Internet wykpi wszystko. Może czasem to nie takie złe?
Na blogu rzecznika sieci Play pojawił się wpis dementujący jakikolwiek związek sieci z parodią reklamy, w której Władimir Putin deklaruje przejście do Play'a. Wpis dementuje i krytykuje, i może jest niesmaczny, ale celnie komentuje kampanie reklamowe Play. Poza tym... Obrażać się za internet za to, że jest internetem?
Kiedyś Play był takim underdogiem - mocna i pomysłowa komunikacja, konkurencyjne ceny i widowiskowe podgryzanie konkurencji bawiły i były powiewem świeżości na skostniałym rynku opów. Dziś Play z prawie 20 procentowym udziałem w rynku nie jest już ani młody, ani świeży ani nawet dynamiczny i siłą rzeczy musiał zmienić komunikację na bardziej masową. Co za tym idzie - miałką.
Zmęczenie materiału dało o sobie nieco znać, żarty i cycki w wideo i na stronie głównej też już nie bawią (zwłaszcza, jak jest się kobietą i ma się własne), bo ile razy można, a kampania Play,w której każdy jeden dostępny na rynku i skłonny za pieniądze wystąpić w reklamie Playa celebryta zawisł już na billboardach i pojawił się w filmikach.
Marcin Prokop, który za kilka tysięcy poprowadzi każdą kotletową imprezę i który pojawia się na jakiejś połowie konferencji okołotech na których bywam, Kamil Bednarek - nibyrastafariańskie bożyszcze dziewczynek z podstawówki i kur domowych, Czesław Mozil, który po tylu latach wciąż nie chce szlifować polskiego, Kuba Wojewódzki, który zagada każdego, Małgorzata Socha "to tylko makijaż", Agnieszka "metamorfoza" Chylińska, Maciej Stuhr, Magdalena Różczka, Agnieszka Dygant, Krzysztof Hołowczyc... A ostatnio "wybiję się na goliźnie i to nie swojej" Margaret i "sukces debiutanckiego albumu dużej kasy nie przyniósł więc wystąpię w reklamie" Dawid Podsiadło.
Wszyscy oni już wystąpili w reklamach Play'a, pewnie jeszcze kogoś pominęłam. Armia celebrytów, co chwilę innych, którzy chwalą się "jestem już w Play", "Mam Formułę ileśtam", "mam nielimitowane rozmowy i mogę rozmawiać z kimśtam".
Ktoś się wyjątkowo nudził, słusznie zauważył liczebność celebrytów w reklamach Play, nie pomyślał że może to być niesmaczne i sparodiował reklamę z Putinem. Ta szybko się rozpszestrzeniła, bo choć przegięta, to całkiem celnie skomentowała działania reklamowe Play'a.
Nie ma się co obrażać, nawet dementować. Niektóre memy są na granicy dobrego smaku, a nam z racji sąsiedztwa z Ukrainą nie do śmiechu.
Jednak Play zamiast dementować mógłby pomyśleć o kampaniach, które nie rażą w oczy użytkowników, którzy przeszli do Play'a właśnie dlatego, że nie robił pustych kampanii z twarzami z Pudelka. To oni byli pierwszymi klientami, to oni w nosie mieli celebrytów, a przyciągnęła ich świeżość. Na tyle, że potrafili przenosić znajomych i rodziny do Play'a.
Rozrywka zależna od punktu widzenia?