Widzę, że smartfon ZTE bez kamery szokuje, więc tłumaczę o co chodzi
Smartfon bez kamery to coś “nadzwyczajnego”. Taki sprzęt jest “wybrakowany”. “Kto w ogóle chciałby taki telefon?” i “co ZTE sobie myśli”? - to tylko wyrwane opinie o nowym smartfonie ZTE. Czy słuszne? Nie sądzę.
Przeczytałem na Tabletowo wpis Alberta Lewandowskiego, który jest dość zdziwiony tym, że ZTE planuje wypuścić na rynek smartfon bez kamer. Albert nazywa sprzęt ZTE wybrakowanym i uważa, że to nadzwyczajny ruch producenta telefonów.
Albert swój tekst przygotował na podstawie publikacji Ashisha Yadava z MobiPicker. Ashish również zadaje sobie pytanie po co komuś smartfon bez aparatów oraz zastanawia się nad tym co kombinuje ZTE.
Odpowiedź na te pytania jest prosta, a żeby ją poznać trzeba się cofnąć o kilka lat. Przynajmniej do czasu, gdy pod pojęciem "smartfon" kryła się najczęściej słuchawka Nokii z Symbianem na pokładzie.
Wtedy smartfony bez kamer były niemal standardem. Standardem, o którego istnieniu wielu nie miało zielonego pojęcia.
Nokia miała w swoim portfolio serię E, która oznaczała rozwiązania dla biznesu. A biznes to wielu klientów o często specyficznych wymaganiach. Właśnie dlatego bardzo wiele modeli z serii E występowało w dwóch wariantach.
Pierwszy był przeznaczony dla większości konsumentów, którzy chcieli, żeby ich gadżet miał jak najwięcej funkcji. Drugi wariant był dla specyficznych klientów biznesowych, którzy chcieli te same funkcje co inni, ale ze względów na procedury wewnętrzne w firmach nie mogli do wielu pomieszczeń wnosić aparatów fotograficznych. Stąd właśnie modele bez kamery.
Oczywiście taka strategia nie dotyczyła wyłącznie Nokii, ale fakt, że stosowano ją niemal wyłącznie w serii E, czyli rozwiązaniach dla biznesu, dokładnie pokazuje o co chodzi w smartfonach bez kamer.
Dzisiaj, kiedy wielu z nas ma smartfony z kamerami biznes ma problem. Co rusz do Sieci trafiają przecieki związane z tym, że ktoś zrobił zdjęcie rzeczy, z którą miał kontakt zaledwie przez chwilę.
Dlatego też tani smartfon ZTE bez aparatów zapewne znajdzie uznanie, wśród klientów korporacyjnych.
Może to być doskonały telefon zastępczy dla pracownika, który musi odwiedzić działy firmy, do których ze smartfonem wyposażonym w kamerę nie zostałby wpuszczony.
Może na użytowninku nie zrobi wrażenia 5-calowy ekran, czterordzeniowy procesor 1,5 GHz oraz 8 GB pamięci wewnętrznej i 1 GB RAM. Jednak bez wątpienia parametry te wystarczą do tego, żeby pozostawać w kontakcie telefonicznym, mailowym lub za pośrednictwem komunikatorów internetowych.
I o to przede wszystkim chodzi.
* Zdjęcie: Shutterstock