REKLAMA

Bylibyście skłonni zapłacić 160 złotych za Angry Birds? Cóż, niektórzy muszą

Jestem ogromnym zwolennikiem mobilnego grania. Uważam, że handheldy Sony oraz Nintendo to świetne platformy, które wciąż są jeszcze kilka kroków przed najlepszymi smartfonami i tabletami dostępnymi na rynku. Mimo tego, PS Vita przechodzi przez bardzo ciężki okres, natomiast wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Bo i jak inaczej spojrzeć na sytuację, w której posiadacze tego sprzętu muszą płacić 160 złotych za produkcję, która dla większości z nas jest darmowa? To jedynie wierzchołek góry lodowej.

Bylibyście skłonni zapłacić 160 złotych za Angry Birds? Cóż, niektórzy muszą
REKLAMA

159 złotych za Angry Birds? Kogoś naprawdę musi boleć głowa

REKLAMA

Angry Birds to seria świetnych gier, które na dobre zagościły w pamięciach naszych tabletów i smartfonów. Finowie z Rovio nie stoją w miejscu i już pracują nad kolejnym wielkim hitem, w postaci niezwykle atrakcyjnie zapowiadającego się Angry Birds Go. My z kolei od dłuższego czasu możemy cieszyć się różnymi wariacjami wściekłego drobiu, z Gwiezdnymi Wojnami na czele. Aplikacje Rovio albo są darmowe, albo kosztują niewiele ponad 3 PLN, na pewno warte tejj ceny – wszystko w zależności od platformy.

Ta ma kluczowe znaczenie. Można być niedzielnym graczem, który w poważnymi produkcjami nie ma zbyt wiele wspólnego i cieszyć się darmowymi Ptakami. Miłośnicy roz(g)rywki z krwi i kości, posiadający PS Vitę, jak zwykle mają jednak pod górę. Ci za Angry Birds: Trilogy, składające się na aplikację Classic, Rio i Seasons muszą zapłacić 159 złotych. To stawka, której wydanie w sklepie Google Play bądź Windows Store nie przechodzi przez myśl żadnemu posiadaczowi smartfona. To więcej, niż jestem w stanie zapłacić za przeciętną produkcję i znacznie więcej, niż warte są Wściekłe Ptaki.

Oczywiście przeniesienie produkcji Rovio na platformę Sony to dodatkowe koszty. Tylko dlaczego w wersji na Windows Phone są to wartości rzędu nieco ponad 3 PLN, z kolei na PS Vita to nierozsądna, obdarta z jakiejkolwiek logiki wielokrotność tej stawki? Ponieważ właśnie tyle kosztują gry na PS Vita i to głównie przez nie handheld Sony przegrywa każdą kolejną batalię z mobilnymi urządzeniami, dla których granie jest jedynie stosunkowo tanim dodatkiem.

Posiadacze handhelda – bogaci i zdesperowani

Właśnie tacy powinni być użytkownicy PlayStation Vita w rozumieniu twórców gier. Nie jest żadną tajemnicą, że biblioteka gier na handhelda Sony jest daleka od pierwotnych oczekiwań producenta tego urządzenia, tak samo, jak samych graczy. Vita została zalana reedycjami starszych produkcji, natomiast godne uwagi tytuły ekskluzywne, takie jak Gravity Rush czy Killzone: Najemnik, można policzyć na palcach obu dłoni. Nadchodzące Tearaway czy Borderlands nie są w stanie tego zmienić.

PS Vita to przenośna konsola o możliwościach niewiele większych, co współczesne smartfony i tabety. W przeciwieństwie do nich, posiadaczom urządzenia każe się bardzo słono płacić za gry, których ceny są zbliżone do tych ze stacjonarnych konsol. To bardzo bolesny rozkrok, na którym Vita traci z każdym miesiącem. Handheld zalega w magazynach oraz czuje się bardzo niechciany na Allegro, zarówno za sprawą małej ilości wyjątkowych gier, jak również idiotycznie drogich akcesoriów, takich jak wymagane do gry karty pamięci. To akurat wielki grzech samego Sony. Twórcom gier wydaje się, że skoro biblioteka Vity jest tak wybrakowana, posiadacze tego urządzenia rzucą się na wszystko, co pojawi się w PS Network bądź na sklepowych półkach. Pokazuje to bolesna, stosowana od lat praktyka, której fragment uwypuklam poniżej. Tylko spójrzcie na te ceny.

Angry Birds to nie jedyny problem Vity. Posiadaczy tego urządzenia traktuje się jak graczy trzeciej kategorii

Angry Birds – na PS Vita zapłacimy za trylogię (w dodatku bez świetnych Gwiezdnych Wojen!) 159 złotych. Na smartfonach i tabletach to wydatek od 0 do 4 złotych za część, czyli maksymalnie 12 złotych za trzy odsłony Ptaków.

Farm Frenzy 3 – jedna z bardziej popularnych gier polegających na dbaniu o własne gospodarstwo rolne. Cena na PS Vita – 15 PLN. Cena na Google Play to skromne 3 PLN. Kultowe Final Fantasy w wydaniu na PS Vita to wydatek rzędu 39 złotych. Posiadacze Windows Phone za tę samą, poprawioną edycję zapłacą jedynie 24 złote. Ile kosztuje wciągające Jetpack Joyride? W wydaniu na PS Vitę, 4 złote. Użytkownicy Windows Phone mają ten tytuł za darmo.

Asphalt Injection, zmodyfikowana wersja szóstej odsłony popularnej gry wyścigowej na smartfony i tablety, to dzisiaj wydatek około 110 złotych. W Google Play szósta odsłona gry kosztuje niewiele ponad 3 złote, natomiast za najnowszą, powalająca grafiką ósmą część serii twórcy życzą sobie dokładnie tyle samo. Ogromna przepaść. Dungeon Hunter: Alliance – sklepy oferują tę grę w wydaniu na Vitę za około 140 złotych. Czwarta, najnowsza odsłona serii na Google Play jest całkowicie darmowa. Przykładów można mnożyć i mnożyć. Nie mam już serca, aby przypominać, jak to wyglądało z FIFA 14 i Vitą, przeczytajcie sami.

Wciąż się dziwicie, że Vita nie sprzedaje się dobrze?

Ja ani trochę. Ceny gier zabijają tę platformę. Zwłaszcza, że w porównaniu do konkurencji w postaci smartfonów i tabletów, tytuły na Vitę powoli bo powoli, ale jednak przestają dominować zarówno możliwościami, jak i oprawą. Wystarczy spojrzeć na przykład przenośnego Call of Duty: Black Ops Declassified. Ta gra nie tylko jest przesadnie droga, ale jednocześnie brzydsza i dająca znacznie mniej frajdy, niż królujące na mobilnych sprzętach, znacznie tańsze Modern Combat 4.

REKLAMA

Sony jest samo sobie winne. O ile nie zredukuje cen gier, Vita pozostanie nieatrakcyjnym, świetnym sprzętem z wątpliwą biblioteką gier. Japończycy własnymi rękoma dożynają swoje dziecko, zmuszając graczy do kupowania drogich akcesoriów w postaci dedykowanych kart pamięci. Praktyka pokazuje, że moloch wyciąga pewne wnioski, co można zaobserwować w postaci nowej Vity 2000. Po jej premierze na terytorium Japonii, sprzedaż konsoli wyraźnie podskoczyła w górę, z 3 na 60 tysięcy sprzedawanych egzemplarzy tygodniowo. Sony idzie w dobrym kierunku, poszerzając środowisko Remote-Play oraz eksperymentując z tak „seksownymi” produktami jak Vita TV.

Mimo tego, nawet najlepszy sprzęt, jakim bez wątpienia jest ich handheld, nie obroni się bez gier. Pokazuje to chociażby przykład Nintendo i ich 3DSa, który śmieje się w twarz smartfonom, za sprawą katalogu ekskluzywnych produkcji. Niestety, Vita nie może pochwalić się podobnym zbiorem. Wysokie ceny przekładają się na niską bazę graczy, to z kolei widzą producenci, omijając urządzenie szerokim łukiem. No i zabójczy krąg zaczyna się domykać. Dawid Kosiński, jak tam Twoja Vita?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA