Nie ma nic dziwnego w tym, że europejscy klienci przesiadają się z Androida na iPhone'y
Apple przekonuje do siebie coraz więcej użytkowników Androida? Według danych podanych przez Kantar WorldPanel, cytowanych m.in. przez The Verge, w pierwszym kwartale 2015 roku niemal 33% nowych iPhone’ów w Europie zostało kupionych przez osoby, które wcześniej korzystały z systemu operacyjnego Google. Jednak wbrew pozorom nie jest to zaskakująca informacja.
Amerykanie jednak mogą myśleć inaczej. Wszystko wynika z różnicy udziałów Androida oraz iOS w poszczególnych segmentach rynku. Jeszcze niedawno w USA udziały obu systemów były podobne. Teraz Android jest górą i ma 58,1% udziału, choć także iPhone’y trzymają się całkiem nieźle i mają 36,5% rynku. W Europie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Tutaj rządzi Android. Zależnie od kraju, ma od 52,9 do 89,9% udziałów w rynku, a biorąc pod uwagę udziały w całej Europie zachodniej ma aż 68,4% rynku, podczas gdy iOS ma 20,3% udziałów. Różnica jest bardzo duża. Można pokusić się wręcz o stwierdzenie, że w Europie iPhone’ów używa twardy elektorat Apple, zaś Androida cała reszta. Udział iOS-a w najbliższym czasie nie może stać się mniejszy niż kilkanaście procent.
Dlatego między bajki można włożyć historie o tym, że system operacyjny Google znudził się użytkownikom.
Po prostu Android już od dawna ma znaczną przewagę w rynku i jeśli ludzie jeszcze mogą się z czegoś przesiadać, to właśnie z niego. Symbian i Blackberry praktycznie nie istnieją, Windows Phone to wciąż raczkujący system. Z czego ludzie mają się przesiadać na iOS jeśli nie z Androida?
Podejrzewam też, że duża część osób przesiadających się wcześniej miało tanie smartfony z systemem Google, a tak naprawdę zawsze chciało mieć iPhone’a. Sam mam wielu znajomych, którzy w ten sposób trafili do ekosystemu Apple. Jeszcze inni zrazili się do tanich Androidów. A i grono tych, którzy kupili iPhone’y dopiero teraz, z powodu zainstalowania w nich stosunkowo dużych wyświetlaczy, też pewnie nie jest małe.
Jednak to nie oznacza, że wszyscy przestali kochać Androida. By to zauważyć, trzeba dostrzec, że sytuacja odwrotna do zaistniałej też nie jest możliwa. Wyobrażacie sobie, że 33% sprzedanych smartfonów z Androidem należy do osób, które wcześniej posiadały iPhone’a? Pomińmy już fakt, że w większości przypadków przesiadka taka nie miałaby sensu. Po prostu 33% sprzedawanych w Europie urządzeń z Androidem to więcej niż wszystkie sprzedawane w Europie sprzęty w systemie iOS. To takie proste.
Amerykanie nie są przyzwyczajeni do hegemonii Androida, dlatego dla nich informacja ta może wydawać się szalenie ciekawa. Jednak dla mnie jest to statystyka porównywalna z 400% wzrostem udziałów Windows Phone'a, który miał miejsce w 2012 roku. Wskutek niego mobilny system Microsoftu urósł do... nieco ponad 3%. Technicznie rzecz biorąc wszystko się zgadza. Ale tak naprawdę wartość tej informacji jest niewielka. Im mniejszy udział w rynku, tym bardziej wszelkie wahania są widoczne.
Byłbym jednak ignorantem, gdybym nie przyznał, że coś jest na rzeczy.
W końcu jeśli się spojrzy na udziały wszystkich mobilnych systemów operacyjnych w pierwszym kwartale tego i poprzedniego roku, będzie można bardzo łatwo przekonać się, że udział Androida w rynku maleje. Zmiany te są powolne, ale zauważalne. Nie jestem na tyle wprawionym analitykiem, by na tej podstawie przewidzieć, jak potoczą się losy obecnych na rynku systemów operacyjnych.
W końcu od wersji 5.1 Android jest nareszcie ładnym i używalnym systemem, iOS przyciąga swoim trybem współpracy z Makami, zaś niebawem Windows Phone’y mają zostać zaktualizowane do Windowsa 10, dzięki czemu staną się nie tylko bardzo dobrymi smartfonami, ale też miniaturowymi komputerami. To z kolei może spowodować, że wiele osób przekona się do urządzeń z Windowsem, a obecny duopol zostanie poważnie zachwiany.