Nokia „Amber” to, przede wszystkim nowe funkcje fotograficzne - recenzja Spider's Web
Kilka dni temu opisywałem Wam nowości, jakie Windows Phone 8 GDR2 i nakładka Amber wnosi do smartfonów Lumia. Z premedytacją chciałem jednak poczekać na opisanie nowych funkcji fotograficznych. Teraz jestem gotów, by je ocenić.
Windows Phone 8 GDR2 i Amber to seria drobnych, ale bardzo fajnych usprawnień. Poza zmianami „pod maską” doszło usunięcie kilku niedoróbek a także kilka „bajeranckich” funkcji, takich jak wyświetlanie zegarka na zablokowanym ekranie smartfonu.
Nokia ma jednak kilka swoich „ekspertyz”, takich jak mapy czy mobilne aparaty fotograficzne. A aktualizacja „Amber” sporo zmienia jeżeli chodzi o ułatwianie wykonywania atrakcyjnych zdjęć. Ulepszony został zarówno sam aparat, jak i dodano dodatkowe aplikacje, zwiększające jego możliwości. Tymi chciałem się pobawić nieco dłużej, by móc wyrobić sobie opinię, stąd osobny, nieco później napisany tekst.
Usprawniono, przede wszystkim, algorytmy przetwarzania obrazu.
I tak już znakomity aparat w Lumii 920 wykonuje teraz jeszcze lepsze zdjęcia. To pokazuje jak ważna jest nie tylko sama optyka i sprzęt, ale również oprogramowanie układowe w aparatach fotograficznych. A różnice widać gołym okiem. Niestety, skoncentrowany na jak najszybszym zaktualizowaniu swojego smartfonu zapomniałem wykonać dwóch identycznych zdjęć w tych samych warunkach oświetleniowych. Posłużę się więc przykładem znalezionym na WPCentral. Aparaty w obu smartfonach są praktycznie identyczne. Lumia 925, co prawda, posiada dodatkową soczewkę, ale za większość różnic w porównaniu do Lumii 920 odpowiada właśnie nowe oprogramowanie.
„Amber” zwiększa możliwość ustawienia ISO z dotychczasowego 800 do 3200. To oznacza większą wrażliwość na światło kosztem większego szumu i ziarnistości. Z tymi problemami radzą sobie właśnie algorytmy przetwarzania obrazu opracowane przez Nokię. Efekt robi duże wrażenie. Zarówno za dnia, jak i w przypadku zdjęć nocnych.
Nowe oprogramowanie do aparatu pozwoliło też na opracowanie kilku całkiem fajnych aplikacji.
Pierwsza z nich to Nokia Smart Camera. Ta służy do wykonywania zdjęć seryjnych (wykonuje dziesięć pięciomegapikselowych zdjęć) i oferuje pięć trybów. Pierwszy z nich jest dość oczywisty: smartfon wykonuje serię zdjęć, a ty wybierasz to, które, twoim zdaniem, wyszło najlepiej. Reszta jest dużo ciekawsza. Tryb akcji powoduje powielenie ruszającego się obiektu na nieruchomym tle. Tryb ruchu powoduje z kolei to, że smartfon koncentruje ustawienie ostrości na ruchomym obiekcie, rozmywając tło. Usuwanie obiektu powoduje z kolei dokładnie to, co nazwa sugeruje: usunięcie ruchomego obiektu ze zdjęcia.
Ostatni tryb znamy już z aplikacji Sprytne Zdjęcie: wykonuje serię zdjęć, po której możemy wybrać to, w którym fotografowane twarze wyglądają najlepiej (przy czym możemy zdecydować, że osoba po lewej najlepiej wypadła, na przykład, na drugiej klatce, a ta po prawej, na czwartej – aplikacja sobie bez problemu z tym poradzi, montując zgrabnie całość).
Aplikacje tego typu mają tendencję do niedbałego składania zdjęć. Owszem, realizują swoje funkcje, ale niejednokrotnie na zdjęciach w efekcie pojawiają się dziwne artefakty. Jestem zdumiony, ale ani razu podczas zabawy aplikacja Smart Camera mnie niemile nie zaskoczyła. Algorytmy Scalado, które zakupiła Nokia (znajdziemy je też w urządzeniach z BlackBerry 10) okazały się warte swojej ceny. Smart Camera ma niestety jedną wadę, której Nokia ani żaden inny producent raczej nie są, póki co, w stanie obejść. Trzeba wiedzieć, że chce się owej aplikacji użyć. Jeżeli jesteś świadom funkcji owej aplikacji i wiesz dokładnie jakie zdjęcie chcesz wykonać, to jest to świetna zabawka. Ja najczęściej jednak, jak większość użytkowników smartfonów, nie zastanawiam się nad tym długo. Po prostu wyciągam telefon z kieszeni i robię zdjęcie. Dlatego też dużo częściej korzystałem z drugiej nokiowej aplikacji, która jest na tyle fajna, że podmieniłem na nią domyślną, systemową aplikację.
Mowa tu o Nokia Pro Camera.
I tak jak jestem zdecydowanym przeciwieństwem „pro-fotografa”, tak jest to program, który w niesamowicie intuicyjny sposób pozwala zredukować pomyłki w doborze automatycznych ustawień. Może właśnie dlatego, że nie znam się na tym najlepiej, zacząłem korzystać z tej aplikacji. Pro Camera to przede wszystkim wspaniały interfejs. Aplikacja na jednym ekranie prezentuje multum ustawień, a zarazem robi to czytelnie i nie zasłania obrazu, który chcemy uchwycić. To, moim zdaniem, najlepsza aplikacja fotograficzna na jakimkolwiek urządzeniu. Nie tylko zapewnia super-wygodny dostęp do ustawień, ale również „na żywo” prezentuje zmiany, jakich dokonałeś lub dokonałaś, pozwalając uchwycić fotkę bliską ideałowi. Dodatkowo, aplikacja pozwala na opóźnienie migawki oraz na braketowanie ekspozycji.
Powtarzam raz jeszcze: to najlepsze oprogramowanie do aparatu, jakie widziałem. I tak jak jest to ocena totalnego fotograficznego amatora, tak przerabiałem już wiele kompaktów i smartfonów z przeróżnymi systemami. Pro Camera od Nokii to absolutna rewelacja. Połączmy to z jednym z najlepszych aparatów dostępnych w smartfonach i już wiecie co wybrać, jeżeli zależy wam na tym, by telefon zastąpił wam wasz kompakt. Tak, Nokia Pro Camera jest aż tak dobra.
Ostatnie dwie aplikacje właściwie nie wymagają opisu. To prościutkie, przydatne narzędzia. Video Trimmer pozwala na przycinanie nagrań wideo (bo chcemy usunąć, na przykład, nudny początek klipu), a Video Upload to narzędzie, które pozwala umieścić nagrany film na YouTube. Appy są proste do bólu, intuicyjne i spełniają swoją rolę.
„Amber” powoduje, że mam coraz większą ochotę na Lumię 1020. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się z nią zapoznać nieco bliżej. Moja Lumia 920 to świetny „foto-smartfon”, który pozwolił mi zapomnieć o noszeniu ze sobą kompaktu. Lumia 1020, patrząc po tym co wniósł „Amber”, spowoduje, że za owym kompaktem już nigdy nie zatęsknię. Jestem tego praktycznie pewien.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga