Chciałeś kupić taniego laptopa z Windowsem? Lepiej się pospiesz
Jeśli zamierzaliście kupić ekstremalnie taniego laptopa, powinniście się pospieszyć. Możliwe bowiem, że ceny najtańszych maszyn na rynku drastycznie wzrosną. Przyczyną tego będzie zmiana zasad implementacji systemu Windows 8.1 z Bing.
Warto przypomnieć, że system ten jest zupełnie darmową wersją okienek z możliwościami delikatnie ograniczonymi w stosunku do standardowego Windowsa 8.1 Powstała ona, by Windows mógł konkurować z Chromebookami. Komputery Google cechują się bardzo małą liczbą funkcji w porównaniu do urządzeń z systemem Windows, ale dzięki bardzo niskiej cenie zaczęły w krótkim czasie udało im się zdobyć całkiem dużą popularność.
Obniżenie ceny Windowsa do zera sprawiło, że urządzenia wyposażone w niego drastycznie potaniały.
W Polsce najtańsze 15-calowe laptopy wyposażone w okrojony system Microsoftu kosztowały nawet mniej niż 800 zł. Trzeba przyznać, że cena ta była wyjątkowo niska, niższa nawet niż w przypadku większości Chromebooków. Co więcej, wśród tak tanich maszyn zdarzały się prawdziwe perełki, takie jak komputery Packard Bella. Modele ENTF71BM oraz ENTE69BM były bardzo dobrze wykonane i cieszyły się stosunkowo długim czasem pracy na akumulatorze oraz wydajnością wystarczającą do konsumpcji multimediów, pracy biurowej, a nawet grania w starsze tytuły.
Teraz liczba tanich komputerów znacznie spadnie. Microsoft postanowił bowiem wprowadzić ograniczenia dot. zasad używania systemu Windows 8.1 z Bing. Od teraz urządzenia wyposażone w niego będą musiały mieć ekrany o przekątnej nie większej niż 14”. Przyczyną takiej decyzji Microsoftu jest fakt, że większość komputerów sprzedawanych z darmową wersją Windowsa miała 15-calowe wyświetlacze. Oznacza to, że pomimo ogromnego zainteresowania tak naprawdę nie walczyły z mobilnymi Chromebookami, a tylko kanibalizowały sprzedaż droższych urządzeń Microsoftu.
Dlatego mimo wszystko uważam taką decyzję Microsoftu za słuszną.
Co prawda osoby, które będą chciały kupić 15-calowy komputer w śmiesznej cenie, na tym stracą, jednak dzięki temu w sklepach pojawi się więcej urządzeń stricte mobilnych, cechujących się niską wagą oraz małymi wymiarami. Od przedstawiciela jednego z większych producentów komputerów w Polsce dowiedziałem się, że wiele mobilnych sprzętów nie trafiało do niezbyt zamożnych krajów, w tym Polski, ponieważ ich producenci z góry wiedzieli, że statystyczny producent mając do wyboru tablet z klawiaturą za 1300 zł i 15-calowego laptopa za mniej niż 1000 zł, zdecyduje się na drugą opcję. Taki mamy klimat.
Teraz ceny tanich laptopów i tabletów z doczepianą klawiaturą zrównają się, a zainteresowanie tymi drugimi powinno znacznie wzrosnąć. Oczywiście jeśli producenci nie zaczną produkować ekstremalnie tanich 14-calowych laptopów, co też oczywiście jest możliwe. Według mnie to też byłoby to bardzo dobre wyjście z tej sytuacji. 14-calowy komputer stanowi bowiem bardzo dobry kompromis między urządzeniem stricte mobilnym, a domowym pecetem.
Obniżenie ceny tych maszyn spowodowałoby skierowanie na nie uwagi konsumentów.
W ten sposób wszystkie zainteresowane strony byłyby szczęśliwe. Microsoft, bo stworzyłby prawdziwą konkurencję dla Chromebooków. Producenci, bo zwiększyliby sprzedaż w kolejnym segmencie rynku. No i w końcu klienci, którzy w bardzo niskiej cenie otrzymaliby urządzenia nadające się nie tylko do pracy w domu, ale także poza nim.
*Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.