REKLAMA

Co psy mówią o ludziach?

Jeśli jesteś miłośnikiem psów, to pewnie czasem masz podobne spostrzeżenia na temat obcych ludzi. Jeśli ktoś nowo poznany ma psa lub zainteresuje się twoim czworonogiem, od razu pojawia się cieniutka nić sympatii i porozumienia. Nie bez powodu mówi się, że psiarz z psiarzem się dogada. Jednak związek człowieka z psem jest głębiej zakorzeniony w kulturze i społeczeństwie, niż nam się czasem wydaje.

pies
REKLAMA
REKLAMA

Osobom z problemami z kontaktami międzyludzkimi często polecam psa. Nie tylko dlatego, że to zwierzę zwykle wdzięczne i kochające, ale też dlatego, że posiadacz i miłośnik psów nie ma ucieczki przed kontaktami z ludźmi. Wyprowadzając psa automatycznie stykamy się z osobami, które zagają rozmowę - zapytają o imię, opowiedzą coś o swoim psie lub rozpoczną niezobowiązującą pogawędkę. Ludzie z psami uśmiechają się, są skłonniejsi do rozmowy i bardziej przyjaźni.

Nie z każdym jednak psem. O wiele większe szanse na interakcje mamy posiadając psa “przytulankowego”: szczeniaczka, labradora czy cocker spaniela. Rottweiler niestety nie wywołuje tak dużych reakcji. Z doświadczenia wiem, że szczeniaki oraz małe, śmieszne pieski (jak mój Kaziu) sprawdzają się najlepiej w roli “rozgrzewaczy serc”.

Podryw jest o wiele skuteczniejszy z psem. Szanse na dostanie numeru przypadkowej osoby wzrastają z 9 do 28 proc., ludzie z psami budzą większe zaufanie, inni ludzie chętniej im pomagają, psy (i koty) zwykle oznaczają, że właściciele są szczęśliwsi i zdrowsi, lepiej kontaktują się z ludźmi oraz prawdopodobnie mają większą empatię. Pies w klasie zmniejsza agresywne zachowania i sprawia, że dzieci zwracają na siebie większą uwagę.

Wiem, brzmi trochę tandetnie, ale wyniki takich badań mają poważne uzasadnienia naukowe.

Nie do końca rozumiemy wszystkie zjawiska zachodzące w kontaktach ludzi z psami, jednak mamy już pojęcie o tym, dlaczego psy mogą mieć tak pozytywny wpływ na ludzi.

Ludzie stworzyli psy i od 15 tys. lat, być może nawet dłużej, oba gatunki ewoluowały razem, co stworzyło niesamowitą sieć powiązań. O ile pies nie jest tak inteligentny i nie potrafi myśleć logicznie, jak na przykład szympansy, o tyle nie ma innego zwierzęcia posiadającego tak mocno rozwiniętą inteligencję emocjonalną.

Psom przydaje się to, bo odczytując ludzi potrafią lepiej zaadaptować się do ludzkiej kultury i środowiska zbierając korzyści z tego wynikające. Pies potrafi wyczuć ludzkie emocje, ale też wykorzystuje człowieka jako wsparcie w wielu sytuacjach. W paradoksalny sposób trochę skrzywdziliśmy tym psy, bo okazuje się, że bardziej polegają na człowieku, niż przypuszczaliśmy.

Ewolucja nauczyła psy, że człowiek to partner, czasem nawet narzędzie, które można wykorzystać w wielu sytuacjach.

Badania oksytocyny, hormonu wydzielanego przy porodzie, kontaktach rodziców z dziećmi czy bliskich kontaktów międzyludzkich wskazują, że psy “shakowały” trochę więzi międzyludzkie. Właściciel wchodzący w interakcję z psem wykazuje zwiększony poziom oksytocyny, a pies… też. Być może to dlatego spojrzenie w oczy pupila wywołuje ciepłe uczucie, być może dlatego tak przywiązujemy się do czworonogów i traktujemy jak członków rodziny.

Oksytocyna to w ogóle ciekawy temat. Hormon ten media okrzyknęły niemal cudownym hormonem miłości, moralności i wszystkiego, co dobre. Tymczasem oksytocynę dopiero poznajemy. Wiemy, że jest przydatna w tworzeniu więzi z innymi, ale nie wiemy jak to robi.

Jedna z hipotez mówi, że oksytocyna zwiększa zdolności wyłapywania wskazówek społecznych. Mając zwiększony poziom oksytocyny zwracamy większą uwagę na innych ludzi i być może nawet zwierzęta, stajemy się wrażliwsi na społeczne bodźce, stąd zwiększona empatia czy chęć chronienia własnej grupy.

Hipoteza ta wyjątkowo dobrze współgra ze wszystkim, co wiemy o psach i o tym, jakie reakcje wywołują. Jeśli oksytocyna sprawia, że jesteśmy podatniejsi na wskazówki społeczne, jeśli psy wywołują u nas choćby lekkie skoki oksytocyny, to wrażenie, że właściciele psów są wrażliwsi czy bardziej empatyczni jest prawdziwe.

Symbioza psa i człowieka jest niesamowita i choć jeszcze nie rozumiemy jej całkowicie, wiemy, że dużo mówi o nas samych - o tym, jak formują się więzi społeczne i interakcje.

REKLAMA

Mówi też, że jest trochę racji w twierdzeniu, że ludzie dzielą się na tych, którzy kochają i którzy nie kochają psów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA