REKLAMA

Tak będą wyglądały drony jutra - zamiast startu... rzut dronem, a potem automatyczny lot

DJI już nie raz zrewolucjonizowało rynek dronów, a przynajmniej jego segment nastawiony na filmowanie i robienie zdjęć z powietrza. Teraz ten producent uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje, w którym kierunku rozwiną się technologie w najbliższej przyszłości. DJI Phantom X to zapowiedź dronów jutra.

09.11.2015 08.50
DJI pokazało, jak będą wyglądały drony jutra
REKLAMA
REKLAMA

DJI odnosi sukcesy z kilku powodów. Jedną z największych zalet firmy jest fakt, że dzięki DJI można nagrywać produkcje wysokiej jakości bez żadnej wiedzy z zakresu elektroniki czy robotyki. Drony Phantom i Inspire 1 są zamkniętymi konstrukcjami, w których interakcja z dronem sprowadza się do wymiany śmigieł, czy podwozia. Nawet w warstwie oprogramowania wszystko mamy podane na tacy, za sprawą banalnie prostej w obsłudze aplikacji do obsługi modułu NAZA - kontrolera lotu będącego sercem drona.

dji-phantom-x-2

Nawet profesjonaliści, którzy szukają zaawansowanych platform pozwalających na przenoszenie ciężkich aparatów, mają dzięki DJI łatwiej. W ofercie firmy znajduje się cały szereg platform cztero-, sześcio- i ośmiowirnikowych, które składa się z gotowych komponentów, niemal jak klocki lego. Tu potrzeba już więcej wiedzy, ale dzięki standaryzacji elementów projektowanie i montowanie drona nie powinny nikogo przerosnąć.

Wyjrzyjmy w przyszłość

DJI zaprezentował świetne wideo przedstawiające koncept drona nowej generacji o nazwie Phantom X. Firma w ten sposób pokazuje, na jakich obszarach zamierza się skupić projektując nowe drony.

Na filmie słyszymy, że rynek dronów rozwija się w szalonym tempie, dzięki czemu teraz każdy z nas ma możliwości, które po prostu nie były możliwe chociażby dwa lata temu. Wizja przyszłości z filmów science-fiction sprzed 20-30 lat małymi krokami zaczyna się urzeczywistniać.

Przedstawiony na filmie koncept drona Phantom X wygląda jak współczesny Phantom pozbawiony podwozia i gimbala z kamerą. Nóżki drona składają się w locie i chowają do ramion, a kamera jest zamontowana na spodzie, pod ciemną kopułą.

O ile już teraz można mówić o miniaturyzacji i przystępności dronów, to jeden obszar ewoluuje dość wolno. Mam tu na myśli sterowanie urządzeniem w powietrzu. Niestety o kraksę jest łatwo, co kończy się kosztownymi naprawami, a poza tym jest niebezpieczne.

Dlatego koncept DJI Phantom X w całości skupia się na sterowaniu dronem

Już od pierwszych sekund filmu widzimy, że DJI pracuje nad nowymi systemami sterowania dronem. Przede wszystkim, Phantom X to zapowiedź wprowadzenia łatwych startów i lądowań. To właśnie na początku i na końcu lotów dochodzi do większości kraks. DJI ewidentnie wzoruje się na innowacji wprowadzonej przez startup Lily. Drona wystarczy podrzucić, by ten zawisł w powietrzu. Prościej już być nie może.

dji-phantom-x-4

Na nagraniu mamy dziewczynę sterującą dronami kreśląc dłońmi ruchy w powietrzu. Ten fragment wydaje mi się dość odległą wizją przyszłości, ale z drugiej strony, testowanego przeze mnie drona Parrot już teraz można kontrolować poprzez przechylanie smartfona na boki.

Największą innowacją jest jednak automatyzacja lotu, która właściwie zwalnia nas z potrzeby kontrolowania koptera. Na filmie widzimy system follow me, w którym kilka dronów podąża za rowerzystą i nagrywa go z różnych perspektyw jednocześnie. Co więcej na filmie drony wykrywają elementy przestrzeni i sprawnie poruszają się między nimi. Automatyczny lot między gałęziami drzew nie jest wyzwaniem.

REKLAMA

Choć brzmi to futurystycznie, to ja taką wizję przyszłości kupuję. Systemy pokazane przez DJI już teraz powstają i są prezentowane na różnych pokazach. Na CES na początku roku Intel pokazał zastosowanie technologii RealSense w dronach, która działa niemal dokładnie tak, jak na filmie pokazowym DJI.

Czekam z niecierpliwością na automatyzację sterowania dronami. Choć wizja automatycznych, latających samodzielnie, świadomych otoczenia dronów może wydawać się przerażająca, to taki system i tak będzie bezpieczniejszy od niedoświadczonego operatora, który pierwszy raz trzyma kontroler w ręce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA