Alkohol na sen dla dziecka, heroina na kaszel, czyli uroki leków bez regulacji
Od lat przyzwyczailiśmy się do tego, że rynek leków jest dość ściśle regulowany. Dlatego produkty, które nie były przebadane klinicznie, nie mają potwierdzonej skuteczności, lub stosowane są jedynie "tradycyjnie", muszą być sprzedawane jako "suplement diety". Od tej reguły, również w polskim prawie, istnieje wyłom jedynie dla "leków" homeopatycznych, od których nie wymaga się potwierdzenia skuteczności.
Około stu lat temu istniał rynek leków zupełnie nieregulowany. Można było sprzedawać leki nie działające (słynne środki "na wszystko"), jak również substancje potencjalnie niebezpieczne, bo nikt ich nie badał pod kątem bezpieczeństwa i skutków ubocznych. Niestety, wiele z tych substancji było polecanych na przykład dzieciom. Substancje psychoaktywne, o których szkodliwości i możliwości uzależnienia wiemy dzisiaj, często tuż po odkryciu były postrzegane jako cudowny lek. Było tak między innymi z opium (w postaci laudanum), morfiną, kokainą, a nawet heroiną. "Modny" składnik próbowano umieszczać w różnych lekach aby przyciągnąć chętnych.
Popatrzmy na kilka takich przykładów, zebranych przez Zespół Badań nad Uzależnieniami na Wydziale Psychologii Uniwersytetu w Buffalo.
Kokaina była składnikiem syropów i pastylek m.in. na ból zęba.
Vin Mariani było bardzo popularnym specyfikiem zawierającym alkohol i ekstrakt z liści koki. Vin Mariani (w Polsce sprzedawane jako Wino Marianiego) polecał nawet... papież.
Heroina jako środek na kaszel, tutaj w produkcie firmy Bayer, producenta Aspiryny.
Środek z morfiną i alkoholem od ówczesnej "super niani", Pani Winslow, zapewniał że dziecko, mimo ząbkowania, będzie spokojnie spało.
Na alergię miał pomagać środek z kokainą....
... pomagała jednak też na gardło.
W czasach bez regulacji składników leków, być może było ciekawiej, ale było na pewno mniej bezpiecznie. Sprzedawać i produkować leki mógł każdy, a biorąc taki specyfik nigdy nie miało się pewności, co właściwie on zawiera.
Szczególnie zastanawia i niepokoi podawanie takich specyfików dzieciom. Pamiętajmy o tym, biorąc jakiś "suplement diety", szczególnie jeśli producent zapewnia o cudownym działaniu wzmacniającym lub odchudzającym. Czy przyjmujemy jedynie placebo, czy też coś, co może nam potencjalnie zaszkodzić?