Wyświetla fragi, wibruje i informuje o stanie życia. SteelSeries Rival 700 - recenzja Spider's Web
Jeżeli chodzi o myszy komputerowe, na przestrzeni ostatnich lat nie dokonał się żaden wyraźny przełom. Rośnie czułość, ulepszana jest bezprzewodowa łączność, dostajemy możliwość manipulacji masą urządzenia, ale pod względem samej rozgrywki - wszystko po staremu. Ciekawy sposób na poprawienie doświadczeń ma SteelSeries ze swoją myszką Rival 700.
SteelSeries znane jest z wodotrysków, które pakuje do swoich urządzeń. Podświetlenia, nowoczesne wzornictwo, bogactwo kolorów i iluminacji - wszystko to przekłada się na rozpoznawalność marki i ceny, które wcale nie należą do niskich.
O ile jednak w większości produktów SteelSeries dodatkowe możliwości to kosmetyka, w myszce Rival 700 dostajemy pakiet niesamowitych opcji, które naprawdę wyróżniają tego gryzonia na tle pozostałych.
Rival 700 to pierwsza myszka, która posiada ekran OLED.
Wyróżnik, którego nie sposób przeoczyć. Po co ekran OLED w myszce? Sam zadawałem sobie to pytanie, dopóki nie zacząłem grać w Counter Strike: Global Offensive.
SteelSeries Rival 700 w czasie rzeczywistym wyświetla szczegółowe informacje z rozgrywki, w oparciu o biblioteki udostępnione przez deweloperów. Runda, liczba fragów, czas do końca meczu – to wszystko może wyświetlić się na naszym ekranie, o ile oprogramowanie SteelSeries Engine uwzględni posiadaną przez nas grę.
Ekran OLED to również natychmiastowy dostęp do ustawień. Z poziomu samej myszki możemy podejrzeć jej czułość i zmienić interesujące nas wartości. Wszystko za pomocą jednego przycisku oraz kółka, które zdaje się niczym nie różnić od wcześniejszej wersji Rivala.
Niestety, zaledwie trzy gry wspierają dodatkowe możliwości myszki SteelSeries Rival 700.
Są to odpowiednio Counter Strike: Global Offensive, Dota 2 oraz Minecraft. W strzelaninie Valve mamy mnóstwo możliwości. Możemy skonfigurować gryzonia tak, aby ten wyświetlał nam dane po każdej naszej śmierci, po końcu rundy czy nawet w czasie oślepienia granatem błyskowym!
Dota 2 działa w podobny sposób. Myszka oferuje podgląd statystyk podczas śmierci, po meczu lub podczas pobytu w poczekalni. Oczywiście dostęp do statystyk i informacji w czasie właściwej rozgrywki również jest możliwy.
Minecraft to już nieco inna para kaloszy. Tutaj informacje i powiadomienia mogą się nam wyświetlać przykładowo wtedy, gdy postać przymiera z głodu. Lub gdy nasze narzędzia są bliskie zniszczenia. Bądź, gdy wędrujemy w określonym kierunku.
Tak jak w przypadku wcześniejszych gier, bogactwo konfiguracji jest naprawdę pokaźne. Ustalamy nie tylko moment, w którym myszka pokazuje nam informacje, ale również to, jakie informacje są nam pokazywane. Da się ugrząźć w opcjach.
Szkoda tylko, że zaledwie trzy gry wspierają tę dodatkową funkcję. SteelSeries udostępniło API wszystkim zainteresowanym partnerom. Niestety, na ten moment nic nie zapowiada, aby unikalne możliwości myszki Rival 700 zostały wykorzystane również w innych grach. A powinny, ponieważ to naprawdę świetne urozmaicenie i wyróżnik tego produktu.
Jako niereformowalnego konsolowca, najbardziej ucieszyły mnie wibracje.
Dlaczego wibracje nie są standardowym rozwiązaniem w myszkach? Ponieważ wpływają na precyzję. Trzęsące się urządzenie skutecznie zniekształca nasze ruchy, co w przypadku każdego rodzaju gry jest po prostu nie do pomyślenia. SteelSeries jest tego świadome.
Właśnie dlatego Rival 700 nie wibruje wzorem DualShocka czy kontrolera Microsoftu. Zamiast trząść się na zewnątrz, urządzenie wibruje ku środkowi. W dodatku kierunek drżenia jest od i do komputera, zamiast na boki. Dzięki temu drżenie nie ma żadnego wpływu na położenie gryzonia. Niezależnie, czy znajduje się na nim moja dłoń, czy nie, Rival 700 drży, ale się nie rusza.
W zależności od naszego wyboru, drżenie może pojawiać się w przypadku otrzymywania obrażeń, śmierci postaci gracza czy wbicia przez niego headshota. Wibracje za każdym razem, kiedy trafimy przeciwnika w głowę? Jestem na tak!
Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie, aby aktywować wszystkie te informacje wysyłane za pomocą drżenia jednocześnie. Gracz ma możliwość wyboru, co oznacza pojedyncza wibracja, co podwójna, co ciągłe wibrowanie, a co wibrowanie pulsacyjne. Personalizacja to słowo-klucz.
To nie jedyne dane, jakie myszka wysyła w kierunku gracza. Oprogramowanie pozwala dodatkowo ustawić informacje wyświetlane za pomocą kolorów. Przykładowo, w Counter Strike: Global Offensive możemy zasymulować pasek życia, od zielonej pełni zdrowia po krwistoczerwony zgon. Jak zwykle w przypadku produktów SteelSeries, paleta kolorów i odcieni jest gigantyczna.
Jeżeli chodzi o kształt i masę, SteelSeries Rival 700 to myszka solidna, delikatnie profilowana
W oczy rzuca się zwłaszcza wypustka na kciuk, zlokalizowana z boku chropowatej obudowy. W przeciwieństwie do gumowych boków z wypustkami zapewniającymi stabilność palców, grzbiet Rivala jest bardzo gładki. Szkoda tylko, że producenci zdecydowali się na plastik (chociaż odporny na zadrapania i rysy), zamiast przyjemnie chłodzącego metalu, jak w SteelSeries Sensei.
Rival 700 należy do tych bardziej obłych i solidnych gryzoni. To zdecydowanie nie jest myszka dla małych rączek. Czuć ją pod ręką, a kliki są głębokie. Uwielbiam tego typu produkty, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że wielu graczy woli bardziej delikatne, opływowe i lekkie rozwiązania.
Zalety
- Bardzo atrakcyjna cena jak na produkt tego typu (399 złotych)
- Ekran OLED wyświetla naprawdę ciekawe informacje i powiadomienia
- Wibracje, które nie rzutują na precyzję!
- Czuć ją pod ręką.
- Bogactwo edycji i możliwości
Wady
- Plastikowy grzbiet
- Tylko 3 gry obsługujące dodatkowe możliwości
- Myszka tylko dla średnich i dużych dłoni
Jeżeli rozbierzemy model 700 z dodatkowych, ciekawych „bajerów”, wciąż pozostaje nam szkielet ceniony przez miliony graczy. Rival to seria wybierana przez masę komputerowych amatorów. Zarówno ze względu na osiągi, jak i wygląd. Z kolei osoby niechętne innowacjom wciśniętym w urządzenie, mogą je po prostu wyłączyć, pozostając przy sprawdzonym projekcie rozbudowanym o dodatkowy, programowalny przycisk.