REKLAMA

Przechwałki aplikacjami w Sklepie Windows to nic więcej, jak irytująca propaganda

Jeden fragment pierwszego głównego przemówienia podczas konferencji Build wprawił mnie w nie lada irytację. Jeden z największych problemów Windows 10 został w perfidny sposób przedstawiony jako sukces, a zamiast rozwiązania problemu pokazano bzdurne, nic nie znaczące liczby.

31.03.2016 07.32
Kuriozalne przechwałki aplikacjami na Build 2016
REKLAMA
REKLAMA

Windows 10 to najlepszy system operacyjny w historii Microsoftu i jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy, na rynku. Jednak gdyby nie zgodność wsteczna z Windows 7 na komputerach i tabletach oraz z Windows Phone 8.1 na telefonach komórkowych, byłby czymś podobnym do BlackBerry 10 czy wybranych dystrybucji linuxowych: świetnym systemem z bardzo niewielką liczbą dobrych aplikacji. I gdyby nie ta zgodność wsteczna, mimo jego niezliczonych zalet, byłby niewypałem. Sklep Windows nadal cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem ze strony twórców. Co na to Microsoft?

Zachęt dla programistów było sporo, głównie w formie rewelacyjnie zapowiadających się nowych narzędzi i imponujących statystyk użytkowania samego systemu. Jednak zamiast przyznać się do problemu, zaczęto uprawiać propagandę. I to bardzo irytującą.

Faktycznie, Sklep Windows w końcu zaczął żyć i w końcu zaczął być w nim ruch. To nadal lata świetlne do takiego Sklepu Play, ale statystyki nie kłamią: ludzie zaczęli korzystać z uniwersalnych aplikacji i wydawać na nie pieniądze. Niestety, odtrąbiono to jako fenomenalny sukces, którym nie jest.

Co więcej, zapowiedziano „wspaniałe nowości”. Pomijam już fakt, że po raz wtóry (poprzednio: pół roku temu) ogłoszono, że Facebook pracuje nad swoją, Messengera i Instagrama aplikacją, to jeszcze dodano Twittera (który akurat jest od premiery Windows 10), Vine’a, Fitbita, Hulu i Ubera (dostępny od dłuższego czasu).

REKLAMA

Spektakularny sukces. Doprawdy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA