Więcej miejsca w torbie i na karcie pamięci - to nowe pomysły Canona
Canon nie próżnuje, przynajmniej w swoim dziale badawczo-rozwojowym. Niedawno słyszeliśmy o nowym pomyśle na lustrzanki bez luster, a teraz dochodzą do tego dwa bardzo ciekawe patenty. Jeden z nich może mocno odchudzić torby fotografów.
RAW czy JPG? Aparat zdecyduje za ciebie
Pierwszy patent powinien rozwiązać problemy z miejscem na karcie pamięci, a później na dysku komputera. Aparat ma bowiem sam decydować, które zdjęcia zapisać w formacie JPG, a które w formacie RAW. Brzmi to dość groźnie, bo wybór między plikiem RAW a JPG to ważna decyzja, którą trzeba podjąć świadomie. Szczególnie w przypadku zdjęć ważniejszych, niż fotki ze spaceru.
Patent nie jest jednak tak straszny, jak mogłoby się wydawać. Pomysł dotyczy jedynie fotografowania w serii. Aparat ma na bieżąco analizować wykonywane klatki i decydować, które są udane, a które z jakichś względów nie wyszły (np. są rozmyte). Te pierwsze będą zapisywane w formacie RAW, a drugie w zwykłym JPG.
Takie rozwiązanie w teorii ma dwie zalety. Po pierwsze, odciąży bufor aparatu, a więc można będzie wykonać szybsze i dłuższe serie zdjęć. Po drugie, fotograf będzie miał mniej pracy przy wyborze dobrych ujęć, o ile oczywiście w pełni zaufa automatyce aparatu. Często bywa tak, że RAW-y leżakują na dysku i nigdy nie doczekują się swojej kolejki do obróbki. Często ilość RAW-ów do obrobienia po prostu przeraża. Gdyby było ich mniej, sytuacja wyglądałaby lepiej.
Tego typu rozwiązanie ma więc plusy, ale myślę, że jedynie w segmencie amatorskim i ewentualnie półprofesjonalnym.
Płynne, zmiennokształtne soczewki w obiektywach
Drugi patent jest jeszcze ciekawszy i dotyczy kwestii sprzętowej. Canon opatentował właśnie projekt obiektywu z płynną soczewką. Mowa tu o ultraszerokokątnym zoomie 10-22 mm f/3.5-4.5, w którym jeden element szklany zastąpiono płynną soczewką mogącą zmieniać kształt. Kształt soczewki ma być kontrolowany na dwa sposoby: elektrycznie i mechanicznie, poprzez nacisk. Soczewka o zmiennym kształcie pozwoliłaby na zmniejszenie rozmiaru obiektywu, a także jego wagi.
Co ciekawe, płynne soczewki były już wcześniej patentowane przez firmy Sony, Samsung i Olympus. Czy wyniknie z tego coś dużego? Na razie odpowiedź na takie pytanie byłaby wróżeniem z fusów. Coś jednak wisi w powietrzu, skoro wielcy producenci foto mają w swoim portfolio patentowym takie pomysły.
Na razie jest to tylko wyścig zbrojeń, ale możemy być pewni, że jeśli któryś z producentów „pęknie”, pozostali nie będą długo zwlekać z odpowiedzią.
Płynna soczewka + zakrzywiona matryca = przyszłość foto?
Płynne soczewki i zakrzywione matryce to dwie innowacje, które mogą zupełnie odmienić fotografię. Od początków fotografii aparaty przeszły ogromną ewolucję, zwłaszcza po przejściu na cyfrowe matryce. Korpusy są coraz mniejsze i coraz bardziej wydajne.
W tym samym czasie optyka nie doczekała się żadnych rewolucyjnych zmian. Są lepsze materiały do produkcji szkieł, są lepsze powłoki na soczewkach, ale nadal duża matryca wymaga dużych obiektywów. To sprawia, że cyfrowa miniaturyzacja traci sens. Co z tego, że matrycę pełnoklatkową da się zamknąć w kieszonkowym, miniaturowym korpusie, skoro cały efekt niszczą wielkie obiektywy? Przez lata słyszeliśmy, że ten problem jest „nie do przeskoczenia”, że „tak działa fizyka”.
Dlatego właśnie innowacje w dziedzinie optyki są bardzo potrzebne. Zarówno płynne soczewki jak i zakrzywione matryce pozwolą znacznie zmniejszyć rozmiary optyki.
W tej chwili zmiennokształtne soczewki to pieśń przyszłości, ale zakrzywione sensory powoli stają się faktem. Są już pierwsze kamerki, które z nich korzystają, a w 2015 roku mamy poznać pełną klatkę Sony RX2 z taką matrycą. Przyszłość foto zapowiada się naprawdę ekscytująco.