REKLAMA

To widok jak z filmu science fiction - historyczne, pierwsze pionowe lądowanie rakiety Falcon 9 po misji orbitalnej

Elon Musk, twórca PayPala i inwestor Tesli, to barwna i wizjonerska postać. Podobno swoimi planami sięga o wiele dalej niż przeciętny przedsiębiorca. Nic więc dziwnego, że interesuje się również aktywnie tematem podboju kosmosu. Najnowszy sukces Falcon 9 to również jego zasługa.

falcon 9
REKLAMA
REKLAMA

W 2002 roku założył przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego SpaceX. Nazwa, wywodząca się od skrótu Space Exploration Technologies Corporation, oznacza przedsiębiorstwo zajmujące się technologiami służącymi do eksploracji kosmosu. Ich główną linią technologiczną jest produkcja rakiet nośnych Falcon, które służą w tej chwili do zaopatrywania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale w wizji Muska mają nam w przyszłości posłużyć do realizacji dalekosiężnych planów eksploracji Marsa.

W czerwcu 2015 roku SpaceX dotknęła porażka - Falcon 9, lecący z bezzałogową misją dostarczenia zaopatrzenia na ISS (International Space Station), eksplodował w dwie minuty po starcie.

Falcon 9, oprócz dostarczenia sprzętu i zapasów na ISS, miał jeszcze jedną, ważną z technologicznego i wizerunkowego punktu widzenia misję.

Miał udowodnić możliwość pionowego lądowania po misji orbitalnej. Dodatkowo, stopień rakiety służący do startu, miał posłużyć do lądowania. Mogłoby do ograniczyć koszty podróży orbitalnych i w przyszłości być wykorzystywane w misjach marsjańskich.

Falcon 9 wystartował w celu wzniesienia się na orbitę, wystrzelenia 11 komercyjnych satelitów dla firmy ORBCOMM, a następnie dokonał pierwszego pionowego lądowania po locie orbitalnym. Rakieta firmy Blue Origin, należąca do założyciela Amazonu Jeffa Bezosa, w zeszłym miesiącu dokonała czegoś podobnego, jednak towarzyszący manewrowi lot był suborbitalny.

Pionowe lądowanie stopnia rakiety nie dość, że wygląda jak coś z filmów science fiction, to pozwoli na ograniczenie kosztów lotu nawet stukrotnie. W grę wchodzi nie tylko koszt sprzętu, ale i koszt odzyskiwania lądownika, transportu i ponownego umiejscawiania w dokach startowych. A obniżenie kosztów może doprowadzić do większego zainteresowania inwestorów eksploracją kosmosu, tym razem nie tylko na bazie publicznych pieniędzy, ale i prywatnych firm zainteresowanych tym tematem.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA