Microsoft ma w zanadrzu świetne narzędzie, z którego skorzystają posiadacze Androida, iOS i Windowsa
OneNote, swego czasu rewolucyjny pomysł na synchronizowany między komputerami notatnik, został stworzony tak, by być znacznie łatwiejszym i prostszym narzędziem od Worda. A co jeśli nawet OneNote to dla nas zbyt wiele?
Serwis Neowin wspólnie ze znanym „leakerem” H0x0d dotarł do informacji na temat nowej, bardzo ciekawej usługi Microsoftu, którą już wkrótce będą mogli przetestować prawie wszyscy, a więc użytkownicy Windows, Androida i iOS-a (tak, pamiętamy o was, użytkownicy Firefox OS czy BlackBerry, niestety zostaliście pominięci).
Mowa tu o OneClip, a więc czymś w rodzaju bardzo uproszczonej wersji OneNote’a. To aplikacja, która po instalacji zacznie magazynować wszystko to, co umieściliśmy w Schowku (a więc miejscu, gdzie trafiają wszystkie obiekty po ich skopiowaniu, na przykład za pomocą CTRL+C). OneClip archiwizuje w czasie rzeczywistym te elementy do chmury, co oznacza, że są błyskawicznie dostępne na innych naszych urządzeniach, na których również mamy OneClipa.
Aplikacja, by pomóc nam rozeznać się w bałaganie który bez jakiejkolwiek metody sortującej błyskawicznie uniemożliwiłby wygodną pracę, udostępnia nam wiele sposobów na organizację treści. Możemy więc sortować „wklejki” po dacie ich skopiowania, po urządzeniu z jakiego pochodzą, po aplikacjach, z których zostały skopiowane i według wielu innych kryteriów. Możemy też ręcznie przypinać dane treści jako istotne, udostępniać je innym użytkownikom lub, co oczywiste, usuwać je z pamięci OneClipa.
To może być całkiem użyteczne!
Wielokrotnie zdarzają nam się sytuacje, w których tuż przed koniecznością wyłączenia komputera otrzymywaliśmy informacje niecierpiące zwłoki. Na przykład numer telefonu do ważnej osoby, do której zaraz powinniśmy zadzwonić. Dzięki OneClipowi kopiujemy, przykładowo, ów numer z naszego urządzenia z Windows, wyłączamy maszynę, wychodzimy z biura i wklejamy ów numer do dialera w naszym iPhonie.
Aplikacja, jak twierdzi Neowin, który jakimś cudem miał okazję ją przetestować, jest intuicyjna i zgrabnie napisana. Rejestruje nawet wciśnięcie przycisku „prt sc”, kopiując zrzut ekranowy do chmurowego Schowka, celem ewentualnego późniejszego wykorzystania przez nas.
OneClip można też „skroić na miarę” pod nasze potrzeby. Możemy, na przykład, umieścić w jego konfiguracji listę aplikacji, które ma ignorować. Jeżeli więc nie chcemy, by do OneClipa lądowały kopiowane z naszego menadżera poświadczeń hasła, wystarczy ów menadżer dodać do listy wyjątków.
Data premiery OneClipa pozostaje nieznana.