Jak jesteś gruby i nie masz pieniędzy to kup TomTom Runner. Teraz w okazyjnej cenie
Śnieg zdążył już stopnieć, termometr pokazuje kilka kresek powyżej zera, a czasem nawet przebije się przez chmury jakiś promyk słońca. Czas wymówek przed ruszeniem się z domu dobiega końca. Jeśli planujesz rozpocząć sezon biegowy (a może jeszcze go nie skończyłeś?) sprawdź dzisiejszą ofertę na zegarek biegowy TomTom Runner. Naprawdę warto.
Jeśli nie masz zegarka biegowego, a zastanawiasz się nad zakupem takiego urządzenia, dziś masz ku temu świetną okazję. Dzisiejsza oferta w serwisie iBood to zegarek TomTom Runner, który można kupić za 224,95 zł. W tej cenie jest to bezkonkurencyjna propozycja.
Warto zaznaczyć, że zegarki w ofercie są recertyfikowane, co oznacza, że pochodzą ze zwrotów od klientów. Klienci mogli zwrócić towar z uwagi na wady fabryczne lub z powodu niespełnionych oczekiwań. Zegarki w razie potrzeby są naprawiane przez producenta, a jeśli nosiły ślady eksploatacji, ich obudowa jest wymieniana. Urządzenia są sprzedawane w oryginalnym opakowaniu i z pełną gwarancją producenta.
Oferta jest warta uwagi, bo nowy zegarek TomTom Runner kosztuje obecnie ok. 450 zł, a standardowy koszt wersji recertyfikowanej oscyluje w granicach 350 zł.
Mam i polecam
Oferta przykuła moją uwagę, ponieważ sam jestem posiadaczem tego zegarka. Kupiłem go w ubiegłym roku, kiedy szukałem sportowego urządzenia z GPS o możliwie najlepszym stosunku jakości do ceny. Zapłaciłem za niego ok. 500 zł, więc dzisiejsza cena jest naprawdę atrakcyjna.
Co potrafi TomTom Runner? Na tle nowszych i droższych konkurentów niewiele, ale jego funkcje i tak są w zupełności wystarczające dla niezbyt zaawansowanego biegacza. Przede wszystkim, zegarek ma wbudowany GPS, dzięki czemu na treningi nie trzeba zabierać smartfona. To dla mnie najważniejszy argument przemawiający za kupnem sportowego zegarka. Podczas treningu zegarek zapisuje trasę biegu, przebyty dystans, czas treningu, prędkość, tempo, wysokość i spalone kalorie.
Wszystkie te dane można synchronizować z aplikacją mobilną poprzez Bluetooth, bądź przesłać je do klienta TomToma na komputerze za pośrednictwem kabla USB. Dane mogą automatycznie trafiać do serwisu TomTom MySports (nie przypadł mi on do gustu), ale także do serwisów Endomondo, RunKeeper, Strava, MapMyFitness, MyFitnessPal, Nike+, Jawbone Up i kilku innych egzotycznych serwisów. Dane można też wyeksportować do osobnych plików.
Podczas biegu możemy ustalić trening opierający się na celach, interwałach, okrążeniach, strefach lub wyścigach. W moim przypadku najlepiej sprawdza się trening w oparciu o strefy tempa. Mogę wybrać minimalny i maksymalny zakres tempa, w jakim chcę biec. Jeśli będę biegł wolniej bądź szybciej niż założyłem, zegarek poinformuje mnie o tym wibracją na nadgarstku.
Co ważne, GPS w zegarku jest naprawdę precyzyjny i godny zaufania. Sama obsługa zegarka też jest banalnie prosta. Bateria wystarcza na ok. 10 godzin treningu z GPS, czyli spokojnie wystarczy na kilka długich treningów. Zegarek jest oczywiście odporny za zachlapania. Producent podaje wodoodporność do 50 metrów. Wielokrotnie biegałem z zegarkiem w deszczu i faktycznie nic mu się nie stało.
Nie ma róży bez kolców
TomTom Runner nawet bez promocji jest jednym z najtańszych zegarków sportowych. Niska cena bierze się m.in. z faktu, że zegarek nie jest wyposażony w czujnik pulsu. Urządzenie jest jednak kompatybilne z czujnikiem na klatkę piersiową. Uwaga, TomTom Runner nie korzysta z bezprzewodowego standardu ANT+ znanego np. z zegarków Garmina. Zamiast tego wymaga czujnika tętna kompatybilnego z Bluetooth Smart.
Kolejną wadą jest fakt, że zegarek nadaje się tylko do biegania i nie obsługuje innych rodzajów aktywności… przynajmniej teoretycznie. Większość serwisów – tak jak np. Endomondo - pozwala zmienić typ aktywności (np. z biegania na jazdę na rowerze), a więc w praktyce problem jest łatwy do obejścia, choć wymaga każdorazowych manualnych poprawek. Pewnym mankamentem są też tylko trzy pola wyświetlane podczas treningu, choć można je dowolnie konfigurować. Bardziej zaawansowani biegacze wolą jednak widzieć jednocześnie 4 parametry.
Oczywiście możemy też zapomnieć o bardziej wyszukanych pomiarach znanych np. z zaawansowanych zegarków Garmina. TomTom Runner nie wyliczy czasu potrzebnego na regenerację mięśni, czasu kontaktu stopy z podłożem, czy progów mleczanowych. Niektórym osobom może też przeszkadzać brak obsługi jakichkolwiek powiadomień ze smartfona, ale czy w zegarku sportowym jest to istotną kwestią? Według mnie, zdecydowanie nie.
Podsumowując, jeśli szukasz podstawowego zegarka GPS, TomTom Runner nadal jest świetnym wyborem, a w dzisiejszej promocji jest to wybór wyjątkowo opłacalny.
To co? Zaczynamy biegać po tłustym czwartku?