Moje przewidywania się sprawdziły. Facebook wyda grę MMO na Oculus Rift
Kiedy tydzień temu pisałem o swojej wizji komputerowej rozgrywki w perspektywie kilku następnych lat, nie sądziłem, że moje słowa tak szybko znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. Kilka dni temu śniłem o MMO obserwowanym za pomocą hełmu Oculus Rift, w którym wszyscy uczestniczylibyśmy w formie awatarów. Dzisiaj dowiadujemy się, że Oculus VR stworzy dla Facebooka tytuł Massively Multiplayer na… miliard graczy.
Jak pisałem wcześniej, nie po to Zuckerberg kupił Oculus VR za 2 miliardy dolarów, aby ich hełm rozszerzonej rzeczywistości „marnował się” na Quake V oraz Final Fantasy XIX. Oczywiście rynek gier jest bardzo dochodowym sektorem, który rozwija się znacznie bardziej dynamicznie niż branża muzyczna i filmowa, doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Nie po to jednak posiada się najpopularniejszy na świecie serwis społecznościowy, aby zatrzymać się na samych grach
Kiedy snułem swoją wizję przyszłości, pisałem o bardzo szczegółowych i niezwykle realistycznych awatarach użytkowników Facebooka 2.0, którzy mogliby wchodzić ze sobą w rozmaite interakcje, za sprawą hełmów rozszerzonej rzeczywistości. Dzisiaj pierwszy krok w tym kierunku wykonał Oculus VR, rozpoczynając pracę nad grą MMO dla Facebooka.
Podczas wydarzenia TechCrunch Disrupt Brendan Iribe, CEO firmy Oculus VR, po raz pierwszy opowiedział o swojej wizji ogromnego MMO z miliardem graczy (!), którzy jednocześnie uczestniczą w tym wyjątkowym doświadczeniu, zintensyfikowanym za pomocą hełmów rozszerzonej rzeczywistości.
Miliard? Taka suma jednocześnie grających bez wątpienia robi ogromne wrażenie. Dla porównania, niezwykle popularne League of Legends to średnio 7,2 miliona graczy zalogowanych w jednym momencie. Lubiana przez Polaków produkcja World of Tanks może się pochwalić 1,1 miliona użytkowników w każdej chwili. Z tej perspektywy wynik miliarda graczy jest czystą abstrakcją, co dopiero mówić o miliardzie graczy jednocześnie bawiących się na serwerach gry.
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę również CEO Oculus VR, zawrotną sumą użytkowników rzucając tylko po to, aby rozpalić naszą wyobraźnię i wyznaczyć pewien kierunek. Sam Brendan Iribe przyznaje, że takiemu obciążeniu nie podołałyby żadne serwery. Jest jednak firma, która już teraz posiada jedno z największych zapleczy technicznych na tym polu, doskonale radząc sobie z ogromną aktywnością ponad miliarda swoich aktywnych użytkowników.
Mowa oczywiście o Facebooku
Biorąc pod uwagę skalę i rozmach przedsięwzięcia, Facebook wydaje się naturalnym partnerem dla takiego projektu. Z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze – daje swoje zaplecze techniczne, serwery i infrastrukturę. Po drugie, daje pieniądze. Po trzecie, daje ogromną bazę potencjalnych klientów, wśród których MMO Facebooka i Oculus VR może być doskonale reklamowane. O takich udogodnieniach, jak logowanie się za pomocą konta Facebook nawet nie będę wspominał.
Niestety, w tym momencie muszę ostudzić zarówno zapędy osób chętnych do sieciowych interakcji, jak również prawdziwych miłośników MMO. Po pierwsze, projekt jest dopiero w powijakach i na pewno upłynie wiele czasu do momentu, kiedy będę miał przyjemność napisać dla Was o jakichś konkretach. Co dopiero informować o pierwszych zdjęciach ukazujących samą produkcję.
Po drugie, Oculus VR nie ma dużego doświadczenia w produkowaniu gier, nawet z legendarnym Johnem Carmackiem na pokładzie. Biorąc pod uwagę Zuckerberga nad swoimi głowami, MMO tej firmy będzie raczej przypominało ulepszone Second Life z hełmami rozszerzonej rzeczywistości, niżeli kapitalne Final Fantasy XIV czy inne The Elder Scrolls Online. Przyznaje to sam Brendan Iribe, dla którego świętym Graalem tego przedsięwzięcia ma być realistyczna interakcja oraz komunikacja między graczami. Cóż, mając w pamięci „interakcje” na serwerach Second Life, właśnie przeszły mnie ciarki.