Apple i Samsung wspólnie pracują nad przyszłością naszych smartfonów
Karty SIM w ciągu ostatnich kilku lat skurczyły się nam o dwa rozmiary, ale nadal chcąc korzystać z łączności komórkowej jesteśmy zmuszeni włożyć do naszego urządzenia kawałek plastiku od konkretnego operatora, w dodatku dla każdego operatora osobny. Na szczęście wiele wskazuje na to, że ten stan rzeczy ulegnie niebawem zmianie.
Według raportu Financial Times dwaj giganci rynku urządzeń mobilnych, Apple i Samsung, prowadzą rozmowy z GSMA (organizacją zrzeszającą operatorów sieci komórkowych) dotyczące wprowadzenia na rynek zupełnie nowego standardu połączenia z operatorem, o nazwie e-SIM.
Działałoby to na podobnej zasadzie, jak dołączana do iPada Air 2 karta SIM z możliwością wyboru operatora, z tym że według nieoficjalnych informacji, e-SIM ma być schowany w urządzeniu, bez opcji wyjęcia "karty". Jest to najzupełniej logiczne, a tym samym pozwoli producentom na odzyskanie miejsca, które dotychczas zajmowane było przez slot na kartę.
Samsung oraz Apple chcą, aby e-SIM stał się rynkowym standardem
Jeżeli rozmowy z GSMA będą miały pomyślny finał i jeśli standard się przyjmie, to również w Polsce możemy spodziewać się zmiany dotychczasowych plastików, na chip wewnątrz telefonu.
Wprowadzenie takiej nowości może okazać się ogromną zmianą dla całej branży telekomunikacyjnej, bo oprócz dodatkowego elementu wygody dla użytkowników (brak konieczności każdorazowej zmiany karty SIM), może oznaczać zupełne przearanżowanie podpisywanych umów z operatorami.
Prostota wymiany numeru bez konieczności wymiany karty oznacza, że można będzie wygodnie zmienić operatora w dowolnym momencie. Z jednej strony jest to bardzo duży plus dla osób, które korzystają z prepaidów, a z drugiej może tym samym zmusić operatorów do zmiany warunków swoich abonamentów. A to też oznacza zmianę całego modelu zakupowego dokonywanego w sieciach telekom, szczególnie w przypadku kupowania telefonów komórkowych, których niższa cena często jest jedynym, co jeszcze przyciąga klientów do abonamentu.
Raport Financial Times podkreśla, iż rozmowy wciąż trwają, a urządzeń z nowym standardem SIM nie zobaczymy na rynku jeszcze przez co najmniej rok. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli e-SIM ma zostać wdrożony globalnie, to operatorzy już dziś powinni zacząć się zastanawiać, jak właściwie podejść do tak ogromnej zmiany.
Z samą technologią e-SIM wiąże się jeszcze jeden, potencjalny problem, jeżeli faktycznie ma to oznaczać porzucenie tradycyjnych slotów na kartę - nowy standard będzie działać wyłącznie u tych operatorów, którzy podpiszą porozumienie w tej sprawie. Jeśli jednak wybierzemy się za granicę i będziemy chcieli skorzystać z usług lokalnego dostawcy, może się to okazać niemożliwe, bo operator nie podpisał umowy na e-SIM.
Jestem jednak pewny, że do czasu oficjalnego wprowadzenia usługi takie niuanse zostaną rozwiązane.
Muszą być, bo nowy standard nie jest co prawda dla użytkowników niczym więcej, niż dodatkową wygodą (znaną w dodatku z komunikatorów pokroju WhatsApp i Messenger), ale dla operatorów sieci komórkowych może okazać się czymś bardzo niekorzystnym.
*Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock