Za dwa lata światłowody sięgną 3,5 miliona gospodarstw domowych. Tak twierdzi Orange
Na początku października 2015 roku Orange Polska wprowadził na rynek ofertę dostępu do internetu światłowodowego o prędkości nawet 600 Mb/s. Jako że od tego wydarzenia minęło już pół roku, postanowiliśmy sprawdzić, jak szybko rozwija się sieć, jakie ma perspektywy i jak wiele osób może korzystać z tej usługi.
Orange nie jest pierwszą firmą, która zaoferowała w naszym kraju internet światłowodowy, ale to właśnie ten operator ma szansę spopularyzować technologię FTTH. Mimo że wiele dobrego można mówić o konkurencji, to jednak z usług internetowych Orange obecnie korzysta największa liczba internautów. Trudno się temu dziwić, firma ma ogromną infrastrukturę po Telekomunikacji Polskiej, bardzo dobrze radzi sobie też na rynku łączności LTE. Szacuje się, że trzecia część całego polskiego ruchu sieciowego odbywa się właśnie dzięki usługom Orange. To robi wrażenie.
Wiele osób może uważać, że do tej pory światłowody nie były w Polsce stosowane. Nic bardziej mylnego! Sygnał z centrali do budynku lub zespołu budynków już od dawna był przesyłany za pomocą światłowodów, tylko następnie rozdzielano i doprowadzano go do użytkowników końcowych za pomocą kabli miedzianych lub koncentrycznych. Rozwiązanie to jeszcze niedawno nie było złe. Nadal może być wystarczające dla wielu osób, ponieważ za jego pomocą da się uzyskać przepustowość łącza nawet na poziomie 100-150 Mbps.
Jednak kiedy w mieszkaniu znajduje się kilka osób intensywnie korzystających z sieci, nawet takie łącze może być zbyt wolne. Wystarczy, że dwie osoby strumieniują filmy w 4K, ktoś gra w sieci, a do tego w tle pobiera się duży program i nawet bardzo szybkie łącze może okazać się powolne, wręcz irytujące. Co więcej, procesu tego nie da się zatrzymać. Coraz chętniej i aktywniej korzystamy z sieci i musimy przygotować się na to, że za kilka lat o łączach zapewniających nam przepustowość na poziomie kilkudziesięciu megabitów na sekundę będziemy myśleć wyłącznie jak o reliktach przeszłości.
Wideo 4K staje się coraz bardziej popularne, na horyzoncie pojawiają się już treści w rozdzielczości 8K. Niebawem pod strzechy wejdzie wirtualna rzeczywistość, a strumieniować będziemy nie tylko filmy i muzykę, ale też gry. Najzwyczajniej w świecie potrzebujemy mocniejszych łączy. Zdają sobie z tego sprawę nawet operatorzy komórkowi, którzy stosują agregację kilku częstotliwości LTE, by ciągle przyspieszać swój mobilny internet.
No dobra, to gdzie ta rewolucja?
Jak już wspominałem, światłowody nie są niczym nowym. Powiedzieć tego nie mogę o rozwiązaniu FTTH, czyli Fiber To The Home. Oznacza to, że światłowody bezpośrednio łączą mieszkanie klienta z centralą. Brak różnego rodzaju pośredników zmniejszających prędkość sygnału sprawia, że jest ona praktycznie niczym nieograniczona. To zasługa samego światłowodu, który składa się z przezroczystych włókien szklanych i przesyła informacje za pomocą światła. Gwoli ścisłości warto dodać, że światło nie porusza tu się ze swoją pełną prędkością. Wszak musi się odbijać w przewodzie, zaś prędkość światła zależy w dużej mierze od ośrodka, w którym się rozchodzi.
Nie zmienia to jednak faktu, że światłowody zapewniają prędkości, które są nieosiągalne dla innych rozwiązań. Co więcej, jest to rozwiązanie przyszłościowe, ponieważ nie jesteśmy nawet blisko wykorzystania pełni jego możliwości. Oznacza to, że z czasem prędkości dostępu do Internetu będą wzrastać, a użytkownicy będą mogli to wykorzystać. Wysoka prędkość przesyłu nie jest jednak jedyną zaletą światłowodów. Warto docenić też ich odporność na zakłócenia wynikające na przykład z panujących warunków atmosferycznych. Jest to niezawodna technologia, która zawsze będzie działać jak należy.
Czy światłowody są rozwiązaniem idealnym? Nie pokuszę się o takie stwierdzenie, ale na pewno jest bliskie perfekcji. Światłowody mają jednak jedną wadę i jest nią ich mała dostępność. W 2014 roku w Europie numerem jeden i jednocześnie siódmym krajem świata wg. Global FTTH Ranking była Litwa, która miała 34% penetracji. Za nią uplasowały się Szwecja (FTTH w 26,5% domów) i Łotwa (23,3%). Żadnemu innemu krajowi Europy nie udało się osiągnąć progu 20%, który jest niezbędny do spełnienia warunków dojrzałości światłowodowej.
Idzie ku dobremu
W Polsce łącza wykorzystujące światłowody miało wówczas mniej niż 1% użytkowników. To się jednak cały czas zmienia, m.in. za sprawą Orange. Dzięki inwestycjom tej firmy liczba osób, które mogą skorzystać ze światłowodu w domu rośnie. Widać to na pierwszy rzut oka. W październiku usługa FTTH była oferowana przez tę sieć m.in. w Warszawie, Lublinie, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi, Bydgoszczy, Białymstoku, Szczecinie, Krakowie i Elblągu. Było to tylko szesnaście miast. Aktualnie można z niej korzystać w 16 miastach Polski. Już w tym roku Orange będzie prowadził inwestycje w sieć światłowodową w kolejnych miastach.
Orange strzeże informacji na temat swojej światłowodowej inwestycji, ale dowiedzieliśmy się, że w projekt jest zaangażowanych około 800 osób pracujących bezpośrednio dla Orange Polska i około 1000 podwykonawców. Ponadto operator twierdzi, że zaangażowanie w projekt będzie rosło w miarę uruchamiania usługi w kolejnych miastach. W ramach dotychczasowych inwestycji Orange wykorzystało 3,3 miliona metrów kabla światłowodowego.
Ważne jest też szybkie tempo prac nad siecią światłowodową. Średni czas wdrożenia usługi w konkretnej lokalizacji wynosi 100 dni roboczych, czyli 137 dni kalendarzowych. W tym czasie zawiera się pozyskanie zgody i umowy na wejście do budynku, projektowanie i budowa okablowania, a także odbiory techniczne. Klienci jednak tego nie odczują, ponieważ zauważą tylko pracę ekipy monterskiej przez kilka dni, zaś instalacje szybkiego dostępu do sieci w mieszkaniu klientów nie trwa więcej niż 4 godziny.
Oczywiście, może się zdarzyć, że instalacja Internetu potrwa dłużej niż zwykle. Warto ponownie podkreślić, że sieć światłowodowa po uruchomieniu przez długi czas nie będzie musiała być modernizowana, bo nie jesteśmy w stanie wykorzystać jej możliwości. Zaprzyjaźniony warszawski deweloper powiedział nam, że Orange powoli przygotowuje się do przyspieszenia prędkości połączenia z 600 Mb/s do 1 Gb/s. To nie tylko robi wrażenie, ale ma też realny wpływ na atrakcyjność lokalu mieszkalnego, co może mieć wpływ podczas jego wynajmu.
Zalety internetu nie kończą się jednak na tym, jak szybko ściągniemy film lub czy bez zakłóceń pogramy w sieci. Przeciętny internauta raczej nie zastanawia się nad szerszym kontekstem rozwoju internetu i oczywiście trudno się temu dziwić. Ekonomiści wyliczyli, że wpływa on na wzrost gospodarczy kraju. Według Banku Światowego, wzrost penetracji szerokopasmowego internetu o 10 proc powoduje przyspieszenie potencjalnego tempa wzrostu PKB o 0,3-1,5 pkt. proc. Z kolei firma Deloitte szacuje, że ten sposób PKB może wzrosnąć 0,9–1,5 proc. Między innymi dlatego, że szybki Internet znosi bariery i umożliwia tworzenie innowacyjnych biznesów, które jeszcze kilka lat temu nie mogłyby zaistnieć.
Światłowody staną się standardem?
Jeżeli operatorzy będą sprawnie rozszerzać sieć światłowodową o kolejne miasta, bardzo możliwe jest, że do 2020 roku także nasz kraj spełni kryterium dojrzałości światłowodowej. Podczas ostatniej prognozy tworzonej w 2014 roku nie tylko podejrzewano, że Polska nie znajdzie się w tym gronie, ale stawiano nas na samym końcu rankingu prognozującego stopień wykorzystania światłowodów. Za nami znajdowały się tylko Włochy oraz Wielka Brytania.
Na naszych oczach prognoza ta staje się nieaktualna. W ogłoszonym miesiąc temu planie działań na lata 2016-2018 pomarańczowy operator ogłosił, że zamierza w dalszym ciągu intensywnie rozbudowywać sieć światłowodową. Inwestycja ta będzie kosztować aż 2,2 mld zł, ale dzięki niej pod koniec 2018 roku z sieci światłowodowej będzie mogło korzystać nawet 3,5 miliona gospodarstw domowych. Zatem już niedługo bardzo duża część Polaków będzie mogła cieszyć się ekstremalnie szybkim i stabilnym jak skała dostępem do sieci.