REKLAMA

Krótka historia laptopów - jak ewoluował komputer przenośny?

Komputer przenośny, nie mówiąc już nawet o podobnych urządzeniach w wydaniu stacjonarnym, traktujemy dziś w większości jak coś, co towarzyszyło nam od zawsze. Niektórzy nawet uznają je za przeżytek, coraz częściej korzystając głównie albo nawet wyłącznie z tabletów czy smartfonów. Cofnijmy się jednak w czasie kilkadziesiąt lat i zobaczmy, jak wyglądały początki historii laptopów.

05.08.2014 17.13
Krótka historia laptopów – jak ewoluował komputer przenośny?
REKLAMA
REKLAMA

Współautorem tekstu i autorem osi czasu jest Piotr Barycki.

Pierwszy przystanek tej podróży przenosi nas niemal 50 lat wstecz do roku 1968. To właśnie wtedy Alan Kaya z Xerox PARC opublikował dokument zatytułowany po prostu „Dynabook”. Opisywane w nim urządzenie było jednak jedynie pomysłem – nie produktem mającym w najbliższym czasie trafić do sprzedaży.

dynabook

Nic zresztą dziwnego - projekt szczegółowo opisany przez pracownika Xerox, obejmował względnie kompaktowe urządzenie z własnym akumulatorem, dyskiem twardym, łącznością bezprzewodową (!), ekranem i klawiaturą, zapewniający dostęp do aplikacji biurowych, edukacyjnych, rozrywkowych czy multimediów.

Cena miała wynieść przy tym zaledwie 500 dol. Oczywiście projekt nie doczekał się realizacji ze względu na oderwanie od ówczesnych realiów, kiedy komputer był przeważnie wielkości małej szafy i kosztował kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy dol. Trzeba jednak przyznać, że z pewnością można uznać ten pomysł za wizjonerski, choć jego realizacji doczekaliśmy się dopiero niecałe pół wieku później.

Przenośny? Tak, ale niewiele więcej

ibm_3

Zaledwie pięć lat trzeba było jednak czekać na pierwsze publiczne próby realizacji tej wizji. W 1973 roku IBM zaprezentował urządzenie o niezbyt wyszukanej nazwie - IBM Special Computer APL Machine Portable czyli w skrócie IBM SCAMP. I choć SCAMP nigdy nie trafił do masowej produkcji, na jego bazie powstał komputer, który można było uznać za pierwszy w historii komputer przenośny – IBM 5100. Niestety nie oferował zbyt wiele poza swoją przenośnością, a i nawet tutaj można było mu wiele zarzucić.

ibm5100

Przede wszystkim cały sprzęt był ogromnych rozmiarów, ważył prawie 25 kg i nie działał nawet sekundy po odłączeniu od kontaktu. Jednocześnie oferował ekran o przekątnej zaledwie 5”, mogący pomieścić maksymalnie 64 znaki w 16 liniach. Oprócz tego maszyna cechował mocą obliczeniową. Była wyposażona w procesor IBM PALM o częstotliwości taktowania zegara rdzenia równej 1,9 MHz, 16, 32 lub 64 KB pamięci RAM oraz 32 lub 64 KB pamięci ROM  Koszt zakupu? 11 000 dol. za słabszą wersję i 20 000 dol. za nieco lepszą. Do magicznych 500 dol. było więc bardzo daleko, ale pierwszy krok został poczyniony. Komputer ten został porzucony w 1978 roku, ale ostatni model bazujący na nim, IBM 5110 Model 3, został wycofany z rynku dopiero w marcu 1982 roku.

Miano hitu jednak zyskał kto inny

Komputerem tym był Osborna zaprezentowany w 1981 roku. Podzespoły, w które wyposażono tę maszynę to procesor Zilog 80 4 MHz, 64 KB pamięci RAM oraz 2 napędy dyskietek o rozmiarze 5,25", które cechowały się pojemnością wynoszącą 90 KB każda. Za komunikację użytkownika z komputerem odpowiadały składana klawiatura oraz 5-calowy wyświetlacz  monochromatyczny o rozdzielczości 24 wierszy na 53 znaki. Według dzisiejszych standardów Osborn na pewno nie zostałby uznany za maszynę mobilną, gdyż ważył aż 12 kilogramów. Wówczas jednak urządzenie to budziło podziw i stało się pierwszym komputerowym hitem, sprzedanym w niebagatelnej wówczas liczbie 10 000 egzemplarzy, po 1795 dolarów każdy. Za komercyjny sukces tego komputera odpowiada dołączony do niego pakiet oprogramowania, którego wartość szacowano wówczas na 2000 dolarów. Był to system operacyjny CP/M, a także pakiet biurowy składający się z edytora tekstu WordStar, arkusza kalkulacyjnego SuperCalc oraz bazy danych dBase II. Ot, taki protoplasta dzisiejszego Office'a tworzonego przez Microsoft.

W międzyczasie świat poznał pierwszego laptopa

epson_hx20_01_full

W 1981 roku na rynku pojawił się Epson HX-10. Najważniejszą zaletą tej maszyny była waga zbliżona do dzisiejszych komputerów. Urządzenie Epsona ważyło zaledwie 1,6 kg, aż 8 razy mnie niż wydany w tym samym roku komputer Osborn. Oczywiście mniejsza waga, tak jak dzisiaj, poskutkowała mniejszymi możliwościami oraz niższą mocą obliczeniową. Epson HX-10 był wyposażony w procesor Hitachi o częstotliwości taktowania równej 614 Hz, od 16 KB do 32 KB pamięci RAM oraz mikrokasetę, która pełniła rolę dzisiejszego dysku twardego. Komputer ten umożliwiał również wykorzystanie stacji dyskietek oraz zewnętrznego ekranu. Ten ostatni był potrzebny, ponieważ wbudowany w Epsona wyświetlacz potrafił wyświetlić jedynie obraz o rozdzielczości 120 x 32 piksele, co przekładało się na cztery linie tekstu po 20 znaków każda. Szokiem okazała się też pełna klawiatura QWERTY była umieszczona pod panoramicznym ekranem, możliwość pracy bez zewnętrznego źródła zasilania, a Epson oferował nawet… wbudowaną drukarkę.Możliwości te okazały się aż za duże jak na potrzeby ówczesnego rynku, przez co urządzenie Epsona sprzedało się w oszałamiającej licznie ćwierć miliona egzemplarzy.

GRID rewolucjonizował rynek raz za razem

PRODPIC-25335

Rosnący popyt na tego typu maszyny wyczuwało coraz więcej firm. Co więcej, proponowały one swoje unikalne, do tej pory niespotykane rozwiązania, które coraz bardziej przypominał używane przez nasz urządzenia. Maszyną taką był powstały w 1982 Grid Compass. Jego główną cechą był ekran, który mogliśmy „zamknąć” na klawiaturze, zmniejszając tym samym wymiary całego przenoszonego zestawu. Niestety wysoka cena i bardzo specjalistyczne przeznaczenie powodowały, że nie trafił on do szerszego grona klientów. A szkoda, bo cechował się ciekawą specyfikacją jak na ówczesne lata. Zastosowany w nim procesor to sławny Intel 8086, który współpracował aż z 340 KB pamięci. Oprócz tego komputer ten był wyposażony w bardzo dobry ekran o rozdzielczości 320 x 240 pikseli i bardziej kwadratowych niż panoramicznych proporcjach, przez co lepiej nadał się do pracy..  Bez wątpienia stał się jednak pierwszym komputerem, który wygląda niemal tak, jak dzisiejsze laptopy.

Dulmont_Magnum

Z tezą tą jednak prawdopodobnie do dziś nie chcą pogodzić się twórcy Dulmont Magnum. Urządzenie, również oferujące opcję składania, zostało wprawdzie zapowiedziane w tym samym roku co GC, ale na rynek trafiło dopiero kilka miesięcy później, ostatecznie lądując w sprzedaży w 1983. Ten rok ogólnie obfitował w różnego rodzaju mobilne konstrukcje.  Jak widać, nawet ponad 30 lat temu uwielbiano spierać się na temat tego, kto był pierwszy, a kto od kogo skopiował i czy bardziej liczy się premiera czy prezentacja.

Składamy się na kolorowo

Kolejne miesiące 1983 roku przyniosły następne zmiany. Do gry na rynku składanych komputerów przenośnych dołączył się Sharp z modelem PC-5000. W jednej, potencjalnie niewielkiej byle zamknięto ekran, klawiaturę i wszystkie niezbędne podzespoły. A do tych należał procesor Intel 8088 4,77 MHz, 128 KB pamięci oraz wyświetlacz o rozdzielczości 640 x 80 pikseli, który umożliwiał wyświetlanie 80 znaków w każdej z ośmiu linii. Zainstalowanym na tym komputerze systemem był słynny MS-DOS 2.0 z pakietem oprogramowania, który można było rozszerzyć za pomocą aplikacji zamieszczanych na 5,25-calowych dyskietkach. Komputer ten, jak inne maszyny z tamtego okresu, cechował się całkiem dużą wagą wynoszącą aż 5 kg.

Commodore SX-64

Noszenie klawiatury ze sobą mogło być już niemodne, ale nie zwracali na to uwagi twórcy Commodore SX-64, znany też jako Executive 64. Ta odmiana słynnego dziś komputera jako pierwsza wprowadziła w pełni kolorowy (tj. nie dwukolorowy) wyświetlacz. Dziś pewnie powiedzielibyśmy, że był on wielkości znaczka pocztowego, szczególnie w porównaniu z rozmiarem całego sprzętu, ale w tamtych czasach musiał robić wrażenie. Oprócz tego komputer ten różnił się od standardowego Commodore 64 kilkoma rzeczami. Najbardziej zauważalną z nich jest zmiana domyślnego koloru ekranu z niebieskiego z białym tekstem na odwrotny. Oprócz tego usunięto z niego gniazda podłączenie telewizora i magnetofonu. Ostatnia zmiana sprawiła, że domyślnym urządzeniem zapisywania i wczytywania programów była stacja dysków. Ze względu na różnice w budowie część modułów rozszerzających pamięć Commodore 64 nie pasowała do modelu SX-64.

My name is Bond, Bondwell

Spory ekran, jeszcze mniejsze wymiary niż u poprzedników, zamykana obudowa i wszystko w jednym opakowaniu. Tak wyglądał Bondwell model 2 i tak miała wyglądać przyszłość komputerów przenośnych, choć był dopiero 1985. Urządzenie to było wyposażone w 64 KB pamięci rozszerzalną o 256 lub 512 KB, system operacyjny CP/M w wersji 2.2 oraz miało możliwość odczytywania jednostronnych, dwuwarstwowych dyskietek o rozmiarze 3,5".  Oprócz tego komputer ten był wyposażony w akumulator, co w tych czasach było nie lada wyczynem.

rcm-020

Nie oznaczało to jednak, że producenci nie eksperymentowali w dalszym ciągu z formami. 1986 przywitał użytkowników i pasjonatów oryginalnym modelem IBM 5140 Convertible. Tak, już wtedy myślano o komputerach, od których można odłączyć ekran, choć wtedy oczywiście nie nadawał się on do niczego. Trzeba było zamiast niego podłączyć monitor zewnętrzny. Komputer ten cechował się wykorzystaniem procesora 80C88 taktowanego zegarem 4,77 MHz, dyskiem twardym zastąpionym dwoma stacjami dyskietek o pojemności 720 KB, pamięcią ROM o pojemności 32 KB oraz 256 lub 512 KB pamięci RAM. Waga tego komputera wynosiła 6 kg, a cena 2000 dolarów. Z całą pewnością nie należał on do tanich maszyn.

Kilka miesięcy wcześniej pojawił się też produkt, który można było uznać za protoplastę dzisiejszych tabletów - Pencept PenPad, choć na masowy debiut tego typu sprzętów trzeba było poczekać jeszcze trzy lata. Wtedy świat mógł zapoznać się z GRiDPadem. Urządzenie to zostało wyprodukowane w 1989 roku przez Samsunga i cechowało się wykorzystaniem procesora 80C86 o taktowaniu 10 MHz, systemu operacyjnego MS-DOS, monochromatycznego ekranu CGA o rozdzielczości 640 x 400 pikseli, 256 lub 512 KB pamięci RAM, 1 lub 2 MB pamięci systemowej oraz jednego serial portu, dwóch slotów ATA-Flash oraz jednego łącza rozszerzającego możliwości komputera.

Prawie jak dziś

Poszukujący pierwszego komputera naprawdę przypominającego współczesne sprzęty dopiero w 1987 poczuliby się usatysfakcjonowani. HP Vectra Portable CS, z wyjątkiem niektórych „detali” był bardzo podobny do nowoczesnych komputerów. I oferował ekran o przekątnej aż 12 cali! Usprawiedliwiało to wysoką cenę tego komputera, która wynosiła aż 2495 dol.

03

Wynik ten udało się poprawić Compaqowi rok później z modelem SLT/286, który New York Times okrzyknął „pierwszym laptopem dla prawdziwego biznesmena”. Ważył 7 kg, był mniejszy niż większość konkurencyjnych produktów, a do tego miał własny akumulator i dysk twardy. Gdybyśmy mieli go porównać do jakiegoś sprzętu z dzisiejszych sklepów, były to MacBook Pro z ekranem Retina lub co najmniej jedno z urządzeń stworzonych przez Alienware. Komputer ten nigdy nie zdobył popularności. Powodem tego był zbyt duży rozmiar, wysoka cena oraz niestandardowe wówczas, 3,5-calowe nośniki danych.

Witamy Apple, MacOS…

Pod koniec lat 80-tych do walki postanowił włączyć się również Apple z modelem nazwanym po prostu Macintosh Portable. Wyglądem zdecydowanie przypominał już współczesne komputery, ekran LCD o przekątnej 10” był wprawdzie czarno-biały, ale chwalono go za niezwykłą czytelność i ostrość. Z drugiej strony krytykowano go za niezbyt atrakcyjne wymiary i sporą masę (ponad 7 kg). Na pierwszy duży sukces trzeba było jednak poczekać aż do 1991 roku i premiery pierwszego PowerBooka – 100. Jednak Apple trzeba oddać to, że wydała jeden z pierwszych komputerów przypominających dzisiaj używane urządzenia.

mac

Przykładem tego jest Apple PowerBook 520, w którym po raz pierwszy w historii zdecydowano się zastąpić niepraktyczny, wystający nad obudowę komputera trackball stosowanym do dziś wynalazkiem - gładzikiem, który został wynaleziony przez George’a E. Gerpheide’a już w 1987 roku. Apple PowerBook 520 był wyposażone w procesor 68LC040 o częstotliwości taktowania zegara rdzeni równej 25 MHz, 512 kB pamięci RAM oraz dysk twardy o pojemności 160 MB lub 240 MB, na którym był zainstalowany system operacyjny Mac OS 7.1.1. Komputer ten w dniu swojego rynkowego debiutu kosztował ponad 2250 dol.

Akumulatory takie jak dziś

Toshiba Portege T3400

Kolejnym krokiem milowym w rozwoju komputerów było zastosowanie akumulatorów litowo-jonowych zamiast niklowo-kadmowych. Wcześniej nie korzystano z tego typu baterii, ponieważ cechowały się one ogromnymi wymiarami oraz krótkim czasem pracy. Wprowadziły jednak wiele udogodnień, z których najbardziej rozpoznawalne to tzw. efekt pamięci, z powodu którego konieczne było kilkukrotne rozładowanie i naładowanie akumulatora przed rozpoczęciem używania tego urządzenia. Dodatkowo ta technologia okazała się lepsza i łatwiejsza w rozwoju, czego efekty widzimy do dziś. Pierwszym komputerem wyposażonym w tego typu akumulator był model Toshiba Portege T3400 z procesorem 486, 20 MB pamięci RAM oraz dyskiem twardym o pojemności 120 MB.

Po raz pierwszy pełna bezprzewodowość

Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego z prawy, dopiero od kilkunastu lat mamy komfort używania bezprzewodowego Internetu. Aż do 1999 roku komputer korzystający z dobrodziejstw sieci musiał być do niej podłączony za pomocą popularnego do dziś kabla Ethernet, co ograniczało mobilność takiej maszyny.

Apple Airport

Raz na zawsze zmienił to Apple, który zaczął wprowadzać do swoich iBooków standard AirPort, będący w rzeczywistości WiFi w standardzie 802.11b. Oczywiście bezprzewodowa infrastruktura sieciowa wówczas praktycznie nie istniała, a sam moduł nie należał do tanich, więc Airport był modułem opcjonalnym. Jako ciekawostkę można dodać tylko, że ówczesny Apple iBook był wyposażony w 12-calowy ekran o rozdzielczości 800x600, procesor PowerPC 300 lub 366 MHz, 32-64 MB pamięci RAM, 3,2-6 GB dysk twardy oraz kartę ATI Rage Mobility wyposażoną w 4 MB własnej pamięci, czyli całkiem mocny akcelerator Komputer Apple był już w pełni przenośny, gdyż pomimo zastosowania dużego ekranu ważył zaledwie 3 kilogramy.

REKLAMA

Jak widać, w ciągu kilkudziesięciu lat idea komputera przenośnego nie zmieniała się, ale pierwsze maszyny spełniające ją powstały dopiero w ostatnich latach poprzedniego stulecia. Nie oznacza to jednak, że od tamtej pory laptopy się nie zmieniały. Co prawda pojawiające się nowości były coraz bardziej subtelne, ale niezwykle ważne, wręcz niezbędne do tego, by laptop z narzędzia dla profesjonalistów stał się codziennym narzędziem pracy, nauki i zabawy niemal każdej osoby żyjącej w rozwiniętym kraju. Jednak nad tym zagadnieniem pochylimy się już niedługo, gdy przyjrzymy się najnowszej historii laptopów w nowym tekście. Możecie się go spodziewać już za kilka dni!

Współautorem tekstu i autorem osi czasu jest Piotr Barycki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA