REKLAMA

Co łączy fanki "50 Twarzy Greya" i innych powieści erotycznych?

Wiecie kim jest Erika Mitchell? Część czytelniczek (a pewnie i czytelników) odgadła, że to prawdziwe nazwisko autorki bestsellera "50 twarzy Greya", wydanego pod pseudonimem E.L.James.

Co łączy fanki „50 Twarzy Greya” i innych powieści erotycznych?
REKLAMA
REKLAMA

Historia książki, jak i samej autorki, jest ciekawa. Pani Mitchell zdobywała szlify pisarskie jako... autorka fan-fiction do serii "Zmierzch". Publikowała je pod nickiem "Snowqueen's Icedragon" (Lodowy smok królowej śniegu - wcale nie kiczowatym). To właśnie te opowiadania, opisujące dalsze losy bohaterów Zmierzchu, zostały wkrótce zamienione w jej pierwszą powieść o Greyu. W oryginalnej serii fan-fiction, zatytuowanej "Master Of The Universe", występowali bohaterowie serii Zmierzch, jednak później autorka przepisała ją tak, aby nie martwić się o naruszenie praw autorskich Stephenie Mayer.

Powieść została początkowo wydana sumptem samej autorki jako ebook. Rynek amatorskich i półamatorskich powieści erotycznych dla kobiet zaczął rosnąć wraz z pojawieniem się czytnika Kindle. Panie mogły wreszcie czytać nie wstydząc się okładki - na Kindle nikt nie wiedział co takiego właśnie czytamy.

Jednak dopiero gdy Vintage Books zakupiło prawa do książki i wydania jej na papierze, książka zaczęła przynosić prawdziwe pieniądze, a autorka zaczęła myśleć o kontynuacji. Materiału miała dość - do książki wykorzystała zaledwie jedną trzecią swoich wypocin o Belli i Edwardzie. Wtedy też Grey dorobił się znanego z okładki krawata. Mimo słabych recenzji, i niewielkich walorów literackich książka stała się bestsellerem.

club

Oprócz fanów, ksiażka przyciągnęła również krytyków. Niektórzy z nich postanowili sobie zakpić z czytelniczek serii.

Już w 2012 roku komik Brian Brushwood wraz z kolegami z którymi pracował nad swoim internetowym show, wyprodukował książkę "The Diamond Club". Celowo piszę "wyprodukował" bo książka została crowd-source'owana - podobnie jak projekty na Kickstarterze. De facto książka została napisana przez jego fanów w kilka godzin - każdy miał inny rozdział do napisania.

reviews

Specjalnie zrobiono tak, aby wyszedł z tego jak najbardziej kiczowaty erotyk, z wieloma odniesieniami do 50 Shades Of Grey, którego miał być parodią. Ksiażka została wydana jako ebook pod stylowo brzmiącym pseuddonimem Patricia Harkins-Bradley, i uwaga, trafiła na listę bestsellerów na iBook (Apple) i Kindle (Amazon). Wynik przeszedł wszelkie oczekiwania - czytelniczki zostawiały pod książką w sklepie Amazon pozytywne recenzje, pisząc, że od czasu przeczytania 50 Twarzy Greya nie czytały czegoś równie dobrego!

Naked_Came_the_Stranger

Nie był to pierwszy przypadek tak powstałej książki, mającej na celu ośmieszyć jakiś gatunek, lub zwrócić uwagę na mizerię popularnego tytułu. Już w 1969 roku dziennikarz amerykański Mike McGrady wyprodukował celowo niespójną, półpornograficzną książkę "Naked Came The Stranger". Podobnie jak w przypadku The Diamond Club, każdy rozdział również był pisany przez inną osobę. Celowo zmieniano cechy postaci, i opisy tych samych miejsc, aby błędy były łatwe do wytknięcia. Planem McGrady'ego było udowodnienie, że każda, nawet najsłabsza książka może być bestsellerem, jeśli tylko będzie w niej odpowiednio dużo erotyki.

REKLAMA

I co się okazało? Wydana pod pseudonimem "Penelope Ashe" ksiażka stała się bestsellerem, a nawet została sfilmowana. Czyżby McGrady miał rację? Kupimy wszystko, byle była w tym erotyka?

*Grafika główna pochodzi z serwisu ShutterStock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA