Kulisy24 - nie mam wątpliwości, rośnie nowy, poważny gracz na polskim rynku serwisów internetowych
Sylwester Latkowski, były redaktor naczelny tygodnika „Wprost” z czasów jego najbardziej burzliwego życia medialnego, otworzył serwis Kulisy24.com. Do współpracy zaprosił swoich współpracowników z „Wprost”, m.in. Michała Majewskiego oraz Agnieszkę Burzyńską.
Po dwóch dniach lektury serwisu nie mam wątpliwości - rośnie poważny gracz na polskim rynku portali polityczno-społecznych, który sporo namiesza.
Nigdy tego przesadnie nie ukrywałem - byłem fanem „Wprostu” za Latkowskiego.
Nie wszystko do końca mi się w nim podobało, jak chociażby wielce tabloidowy materiał o „wizytacji” w mieszkaniu, którym przebywał Kamil Durczok, ale doceniałem przede wszystkim bezkompromisowość w drążeniu tematów oraz naprawdę nowoczesny format mediowy na miarę wymogów XXI wieku.
„Wprost” Latkowskiego miał wielki wpływ na życie polityczno-społeczne Polski. Afera zegarkowa, afera podsłuchowa, sprawa Kamila Durczoka - te potężne zawieruchy medialne genezę miały właśnie w materiałach „Wprost” za Latkowskiego. Nie oceniam motywacji, czy operacyjnych sposobów działania ówczesnych dziennikarzy „Wprostu” - doceniam aspekt roboty dziennikarskiej i jej wpływu na otoczenie.
I już widzę, że Kulisy24.com mogą być takim nowym „Wprost”, tyle że w wersji online. Nie wszystko jest jeszcze cacy. Brakuje mi przede wszystkim możliwości komentowania tekstów (choć w krótkiej wymianie zdań ze mną na Twitterze, Latkowski sugerował, że komentarze się pojawią), trochę kuleje też nawigacja po serwisie, ale pod względem tekstowym, materiałów dziennikarskich, widać, że Latkowski zamierza kontynuować to, co robił we „Wprost”.
To między innymi zasługa tego, że udało się namówić do współpracy najbliższych współpracowników z „Wprostu”, w tym przede wszystkim Michała Majewskiego, który w krótkim czasie wyrósł na jedną z gwiazd polskiego dziennikarstwa śledczego i którego po rozstaniu z „Wprost” chciała przechwycić przynajmniej połowa warszawskich redakcji oraz Agnieszkę Burzyńską, która została kierownikiem działu polityka w nowym projekcie.
Mocnych deklaracji na starcie nie brakuje. Latkowski pisze:
Brzmi górnolotnie, ale w pierwszych dniach funkcjonowania serwisu nie brak materiałów potwierdzających tę tezę. Kulisy24.com piszą o „mechanizmach władzy”, prezentują listy kilometrówek poszczególnych partii politycznych, badają sprawę zabójstwa dziennikarza z Mławy.
Jest tylko jeden problem - finanse.
Latkowski miał stracić pracę we „Wprost”, bo ponoć odstraszał reklamodawców, którzy nie chcieli się reklamować w piśmie, które co drugi tydzień wracało z kolejną aferą polityczno-medialną. Czy uda się przekonać reklamodawców, by ci pokazywali się na łamach Kulisy24.com? Na razie dziennikarze Kulisy24 budują serwis za własne pieniądze. Proszą też czytelników o wsparcie. Nie sądzę jednak, by to wystarczyło. Na dłuższą metę serwis będzie potrzebował albo stałych pieniędzy od reklamodawców, albo finansowania.
I tu może być problem, także ze względu na postać samego Sylwestra Latkowskiego, który ma - mówiąc enigmatycznie - burzliwą przeszłość, także kryminalną.
We wstępniaku redakcyjnym Latkowski pisze:
i nie wydaje mi się, żeby była to deklaracja przesadnie dobrze sprofilowana pod to, by zdobywać poważnych reklamodawców… Nie wątpię jednak, że Kulisy24.com szybko zdobędą całkiem sporą popularność w polskiej Sieci, co w konsekwencji może się przełożyć na sukces finansowy.
Jedno jest pewne - miejsce na mocny serwis polityczno-społeczny, taki, który nie bacząc na konsekwencje wali prosto między oczy, i taki, który nie sprzyja li tylko jednej części politycznego sporu, w Polsce zdecydowanie jest.
Oby tylko nie skończyło się tak, jak w przypadku naTemat.pl. Serwis ruszał jako polski Huffington Post, a dziś usilnie stara się być polskim BuzzFeedem.