Sprawdziliśmy najmniejszą i najszybszą kartę bezprzewodową na świecie
Jak przyspieszyć działanie Internetu w twoim Macbooku? Ruter wymienić to żaden problem, ale komputer lub jego kartę sieciową… to już poważniejsza sprawa. Edimax ma na to jednak rozwiązanie. I to tanie.
Wśród przeróżnego sprzętu, jaki mi się przewija do testów, znalazło się urządzenie, które z pozoru wydało mi się bardzo nieciekawe. Jest to… karta sieciowa podłączana do komputera za pomocą portu USB. Po co mi coś takiego? Przecież praktycznie każdy sprzedawany na rynku komputer ma wbudowaną kartę sieciową.
Przyszedł jednak taki dzień, że mój domowy ruter doszedł do granicy swojej wydajności. Transfer kilkugigabajtowego pliku pomiędzy komputerami i jednoczesne strumieniowanie filmu HD z NAS-a na konsolę do gier uwaliło moją sieć 802.11n. Jak się przed tym ustrzec? Można przejść na standard 802.11ac. Problem w tym, że nawet jak wymienimy ruter, to większość naszych urządzeń i tak najprawdopodobniej nie jest zgodna z tym standardem. Rozwiązanie, całkiem przyjemne, proponuje Edimax.
Mowa tu o wyżej wspomnianej karcie sieciowej, oznaczonej symbolem EW7711MAC. Urządzenie kosztuje raptem 69 złotych. Nie jest to najniższa cena, ale z drugiej strony Edimax reklamuje urządzenie jako „najmniejsza karta bezprzewodowa świata”. I ma to znaczenie, niekoniecznie do tak zwanego „lansu”.
Wygoda i trwałość
Rozmiar tej karty chroni bowiem nasz komputer i zwiększa wygodę korzystania z tej karty. Nie bez znaczenia w jej nazwie jest człon „MAC”, bowiem konstrukcja tego konkretnego urządzenia jest dopasowana do Macbooków. Działa ona jednak również z Windows, co sprawdziłem na moim Surface Pro.
Jednak właśnie do Maca nadaje się ona szczególnie dobrze. Pasuje idealnie do płaszczyzny obudowy tego komputera, żaden jej element nadmiernie nie odstaje od bryły Macbooka. Na dodatek kolor i faktura obudowy zgadzają się perfekcyjnie z tym na karcie Edimaxa.
To ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, użytkownicy Macbooków są zazwyczaj dość drobiazgowi i cenią sobie stylowość swoich urządzeń. Karta Edimaxu raczej nie rujnuje wyglądu komputera. Na dodatek, dzięki temu, że wystaje ona z portu USB w sposób bardzo nieznaczny, ciężko ją przypadkowo ułamać lub w wyniku uszkodzenia mechanicznego zniszczyć port USB.
Obsługa jest równie banalna: na komputerach Mac pojawia się prosty kreator instalacji, a komputer z Windows instaluje kartę automatycznie.
Tanie, przydatne, ale dla niszy
Karta faktycznie zwiększa przepustowość łącza, pozwalając skorzystać z najnowszego standardu sieciowego bez konieczności rozkręcania komputera celem wymiany karty sieciowej lub wymienienia go na nowy. Nie dajmy się jednak omamić reklamom.
Większości z nas nadal z powodzeniem wystarczy standard 802.11n. Kartę należy więc kupić tylko jeżeli naprawdę tego potrzebujemy, a więc mamy ruter pracujący w tym standardzie oraz bardzo często przesyłamy / strumieniujemy przez sieć dużą ilość danych. Wtedy ów zakup ma wielki sens. W przeciwnym razie… 69 złotych można wydać naprawdę dużo, dużo lepiej.