REKLAMA

Chcesz sprzedać dom lub działkę? Powinieneś najpierw zainwestować w... drona

łąka
Chcesz sprzedać dom lub działkę? Powinieneś najpierw zainwestować w… drona
REKLAMA
dron nieruchomości
REKLAMA
dron nieruchomosci 2

Poszukiwania odpowiedniej działki (takiej kupowanej za złotówki, nie Bitcoiny) za pośrednictwem internetu jest często udręką. Zdjęcia przestawiają przeważnie masę trawy albo zaoranej ziemi, a stare zdjęcia satelitarne czy mapy nie mówią nic o tym, co znajduje się obecnie w okolicy. Coraz popularniejsze, również w Polsce, stają się więc zdjęcia wykonywane z dronów. Jeśli ktokolwiek szukał kiedyś interesującego go kawałka gruntu przez jeden z przeznaczonych do tego portali internetowych, prawdopodobnie wie, że to nie przesada. Dokumentacja fotograficzna czy graficzna nie przekazuje nam zbyt wielu informacji. Ot, trawa, łąka, w tle drzewa, a na rysunku widać, że działka ma w przybliżeniu kształt prostokąta. Jeśli dodatkowo zdjęcia nie są wykonane komórką z jadącego samochodu (tak, zdarza się!), jest całkiem nieźle. Tyle tylko, że to "nieźle" przekłada się mniej więcej na takie pojęcie na temat tego, co znajduje się dookoła terenu, który chcemy kupić i jak on w ogóle wygląda: Owszem, to zdjęcie wygląda pięknie, ale głównie dlatego, że pochodzi ze "stocka". Gdyby było o wiele gorszej jakości i do tego było jedynym w galerii (!), kto podjąłby ryzyko wybrania się np. kilkadziesiąt kilometrów, żeby przekonać się np. o tym, że po drugiej stronie drogi stoi szereg starych szop albo teren gwałtownie opada i nie postawimy na nim naszej wymarzonej rezydencji. A gdyby tak spróbować w inny sposób, np. taki? Albo taki: Oczywiście perspektywa może być nieco zaburzona zastosowaniem szerokokątnego obiektywu i nie każde zdjęcie wyjdzie idealnie ze względu na różnice w umiejętnościach pilotów dronów, ale nie można spierać się z tym, jak wiele więcej informacji wyciągniemy z jednego z dwóch powyższych zdjęć w porównaniu do pierwszego. Przyznam, że gry trafiłem (oczywiście w ramach służbowego researchu) na powyższe zdjęcia byłem przekonany, że to wyjątek, że ktoś przypadkiem akurat miał drona i działkę na sprzedaż. Błyskawicznie jednak okazało się, że to nieprawda. Znalezienie kolejnych dziesiątek, a może nawet i większej liczby podobnych ofert jest kwestią kilku minut.

Co najciekawsze, nie dotyczą one wyłącznie bardzo drogich propozycji, kosztujących miliony złotych.

dron nieruchomości 4

Spora ich część dokumentuje działki "w ludzkiej cenie", co sugeruje, że ich właściciel zdjęcia wykonał albo samodzielnie albo z pomocą znajomego czy pożyczonego od niego sprzętu. Bez problemu znajdziemy jednak na rynku firmy, które trudnią się właśnie tego typu fotografią. Oferuje się także specjalne kursy i szkolenia dla deweloperów. Być może już niedługo w dobrym guście, wchodząc na rynek sprzedaży nieruchomości, będzie posiadać w CV "umiejętność latania dronem"?

REKLAMA

Wszystko to jest o tyle fascynujące, że zarówno drono-fotografia nieruchomości, jak i nawet same drony w cywilnym zastosowaniu, są produktem bardzo świeżym.

O zastosowaniu ich właśnie do uzupełnienia ofert takich jak powyższe, mówi się zaledwie od kilku miesięcy i nadal jest to na swój sposób nowość - nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych. Jak widać, uczymy się niesamowicie szybko i nikt nie zmusi nas, żebyśmy zostawali w tyle. Może niedługo ci, którzy teraz śmieją się ze znajomych kupujących za względnie spore pieniądze takie "nieprzydatne zabawki", niedługo skruszeni przyjdą do nich i zapytają się, czy nie mogliby takiego drona na chwilę pożyczyć, bo planują sprzedać działkę? Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock oraz Otodom.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA