Wygięty telewizor 4K to najlepszy produkt Samsunga - pierwsze wrażenia Spider's Web
Tydzień temu zakrzywiony telewizor Samsunga podziwiałem na europejskiej premierze w Londynie, a już dziś urządzenie jest u mnie na testach. Na szczegółową recenzję przyjdzie jeszcze czas, na początek chciałbym podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami z korzystania z tego niesamowitego telewizora.
Zaraz po montażu UE65HU8500 przypomniały mi się słowa Micheale’a Zoellera, który wspomniał, że telewizor należy traktować także jako mebel w dużym pokoju. Niby to oczywiste, ale Samsung pod tym względem wykonał kawał świetnej roboty. Parę lat temu znacząco zmniejszył ramki, teraz zakrzywił ekrany, co wygląda naprawdę okazale. Pod względem wzornictwa jedynie Sony może w tej chwili mierzyć się z Koreańczykami.
Mimo wszystko, dopiero w domowym zaciszu tej topowy model telewizora zauroczył mnie swoim wyglądem. Dopiero teraz zauważam jak bardzo zadbano tutaj zarówno o front, jak i tył urządzenia.
Szczegóły zostawię sobie na recenzję, teraz chcę wam przede wszystkim przekazać wrażenia z pierwszych godzin obcowania z tym telewizorem.
Obok samego ekranu mamy tutaj także nowy mały pilot. Szczerze mówiąc, to czekałem na to urządzenie bardziej niż na sam telewizor. To ze względu na to, że dostępny jest także w innych modelach, włącznie z tymi ze średniej półki cenowej. Dzięki wbudowanemu akcelerometrowi, działa podobnie jak konkurencyjny LG Magic Remote, jednocześnie posiada sporo funkcjonalnych przycisków. Po mówieniu i machaniu do telewizora, wreszcie Samsung doczekał się konkretnego i wygodnego urządzenia do nawigacji najbogatszym Smart TV na rynku. Choć trzeba wspomnieć, że niestety pilot ten wciąż wymaga przyzwyczajenia do obsługi.
Wygięcie ekranu z pewnością nie przeszkadza
Najważniejszy jest jednak obraz i wrażenia z oglądania telewizji na wygiętym ekranie. Rewolucji tu nie ma. Przy zwykłym oglądaniu na wprost można nawet nie zwrócić uwagi na to, że ekran jest zakrzywiony. Jeśli nie będziemy o tym myśleć, to wygięcie w żadnym stopniu nam nie będzie przeszkadzać. Dzięki niemu jednak otrzymujemy głębię, którą odczuwamy nawet na słabszych jakościowo materiałach, czyli telewizyjnych kanałach HD. Tu wrażenia z oglądania przypominają mi najlepsze Sharpy Quattron i wciąż dla mnie referencyjny telewizor Sony HX955.
Na te świetne wrażenia z oglądania wpływa nie tylko wygięcie ekranu, ale też rozdzielczość 4K wraz z całkiem niezłym upscalerem oraz wyjątkowo dobrym podświetlaniem krawędziowym. Nie zauważyłem efektów cloudingu, który tak nękał wszystkie Samsungi od lat. Także czerń i kontrast są na naprawdę niezłym poziomie i mowa tu o fabrycznym trybie film. Jestem tym faktem miło zaskoczony. W końcu Samsung robił telewizory najeżone różnego rodzaju opcjami, z bardzo atrakcyjnym wzornictwem, jednak jakość obrazu w stosunku do konkurencji kulała. HU8500 daje sporą obietnicę dla całej tegorocznej gamy telewizorów Samsunga.
Usprawniony Smart TV
Poza obrazem doczekaliśmy się lekkich usprawnień w Smart TV. Całość działa szybko i płynnie. Z głównego ekranu nie jesteśmy bezpośrednio przenoszeni do Smart Huba, a otrzymujemy szybką listę, na której możemy znaleźć najciekawsze aplikacje. Koreańczycy zastosowali taktykę mniej=więcej. W tym roku zamiast pojawiania się kolejnych opcji i ekranów udało się udoskonalić to co było wcześniej i jednocześnie popracować nad intuicyjnością. Ograniczono wręcz liczbę ekranów.
W dodatku możemy cieszyć się czytaniem plików 4K w różnych formatach bezpośrednio z dysku USB, a to oznacza, że pierwsi nabywcy już teraz będą mogli cieszyć się własnymi treściami w 4K lub materiałami z sieci.
Kubeł zimnej wody po huraoptymizmie
Przejrzałem to co napisałem wyżej i powiało bardzo radośnie, niczym pieśń pochwalna dla Samsunga. Na krytykę i szukanie dziury w całym przyjdzie czas. Na razie cieszę się z tego testowego egzemplarza w przerwach między przedświątecznymi obowiązkami. Mój optymizm wynika przede wszystkim z tego, że nigdy jeszcze nie obcowałem z tak świetnym sprzętem Samsunga – jakość wykonania, jakość obrazu, pilot, oprogramowanie. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale dla mnie to najlepszy telewizor, jaki Koreańczycy do tej pory wypuścili na rynek.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to model flagowy 65-calowy i kosztuje... blisko 20 tys. zł. W tej cenie kupimy dwadzieścia 32-calowych Samsungów EH5000, które podobnie jak ten wciąż będą służyć do oglądania telewizji. Dlatego telewizor ten to przede wszystkim gratka dla prawdziwych maniaków oraz tych, którzy chcą w swoim pięknym salonie mieć równie niezwykły mebel nie bacząc na jego koszty.
Krzywy Koreańczyk robi imponujące pierwsze wrażenie, zwłaszcza w domowym zaciszu. Chwila spędzona przy wyspie w sklepie nie oddaje tego jak nieźle radzi sobie w domu. Mam nadzieję, że za niecałe dwa tygodnie podtrzymam swoje zdanie o HU8500.