Testy prywatnego wahadłowca kosmicznego zakończone sukcesem
Wspierana przez NASA firma Sierra Nevada ma powody do zadowolenia. Dream Chaser, czyli opracowany przez nią niewielkich rozmiarów wahadłowiec kosmiczny, odbył swój dziewiczy lot bez problemów. No… prawie, bez problemów.
Nie można powiedzieć, by dziewiczy lot i lądowanie Dream Chasera zakończyły się bez problemu. Wahadłowiec miał drobne kłopoty podczas lądowania. Zawiodła lewa strona podwozia, przez co lądowanie nie należało do najzgrabniejszych. Mimo tego testy należy zaliczyć do udanych, bowiem owa drobna usterka nie wpływa na ogólną ocenę konstrukcji maszyny.
Lot testowy miał miejsce w Kalifornii.
Dream Chaser, który w przyszłości ma transportować astronautów na orbitę, rozpoczął swoją pierwszą podróż na wysokości 12 500 stóp, gdzie został przetransportowany za pomocą helikoptera transportowego. Z tej wysokości poszybował na znajdujące się nieopodal lotnisko w bazie wojskowej Edwards.
To pierwsza z dwóch zaplanowanych prób bezzałogowego lądowania Dream Catchera. Owa próba poszła jednak na tyle pomyślnie, że Sierra Nevada rozważa anulowanie drugiej, bo, jak twierdzi, nie ma już powodów, by ją przeprowadzać. Nie wyniknęły żadne problemy, które zmusiłyby inżynierów do powrotu do deski kreślarskiej, a problem z podwoziem, jak twierdzi Sierra Nevada, okazał się „tylko mechaniczny z natury”.
NASA, która finansuje z pieniędzy podatników prywatną firmę Sierra Nevada, jest również zadowolona z rezultatów.
A jej zdanie jest bardzo istotne nie tylko ze względu na autorytet, jaki sobą reprezentuje. Amerykańska agencja kosmiczna zdecydowała się zainwestować w Dream Catchera 212,5 miliona dolarów publicznych pieniędzy w zamian za obietnicę pojazdu, który byłby w stanie dostarczać z / na orbitalne stacje kosmiczne do siedmiu pasażerów. Spodziewa się, że te pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto.
Na szczęście wszystko zapowiada, że projekt okaże się sukcesem. W 2016 roku Dream Catcher ma zostać wyniesiony na orbitę na pokładzie rakiety Atlas V. W 2017 roku ma zostać wcielony do służby. Będzie on dostępny również dla kosmicznych turystów, jeżeli ci zdecydują się zapłacić astronomiczną (sic!) sumę pieniędzy za kilka chwil na orbicie.
Sierra Nevada nie jest jedyną prywatną firmą, którą NASA wspiera finansowo w celu opracowania kosmicznych pojazdów transportowych wielokrotnego użytku. Boeing otrzymał od agencji 460 milionów dolarów, zaś SpaceX 440 milionów.
Źródło: Reuters, Associated Press
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.