REKLAMA

Wprost chciał przytrzymać wydanie swojego nowego głośnego numeru do jutra. Ale mu... nie wyszło

Od kilku godzin na tapecie jest nowy numer tygodnika Wprost, który przedstawi(ł) "ciemną stronę Kamila Durczoka". Co ciekawe, wydawca tygodnika chciał opóźnić premierę e-wydania, ale mu... nie wyszło.

15.02.2015 22.09
Wprost chciał przytrzymać wydanie swojego nowego głośnego numeru do jutra. Ale mu… nie wyszło
REKLAMA
REKLAMA

Wprost ciekawie rozegrał wprowadzenie na rynek numeru zatytułowanego "Ciemna strona Kamila Durczoka". Zwykle nowe numery tygodnika dostępne są dla e-czytelników już w niedzielę wieczorem. Tym razem Wprost postanowił przesunąć premierę wydania do poniedziałku, do godziny 6:00.

Trudno jednoznacznie ocenić skąd pomysł na takie zagranie. Prawdopodobnym powodem jest to, że "Ciemna strona Kamila Durczoka" opowiada nie o tej ciemnej stronie, na którą czekają czytelnicy. Zatem gdyby pismo trafiło do Sieci wcześniej, potencjalni klienci poznaliby historię Kamila Durczoka w niedzielę, co bez wątpienia przełożyłoby się na niższą sprzedaż pisma w poniedziałek.

Niestety wbrew staraniom Wprostu, nowy numer tygodnika trafił do Sieci jeszcze dzisiaj.

wprost-kamil-durczok (1)

Wprost sprzedaje swoje cyfrowe wydania na iOS za pomocą własnej aplikacji dla iPhone'ów i iPadów, oraz bezpośrednio w kiosku AppStore. I tak jak w tym pierwszym źródle prawidłowo przestawiono datę publikacji na poniedziałkowy poranek, tak też z jakiś względów nie udało się wstrzymać publikacji nowego numeru w AppStore oraz Google Play. Prawdopodobnym powodem niekontrolowanej premiery nowego numeru była... konfiguracja konta wydawcy, który nie wprowadzał ręcznie daty i godziny udostępnienia następnego numeru, a bazował na automatycznych ustawieniach.

Przedstawiciele Wprostu początkowo nie wiedzieli nawet o tym, że numer pt. "Ciemna strona Kamila Durczoka" jest już dostępny m.in. w AppStore i zarzucali Jarosławowi Kuźniarowi, który komentował treść publikacji, że dotarł do niej w w nielegalny sposób, poprzez włamanie do systemu lub skorzystanie z pirackiej wersji.

Jarosław Kuźniar szybko odbił piłeczkę i przyznał, że kupił nowy numer tygodnika w AppStore.

Kilkadziesiąt minut później Wprost wycofał nowy numer z kiosków Google Play i AppStore.

Obecnie cyfrowe wydanie tygodnika nie jest dostępne online, nie licząc oczywiście pirackich wersji, które udostępniają sobie internauci. Wprost wpadł prawdopodobnie na konfiguracji kont kiosków internetowych, a teraz straci dodatkowo, gdyż wielu potencjalnych klientów, nie mogąc kupić oryginału, sięgnie dzisiaj po nielegalną wersję.

Aktualizacja:

Jarosław Kuźniar podzielił się na Twitterze linkiem do publikacji na łamach Spider's Web. W odpowiedzi na tą wiadomość Michał Lisiecki przerosił Jarosława Kuźniara za "emocjonalny tweet".

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA