REKLAMA

To może być pierwsza tak ważna produkcja dla świata VR. „Capturing Everest” pokaże drogę na szczyt Mount Everest

Są raczej małe szanse na to, że wejdziesz na szczyt Mount Everest. Nic nie szkodzi. I tak będziesz mógł doświadczyć tej wspinaczki, przynajmniej częściowo. W przyszłym roku będziesz mógł obejrzeć zdobywanie Mount Everest w VR. Od podnóża, po szczyt.

„Capturing Everest” pokaże drogę na szczyt Mount Everest
REKLAMA
REKLAMA

Magazyn Sports Illustrated we współpracy z Endemol Shine Beyond USA stworzy serię filmów dokumentalnych poświęconą zdobywaniu Mount Everest. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że mowa tu o serii zrealizowanej w 360 stopniach, przeznaczonej do oglądania w okularach wirtualnej rzeczywistości.

Dokument „Capturing Everest” zadebiutuje na platformie LIFE VR należącej do Time Inc. (właściciela Sports Illustrated). W kilku odcinkach zobaczymy cały proces wejścia na najwyższą górę świata - od bazy w Katmandu, po sam szczyt. Produkcja zadebiutuje na początku 2017 roku.

Nagrania trwały dwa miesiące i zostały zrealizowane w tym roku, podczas ekspedycji sześciokrotnego zdobywcy Mount Everest - Garreta Madisona i trzykrotnego - Brenta Bishopa. Filmy były realizowane przy użyciu kamer 360 stopni.

Co ciekawe, w produkcji znajdą się ujęcia, w których będziemy widzieć wspinaczkę z perspektywy wspinaczy. Będziemy mogli dosłownie spojrzeć ich oczami na trasę. Ujęcia tego typu nie były łatwe w produkcji i wymagały zastosowania specjalnych stelaży, mocowań i systemów linowych.

Jeśli chodzi o podobne „doświadczenia VR”, mogliśmy już zobaczyć interaktywną wycieczkę po górze Matterhorn. Jest to zbiór krótkich filmów i panoram wykonanych w 360 stopniach. Bardzo polecam przyjrzeć się tej produkcji. Nie jest ona wykonana z takim rozmachem, jak nadchodzący „Capturing Everest”, ale i tak warto dać jej szansę.

2016 rok jest przełomowy dla branży VR

Na rynku nareszcie pojawiły się „dorosłe” zestawy do doświadczania wirtualnej rzeczywistości, a więc PlayStation VR, Oculus Rift i HTV Vive. Do tego Google kończy z kartonowymi eksperymentami i prezentuje wygodne i ładne Daydream View, a własne okulary mobilne prezentują kolejny producenci, w tym m.in. Huawei i Xiaomi.

To prawda, sprzętu i całych platform jest już naprawdę sporo. Prawdziwą siłą wirtualnej rzeczywistości nie są jednak urządzenia, a treści. Tych nadal brakuje.

Brakuje nie tylko samych materiałów, ale i pomysłów na to, co w VR można pokazać. Nie znalazł się jeszcze reżyser, który stworzyłby pełnometrażowy film w 360 stopniach. Dotychczas produkcje filmowe w VR były krótkie i mocno eksperymentalne. Wiele studiów filmowych i telewizyjnych zapowiada produkcje wysokobudżetowych formatów, ale nadal musimy na nie czekać.

To dlatego „Capturing Everest” może być bardzo ważną produkcją dla świata VR

REKLAMA

VR potrzebuje mocnych treści, a na taką zapowiada się „Capturing Everest”. Wygląda na to, że produkcja została wykonana z rozmachem, a do tego pokazuje naprawdę ciekawą wyprawę.

Czekam z niecierpliwością na premierę tej serii i jednocześnie mam nadzieję, że 2017 rok będzie obfitował w produkcje podobnego formatu. Niech 2016 rok zostanie zapamiętany jako rok sprzętu VR, a 2017 jako rok treści. Na to czekamy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA