I cóż, że w Windows Phone 8.1 pojawią się skopiowane rozwiązania, skoro są świetne?
Muszę - a nie mówiłam? Windows Phone 8.1 ma być, według informacji The Verge, w końcu wersją systemu od Microsoftu, w której znajdzie się to, co niezbędne w nowoczesnym mobilnym systemie. Im bardziej fani WP bronili braku centrum powiadomień czy osobnych głośności dla różnych typów dźwięków jako dowodu na prostotę, tym bardziej Microsoft pracował nad tymi funkcjami. I nad asystentką głosową na kształt Siri, ale nazwaną mniej uroczo.
Windows Phone 8.1 ma zawierać kilka nowości. Szybkie przeciągnięcie z góry ekranu otworzy skróty ustawień a dłuższe centrum powiadomień takie jak w Androidzie i iOS z pełną historią powiadomień. W ustawieniach głośności pojawi się możliwość osobnego ustawienia poziomu dla multimediów i dzwonków, Smart Search podobny do tego z Windowsa 8 pojawi się w wersji mobilnej razem z ustawieniami VPN, a aplikacje Xbox Music czy Video mają być w 8.1 osobnymi tytułami. Dodatkowo Facebook i Twitter mają zostać jeszcze mocniej zintegrowane w systemie i funkcjach społecznościowych.
Oprócz tego w nowej wersji Windows Phone pojawić ma się Cortana - podobna do Siri czy Google Now asystentka głosowa. Cortana ma nie tylko odpowiadać na proste pytania i mieć tryb konwersacji, ale wykrywać kontekst i korzystać z danych, tak by przypomnieć o nadchodzącym spotkaniu i tak dalej.
Można powiedzieć "ale to już wszystko było!"
i będzie miało się rację. Skróty ustawień, belka powiadomień, osobne ustawienia głośności czy asystentka głosowa to rozwiązania już przecież popularne i znane z Androida oraz iOS. Problem w tym, że Windows Phone, może w imię minimalizmu, może z powodu wciąż wczesnych wersji systemu, ich nie miał.
Nie miał i wciąż jest to ogromnie irytujące. Wielbiciele Windows Phone zawsze bronili tego systemu tłumacząc, że powiadomienia pojawiają się przecież na kafelkach, że jedna kontrolka głośności jest prostsza i nie miesza w głowach zwykłych użytkowników, że skróty do ustawień można ustawić na ekranie głównym za pomocą zewnętrznych aplikacji, że asystenci głosowi to przerost formy nad treścią.
Tymczasem ja wciąż gubiłam powiadomienia z aplikacji, których nie wyciągnęłam na ekran (bo nie przypnę przecież każdej), musiałam zawsze podgłaśniać muzykę w słuchawkach gdy wyciszyłam wcześniej ręcznie telefon by mi nie brzęczał powiadomieniami i zaczynałam gubić się w dziesiątkach kafelków ze skrótami (bo z wyłączaniem WiFi dla oszczędzenia baterii na Windows Phone, przynajmniej na Lumii 820, muszę się bawić mimo wyśmiewania przez fanów Windows Phone, że to odruch wyłącznie androidowców).
Windows Phone w końcu dojrzewa i to dobrze nawet, jeśli robi to kopiując
Krytykowanie Windows Phone za to, że dostaje po 3 latach funkcje, które powinien mieć od początku jest bez sensu. Niektóre rzeczy są tak świetne i nie ma wciąż pomysłów na ich poprawienie, że dobrze, iż pojawiają się w kolejnych systemach. Na przykład belka powiadomień - od Androida przejął ją Apple i Symbian, ma ją nawet Firefox OS, teraz prawdopodobnie dostanie ją Windows Phone. Belka staje się standardem, bo jest po prostu ultrawygodna i pomaga porządkować chaos.
Dobrze, że w Microsoftcie w końcu do dostrzeżono i próby wymyślania koła na nowo stają w równowadze z istniejącymi już rozwiązaniami.