REKLAMA

Jeżeli mieć przyjaciela, to nie takiego, jak HP

Na początku bieżącego tygodnia świat mediów IT rozdmuchał newsa na temat oferowania przez HP komputerów z Windows 7 zamiast wersji 8.1. W decyzji tej nie ma nic dziwnego, jednak za tym ruchem kryje się coś znacznie mroczniejszego.

23.01.2014 15.46
Jeżeli mieć przyjaciela, to nie takiego, jak HP
REKLAMA

Kilka dni temu czołowe serwisy piszące o elektronice użytkowej donosiły za pomocą sensacyjnych nagłówków, że HP żegna Windows 8 i wraca do oferowania Windows 7. Uznaliśmy to za nadinterpretację i lekką medialną panikę i temat na Spider’s Web zignorowaliśmy. Patrząc jednak na kampanię marketingową, jaką HP właśnie uruchamia, wygląda na to, że byliśmy w błędzie.

REKLAMA

Zacznijmy jednak najpierw od powodów, które nas przekonały do odpuszczenia sobie tego tematu. Otóż HP nie jest jedyną firmą, która sprzedaje dalej notebooki i desktopy z Windows 7. Toshiba swego czasu informowała, że ponad 90 procent jej biznesowych komputerów sprzedawanych jest właśnie z następcą Visty, a nie z kafelkowym systemem. I nie ma w tym nic dziwnego ani niepokojącego.

Firmy bowiem dużo wolniej i dużo ostrożniej wprowadzają nowe platformy do swojego ekosystemu informatycznego, właśnie z uwagi na ów ekosystem.

To właśnie dlatego Windows XP ma wciąż tak mocną pozycję na rynku: wymiana go na Windows 7 to nie tylko koszty związane z nowymi licencjami, ale konieczność przetestowania na nowo i dopasowania do nowego systemu skrojonych na miarę i pisanych na zamówienie aplikacji i rozwiązań technicznych. Microsoft nawet przewiduje w swoich licencjach dla partnerów możliwość downgrade’u do starszej wersji Windows. To nie jest więc powód do obaw.

HP ma nieco inną motywację...

HP jednak idzie o krok dalej. Właśnie rusza kampania marketingowa pod hasłem „back by popular demand”, a więc przekazująca zupełnie inną wiadomość, niż „nadal mamy komputery zgodne z twoimi aplikacjami”. HP sugeruje otwarcie, że Windows 8.1 jest produktem niechcianym, więc wprowadza łaskawie, ku radości swoich klientów, „dużo lepszy” Windows 7. Co więcej, owa kampania skierowana jest nie tylko w stronę firm, ale również użytkowników indywidualnych.

hp-back-by-popular

HP od dłuższego czasu zachowuje się bardzo agresywnie wobec swojego „złotego” sojusznika. Meg Whitman, dyrektor generalny HP, jest o włos od wypowiedzenia wojny firmie Microsoft. Wszystko zaczęło się od prezentacji przez Microsoft tabletów i komputerów Surface. Whitman swego czasu otwarcie powiedziała, że Microsoft od tej pory jest konkurentem jej firmy, a nie sojusznikiem.

To bardzo ciekawe.

Zwłaszcza, że HP od lat był najważniejszym partnerem dla Microsoftu. Obie firmy lojalnie ze sobą współpracowały na dobre i na złe. Microsoft zawsze wspierał HP swoimi zasobami, a HP pomagał Microsoftowi nawet w najbardziej szalonych rynkowych eksperymentach. Żaden inny partner OEM nie był tak blisko Microsoftu, jak HP.

hp chromebook 11 2

Dziś HP oferuje Windows 8.1 na komputerach z dotykowymi ekranami i Windows 7 na komputerach ich pozbawionych. Dodatkowo, wyraźnie widać, że HP chce coraz bliżej współpracować z Googlem. Promuje przede wszystkim tablety z Androidem, dużo też inwestuje w Chromebooki. Inni partnerzy Microsoftu również w ten sposób dywersyfikują swoją ofertę, co jest logiczne i słuszne. Ale Lenovo, Acer, Asus i reszta nigdy nie byli tak blisko Microsoftu, co HP i jak dotąd tylko Acer publicznie krytykował Microsoft za Surface’y, po czym wspólnie z gigantem z Redmond i Intelem zaczął inwestować w mini-tablety z Windows 8.1.

Sytuacja zaczyna się coraz bardziej klarować: Whitman nie jest idiotką i zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że prowadzenie otwartej wojny z Microsoftem oznaczałoby poważne kłopoty dla jej firmy, bo Windows dalej jest jej firmie niezbędny. Microsoft z kolei nie może sobie pozwolić na „karcenie” HP, bowiem nadal owa firma jest jednym z najważniejszych jego klientów, generującą mu olbrzymie przychody.

Sojusz między tymi dwoma firmami przekształcił się w niechciane, ale niezbędne partnerstwo.

Ciężko ocenić, czy ten ruch ze strony HP stanowi poważne zagrożenie dla Microsoftu. Bez wątpienia Windows 8.1 nie cieszy się tak dużą popularnością, jak zakładano i sprzedaje się znacznie poniżej oczekiwań. Z drugiej jednak strony, sprzedaje się nadal dobrze i coraz lepiej. Już te dwa przeciwieństwa utrudniają jakiekolwiek wróżenie, a tym bardziej stopień zagrożenia, jaki płynie z rebelii ze strony HP.

REKLAMA

Jedno jest jednak stuprocentowo pewne: czasy przyjaźni HP i Microsoftu należą już do przeszłości.

Zdjęcie Close up of Windows 7 stand at SMAU pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA