadomimy sobie, że kiedyś szczytem marzeń była siekiera - a w czasach jej świetności nikt nawet nie śmiał marzyć o pile spalinowej, a ta piła spalinowa to właśnie taka innowacja.

Kończąc ten temat Rinse Tamsma jeszcze raz przypomniał poruszany we wcześniejszej dyskusji przypadek księgarni po nadejściu Amazonu. Firmy, które od lat działały w podobnym modelu, nie miały wyboru - w perspektywie bankructwa musieli rozpocząć sprzedaż online i przekształcić swoje sklepy w miejsca spotkań, wręcz kawiarnie.

Kolejny poruszony w rozmowie temat dotyczył zmiany w postrzeganiu innowacji.

Kiedyś nowe technologie mogły się kojarzyć z zakładaniem nowej serwerowni i zakupem mnóstwa sprzętu komputerowego. Dzisiaj przede wszystkim liczy oprogramowanie, w tym takie uruchamiane w chmurze. Sprzęt jest drugorzędny i to tylko platforma, która umożliwia wykorzystanie usług online. Dzisiaj nawet nie trzeba kupować sprzętu.

Tamsme przekonuje, że wbrew pozorom serwer trzymany w biurze daje mniejsze bezpieczeństwo danym niż profesjonalne data center, gdzie ochroną danych zajmują się eksperci. Wtrąciłem tutaj, że taka prywatna przestrzeń na dane może być droższym rozwiązaniem. "Wszystko ma swoją cenę" - skomentował mój rozmówca.

Podczas poprzedzającej rozmowę z Rinse Tamsmą dyskusji poruszony został temat obiekcji Polaków przed nowymi technologiami, więc poprosiłem o to, by mój rozmówca podpowiedział, jak ambitni pracownicy działu IT powinni uzasadniać przed przełożonymi konieczność wprowadzenia zmian w firmie.

REKLAMA

To jeden z przypadków. Jako drugi przedstawiciel SAP podaje szansę na obniżenie stanu magazynowego przez lepsze zarządzanie, co ma bezpośrednie przełożenie na oszczędności. Jak więc przekonać szefa? Po prostu pokazać mu, jakie efekty przyniesie innowacja. Ale na konkretnym przykładzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA