Nvidia udowodniła, że nie warto kupować jej starszych produktów
Nvidia ogłosiła, że karty GeForce GTX 900 będą otrzymywać sterowniki w wersji Legacy, przeznaczone dla starszych i słabiej wspieranych sprzętów. Tym samym firma z Santa Clara po raz kolejny udowodniła, że warto kupować tylko jej najnowsze produkty.
Co zmienia ten kosmetyczny zabieg? Wszystko i nic. To zależy od tego, czego wymagacie od kilkuletnich podzespołów. Jeżeli oczekujecie, że będą po prostu otrzymywać nowe, delikatnie poprawione wersje sterowników, możecie spać spokojnie. Jeżeli jednak spodziewaliście się nowych funkcji, dodatkowych optymalizacji wydajności w najnowszych grach i innych niezwykle ciekawych fajerwerków, lepiej zmieńcie kartę graficzną na nową, a konkretnie na GeForce’a GTX serii 1000 lub dowolnego Radeona.
Modele te będą cieszyć się wsparciem jeszcze przez długi czas, zaś GeForce'y poprzedniej generacji będą powoli usuwane z oferty, spychane na śmietnik historii. Nie będą się cieszyć zbyt dużym wsparciem ze strony Nvidii. Tak naprawdę będzie je można porównać co najwyżej do wsparcia udzielonego Polsce przez Francuzów i Anglików w 1939 roku. W skrócie, Nvidia powie, że bardzo ceni sobie starsze produkty i dziękuje klientom za zaufanie, ale zasadniczo rozważanie wymiany sprzętu na nowy nikomu nie zaszkodzi.
Dlaczego doradzam kupno nowego GeForce’a lub praktycznie dowolnego Radeona?
W końcu starsze karty AMD też po jakimś czasie tracą wsparcie, prawda? No właśnie nie do końca. Nvidia żongluje architekturami i co generację wprowadza na rynek zupełnie nowe rozwiązania. Właśnie dlatego GeForce’y GTX 900 już teraz znikają z oferty firmy. Z kolei AMD od 2011 roku konsekwentnie stosuje architekturę Graphics Core Next i tylko delikatnie ją poprawia. Robi to między innymi dlatego, że jest ona stosowana w konsolach do gier obecnej generacji, dzięki czemu deweloperzy przenosząc grę z Xboksa One na PC (obie platformy wykorzystują DirectX 12) będą mogli w wykorzystać wszystkie możliwości nowych kart graficznych od AMD.
Może wydawać się, że jest to złe podejście, w końcu pół dekady w świecie pecetów to niemal wieczność. Sam tak kiedyś myślałem. Doświadczenie pokazało jednak, że Graphics Core Next to bardzo interesujące rozwiązanie, które dobrze znosi próbę czasu. Co więcej, pod niektórymi względami, na przykład wsparciem obliczeń asynchronicznych, jest lepsze od kart Nvidii. W końcu: wykorzystywanie tej samej architektury przez długi czas sprawia, że AMD usprawniając sterowniki nowych kart mimowolnie poprawia też wydajność starszych modeli. Widać to było na podstawie jeszcze wcześniejszej generacji kart graficznych. Początkowo to GeForce'y GTX 700 były lepsze, ale próbę czasu lepiej zniosły Radeony R 200.
To co mam kupić?
Nie można zapominać o tym, że Nvidia ma swoje skuteczne sposoby nakłaniania deweloperów do lepszego wspierania swoich najmocniejszych kart graficznych. Dlatego powtórzę to, co pisałem wielokrotnie na łamach Spider’s Web: jeżeli jesteś ekstremalnym entuzjastą i szukasz karty graficznej na około dwa lata, kup nową kartę Nvidii. Szukasz sprzętu na dłużej, który wolniej będzie tracił wydajność i w przyszłości będzie przeganiał modele konkurencji, z którymi dziś delikatnie przegrywa? Wybierz Radeona nowej generacji. To proste.
Oczywiście ta zasada działa teraz. AMD cały czas odgraża się, że za sprawą DirectX 12 nadchodzące gry będą lepiej działać na Radeonach niż na GeForce’ach. Jednak dopóki nie zobaczę tego na własne oczy, to nie uwierzę. Dziś wydaje się, że asa w rękawie rzeczywiście ma właśnie AMD. Jednak warto pamiętać, że Nvidia zapewne ma poukrywane po kieszeniach jeszcze z siedem asów. W końcu firmie tej już wielokrotnie udawało się wygrywać pozornie niekorzystne dla niej rozdania. O tym, jak to wszystko się skończy, przekonamy się za kilka miesięcy, gdy pojawi się więcej gier obsługujących DirectX 12.
Jedno jest pewne: niezależnie od tego, która rodzina nowych kart graficznych okaże się lepsza, kupno GeForce’ów poprzedniej generacji jest obecnie zwyczajnie złym pomysłem.