Tak odchodzą legendy. Motorola oficjalnie znika z rynku
O tym, że słowa “Motorola Mobility” wraz z marką, którą reprezentują, wypadną z użycia, wiedzieliśmy już od grudnia. Dziś jest to już oficjalne - Motorola kończy swój żywot, ostatecznie przemieniając się w jedną z marek firmy Lenovo.
Historia marki, którą wielu z nas darzy nie mniejszym sentymentem niż umarłą (na rynku smartfonów) nie tak dawno temu Nokię, zaczyna się w 1928 roku w Chicago, od powstania firmy Galvin Manufacturing Corporation, produkującej urządzenia pozwalające na zasilanie radia bateryjnego z domowej sieci elektrycznej.
Jako że urządzenie tego typu bardzo szybko wypadło z obiegu, założyciele musieli prędko zmienić swoje źródło finansowania. Padło na radia samochodowe, które zostały nazwane “Motorola” (od połączenia słów “Motor” i popularnej w tamtych czasach w branży końcówki “ola”). Od sprzedaży pierwszego radia Motorola w 1930 roku, w niedługim czasie marka ta stała się tak popularna, iż Galvin Manufacturing Corporation zdecydowało się zmienić nazwę na “Motorola”, a oficjalna nazwa “Motorola Inc.” weszła w życie w 1947 roku.
Narodziny branżowej potęgi.
Radia nie były jedynym produktem tworzonym przez Motorolę, choć to one pozwoliły firmie nabrać wiatru w żagle, głównie poprzez sprzedaż urządzeń służbom porządkowym. Oprócz tego produkowano sprzęty ściśle związane z telekomunikacją, w tym np. pierwsze bezprzewodowe walkie-talkie, powstałe w 1940 roku. Prawdziwy boom dla firmy nastał jednak w czasie II Wojny Światowej, gdzie poprzez produkcję sprzętu radiofonicznego dla amerykańskiej armii Motorola zajęła 94 miejsce na liście firm, które zarobiły najwięcej jako kontrahent Wuja Sama w tym czasie.
Po II Wojnie Światowej Motorola kontynuowała swój wzrost poprzez tworzenie linii telefonicznych w kraju, oraz nieustanny rozwój i rozbudowę technologii oraz infrastruktury radiowo-telewizyjnej. Z urządzeń Motoroli korzystała np. NASA, a słynne słowa Neila Armstronga, wypowiedziane podczas lądowania na księżycu w 1969, astronauta wypowiedział właśnie do urządzenia Motoroli.
Motorola była też pierwszą firmą na świecie, która zaprezentowała… telefon komórkowy, w formie, z jaką dziś kojarzymy te urządzenia. Było to w 1973 roku, aczkolwiek do premiery pierwszego, powszechnie dostępnego w sprzedaży telefonu komórkowego potrzeba było jeszcze 10 lat.
Powstały w 1980 roku 32-bitowy mikroprocesor firmy napędzał komputerową rewolucję i maszyny takich firm jak Apple, Hewlett-Packard, Atari czy Commodore.
Motorola kontynuowała swój rozwój, będąc pionierem w dziedzinie Pagerów, komunikacji GSM oraz instrumentów telewizyjnych. Aż do 1998 Motorola była największym na świecie dostawcą usług telekomunikacyjnych. Z tego tronu strącił ją nie kto inny, a… Nokia.
Motorola w 2011 roku została podzielona na pół.
Po latach sukcesów, z czasem przyszedł kryzys. Pomimo dobrej sprzedaży urządzeń, które wielu z nas do dziś darzy wielkim sentymentem (sam wciąż bardzo miło wspominam RAZR2 V8, który był moim ostatnim “feature-phone’em”), Motorola nie dotrzymywała kroku przodującej na rynku Nokii, a pojawienie się pierwszych smartfonów pogrążyło firmę jeszcze bardziej.
W 2011 roku, aby ratować upadający biznes, Motorola została podzielona na pół, a odpowiedzialną za urządzenia telefoniczne część "Motorola Mobility" kupił Google. Od tego miejsca historia jest dość znana, bo jest to historia po części sukcesu, po części porażki. Z jednej strony, Motorola pod rządami Google’a zaprezentowała naprawdę rewelacyjne urządzenia, które zostały bardzo ciepło przyjęte przez recenzentów - oryginalną Moto X oraz Moto G. Nie oferowały one co prawda parametrów z najwyższej półki, ale sumarycznie okazywały się przyjemniejsze w użytkowaniu od znacznie droższych i potężniejszych konkurentów. Potem pojawił się także bardzo dobrze przyjęty Nexus 6.
Z drugiej zaś strony, niestety pierwsza generacja urządzeń Moto poza kręgiem technologicznych geeków nie zyskała wielkiego poklasku. Motorola, jako firma amerykańska, tworzyła także serię urządzeń Droid, sprzedawaną na wyłączność u jednego z największych operatorów w Stanach Zjednoczonych - w sieci Verizon. Firma znów zaczęła podupadać, pomimo znalezienia się pod skrzydłami jednego z największych gigantów technologicznych na świecie.
W 2014 roku, za 3 miliardy dolarów, Motorola przeszła z rąk Google’a w ręce Lenovo i patrząc z perspektywy urządzeń, było to najlepsze, co mogło spotkać tę markę. Zaprezentowane w ubiegłym roku Moto G 3 gen., oraz szczególnie Moto X Play wraz z Moto X Style podbiły serca recenzentów na całym świecie, także nasze. Sam miałem przyjemność przetestowania na łamach Spider’s Web ostatnich urządzeń, które ukazały się pod flagą Motoroli i powiem otwarcie, że były to jedne z najlepszych urządzeń, jakie testowałem w 2015 roku. Śmiało mogę też do tego zaliczyć zegarek Moto 360 drugiej generacji.
Rok po przejęciu Lenovo postanowiło jednak pożegnać się z legendarną marką.
Wraz z początkiem 2016 Motorola jako producent smartfonów i smartzegarków przestaje istnieć, przemieniając się w Lenovo Moto. Będzie to jedna z dwóch linii urządzeń, produkowanych przez chińską firmę, tuż obok Lenovo Vibe - tanich smartfonów, które mają trafić na polski rynek jeszcze w tym roku.
Z jednej strony przykro rozstawać się z legendą, a z drugiej… taki sam żal czuliśmy po Nokii, której braku na rynku dziś już chyba nikt nawet nie zauważa. Lenovo wybrało najlepszy możliwy moment na taką zmianę, gdyż obecna generacja sprzętów Moto to naprawdę kapitalne urządzenia. I nie oszukujmy się, pomimo sentymentu, jakim darzymy markę Motorola, jest ona dziś bez porównania mniej rozpoznawalna od brandingu Lenovo, który przeciętny konsument może zobaczyć w każdym elektromarkecie i kojarzy z jakościowymi produktami, szczególnie branży komputerów osobistych. Pod rozpoznawalną marką te świetne sprzęty mają większą szansę trafić do szerszej grupy konsumentów
Jak na razie przejęcie Motoroli przez Lenovo nie przyniosło rewelacyjnych wyników finansowych i pociągnęło też za sobą serię zwolnień w chińskich oddziałach firmy. Sytuacja może się jednak poprawić pod nowym logo, gdyż urządzenia Moto są na świecie powszechnie chwalone. Teraz trzeba to tylko przełożyć na wyższe wyniki sprzedaży.
Mam tylko nadzieję, że urządzenia Lenovo Moto zachowają ducha, którego nabrały przez trzy generacje.
Linia Moto oferuje dziś to, o czym zdają się zapominać inni producenci - doskonałe wrażenia z użytkowania. Żaden z tych sprzętów nie jest najlepszy w swojej kategorii, ani nie ma najpotężniejszych podzespołów, ale obiektywnie też… nie sposób im czegokolwiek zarzucić. Oby w momencie premiery następnej generacji urządzeń Moto nadal zachowało się to, za co dziś konsumenci uwielbiają te sprzęty - genialna ergonomia, doskonały stosunek ceny do jakości i “to coś”, czego próżno szukać u konkurencji.
O tym przekonamy się w ciągu nadchodzących miesięcy. Tymczasem zmiany w nazewnictwie już weszły w życie - oficjalny fanpage Motoroli na Facebooku zmienił nazwę na “Lenovo Moto Pl”, a w sklepach próżno już szukać smartfonów Motoroli.
Od teraz trzeba pamiętać, że nie znajdziemy ich już pod dawną nazwą, lecz pod “Lenovo Moto”. Z jednej strony szkoda. Z drugiej - Lenovo ma ambitny plan zostania liderem sprzedaży smartfonów w naszym kraju i już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jakimi urządzeniami będzie ten plan realizować. Na szczęście, jak donosi CNET, ze sprzętów Moto nie zniknie charakterystyczne "M", do którego tak przywykliśmy. Dołączy jednak do niego niebieskie logo "Lenovo".
W oficjalnym komunikacie Lenovo Polska, czytamy wypowiedź Justyny Chmielewskiej, brand managera oddziału firmy:
Oficjalny komunikat prasowy mówi też o zwiększeniu dostępności smartfonów firmy na Polskim rynku już "niebawem". Z pewnością mowa tu o wspomnianym wyżej prowadzeniu linii Lenovo Vibe do Polski, a także o zbliżającym się debiucie na sklepowych półkach Moto X Force. Chociaż kto wie, może Lenovo szykuje coś więcej, żeby nas zaskoczyć? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Czytaj również: