Tak wyglądał retusz zdjęć… 80 lat temu
Współczesne magazyny modowe i reklamy wprost uginają się pod ciężarem Photoshopa. Jeżeli sądzisz, że agresywna obróbka zdjęć to wymysł ery cyfrowej, jesteś w błędzie. Retusz zdjęć jest tak stary, jak sama fotografia.
Każdy na zdjęciu chce wyglądać dobrze, jednak fotografia ma to do siebie, że przedstawia rzeczywistość. Potrzeba retuszu zdjęć istniała więc od samych początków fotografii. Usuwanie pewnych mankamentów jest w erze Photoshopa całkiem naturalne, jednak okazuje się, że nie jest to wymysł naszych czasów. Doskonale przedstawia to poniższy portret.
Portret powstał w roku 1931 i przedstawia aktorkę Joan Crawford. Zdjęcie wykonał fotograf George Hurrell i było ono reklamą melodramatu „Grzesznica bez winy”, w której Crawford grała jedną z głównych ról.
W latach 30 XX wieku, z reguły fotograf jedynie wykonywał zdjęcia, a ewentualną obróbką zajmowała się najczęściej inna osoba. Tak też było w tym przypadku. Hurrell zlecił obróbkę retuszerowi o nazwisku James Sharp. Wbrew nazwisku, Sharp nie wyostrzał zdjęć, a raczej przeciwnie - rozmywał je, by wygładzić skórę i zatuszować piegi oraz zmarszczki. Praca odbywała się na oryginalnym negatywie, a więc zmiany były nieodwracalne. Obróbka tego zdjęcia trwała rzekomo 6 godzin.
Portretowana aktorka na obrobionym zdjęciu wygląda znacznie młodziej. Portret jest niesamowicie klimatyczny, jednak na dzisiejszą ocenę tego zdjęcia na pewno wpływ ma sentyment do starych fotografii. Sądzę, że podobny retusz dziś zostałby mocno skrytykowany, chociażby za całkowite usunięcie faktury skóry.
W latach 30 i 40 XX wieku istniały nawet specjalne podręczniki uczące technik edycji zdjęć. Dziś wyglądają one naprawdę zabawnie. Poniżej możecie obejrzeć fragmenty książki z 1946 roku, zatytułowanej „Short cuts to photo-retouching for commercial use” autorstwa Raymonda Wardella.