REKLAMA

Twoje zdjęcia z imprezy znów krążą po sieci? Jest pomysł, jak temu zaradzić

Czy zdarzyło ci się, że twój znajomy pochwalił się w sieci zdjęciem, którym ty niekoniecznie chciałbyś się chwalić publicznie? Jest pomysł jak poradzić sobie z takimi sytuacjami.

Twoje zdjęcia z imprezy znów krążą po sieci? Jest na to sposób
REKLAMA
REKLAMA

Każdy z nas widział screeny, w których osoba w średnim wieku, niezbyt oswojona z internetem, zamiast skorzystać z wyszukiwarki Google, korzysta z okienka „opublikuj wpis” na Facebooku.

zdjecia-z-imprezy class="wp-image-523380"

Problem zaczyna się w momencie, kiedy internetowy instynkt samozachowawczy wyłączy się u twojego znajomego. Kilka lat temu największym wyzwaniem po ciężkim wieczorze było przejrzenie listy ostatnich połączeń w telefonie. Dziś, w czasach mediów społecznościowych, większym szokiem może być przejrzenie zdjęć znajomych na Faceboooku.

Problemy pierwszego świata? Można tak uważać. Do momentu, aż jeden taki nieprzemyślany wybryk zaszkodzi twojej karierze. A niestety nie zawsze kończy się na samym tylko kacu moralnym.

Powstała specjalna przypinka, która rozmyje twoją twarz na niechcianych zdjęciach

do-not-snap class="wp-image-523382"

Firma AVG Innovation Labs, będąca częścią AVG (możesz ją znać z programów antywirusowych) stworzyła ciekawy, open-source’owy projekt, który może zaoszczędzić nam wszystkim żenujących sytuacji.

Mowa tu o przypince „Do not snap”. Jest to charakterystyczny, żółty element, który możemy przypiąć np. do ubrania. Przypinka zawiera coś na kształt QR-kodu, dzięki czemu może być łatwo rozpoznana przez oprogramowanie.

Kiedy na zdjęciu algorytm wykryje osobę z przypinką, będzie mógł ją oflagować, a następnie automatycznie zamazać jej twarz. Cały kod jest ogólnodostępny na GitHubie, więc może z niego skorzystać każdy.

No właśnie: z kodu można skorzystać, ale nie ma żadnych nakazów

Cały pomysł opiera się na tym, że duże serwisy społecznościowe zaimplementują rozwiązanie stworzone przez AVG. Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Na razie ani Facebook, ani Snapchat, ani żaden inny duży serwis nie wyraził zainteresowania projektem.

Główny projektant przypinki, Maurice McGinley, porównuje projekt do fizycznej wersji pliku „robots.txt”. Właściciel strony internetowej może umieścić taki plik na serwerze, by poinstruować roboty indeksujące o tym, że nie życzy sobie, by jego strona była indeksowana, np. przez Google. Wyszukiwarki mogą zastosować się do tej prośby… lub nie.

Podobnie jest z przypinką. McGinley nie wspomina jednak o fakcie, że większość robotów stosuje się do zaleceń pliku „robots.txt”, podczas gdy obecnie jeszcze żaden serwis społecznościowy nie stosuje się do zaleceń przypinki.

REKLAMA

Koncepcja jest jednak jak najbardziej słuszna. Nie wiadomo, czy i w jakiej formie trafi do największych serwisów. Póki co warto zadbać samemu o swoją prywatność. Jeśli jeszcze nie określiłeś, kto może dodawać posty na twojej tablicy, i kto może cię oznaczać na zdjęciach na Facebooku, możesz to zrobić udając się pod ten adres.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA