REKLAMA

Nokia Amber to drobne, ale mile widziane szlify - recenzja Spider's Web

W końcu, w momencie kiedy już traciłem cierpliwość, moja Lumia 920 poinformowała mnie, że aktualizacja „Amber” jest już do pobrania. Co się zmieniło? Zarówno „pod maską”, jak i na zewnątrz, dość niewiele. Ale to dobre zmiany.

30.08.2013 08.40
Nokia Amber to drobne, ale mile widziane szlify – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Amber to nazwa, jaką Nokia posługuje się opisując aktualizację GDR2 dla Windows Phone 8. Nie bez przyczyny. Nokia bowiem, oprócz usprawnień dodanych przez Microsoft, zaproponowała też kilka własnych zmian, udostępniła kilka autorskich narzędzi i API, które nie są dostępne w żadnym innym smartfonie z systemem Microsoftu.

REKLAMA

Co się zmieniło?

Po pierwsze, wróciła obsługa radia FM, która była w Windows Phonie 7. Z jakichś bliżej mi nieznanych przyczyn Windows Phone 8 nie obsługiwał owego radia, mimo iż sam sprzęt jest wyposażony w odpowiednie moduły. Radia możemy słuchać w systemowej aplikacji do odtwarzania muzyki (mam na myśli aplikację Muzyka+Wideo, a nie Nokia Muzyka). Jest ona do bólu prosta, ale to dobrze. Jest czytelna i wygodna. Sama aplikacja Muzyka+Wideo również - według oficjalnych informacji - została poprawiona. Niestety, nie jestem stanie tego sprawdzić, bowiem owe usprawnienia dotyczą usługi Xbox Muzyka, która nie jest dostępna w naszym kraju.

Pojawiła się też „nowa” funkcja o nazwie Data Sense.

Skąd cudzysłów? Bowiem Data Sense był obecny w Windows Phone 8 od samego początku. Niestety, działał on tylko u niektórych operatorów komórkowych, a w reszcie przypadków był ukrywany. Data Sense teraz jest dostępny dla abonentów znacznie większej ilości telefonii. Nie zdążyłem jeszcze potwierdzić, czy wszystkie polskie telefonie są już obsługiwane. Korzystam z T-Mobile i u mnie działa.

Data Sense to całkiem fajna, dobrze zaprojektowana i czytelna aplikacja, pozwalająca na monitorowanie zużycia danych przez smartfon. Pokazuje ile z nich już zużyliśmy w danym cyklu rozliczeniowym, a także ile nam zostało do końca. Możemy też sprawdzić ile poszczególne aplikacje zużyły danych, a także - na życzenie - zablokować mobilny internet, jeżeli przekroczymy limit. Data Sense ma też bogatą bazę hotspotów Wi-Fi (również w Warszawie, nie wiem jak w innych częściach Polski), pokazując na mapie najbliższe dostępne sieci Wi-Fi, z których możemy skorzystać.

Usprawniono też działanie systemowej przeglądarki internetowej, czyli Internet Explorera. Co prawda w benchmarkach osiąga bardzo podobne wyniki, ale nieco szybciej reaguje na polecenia użytkownika. Ciężko dokładnie opisać na czym to polega, ale i tak bardzo „responsywna” i żwawa przeglądarka stała się jeszcze lepsza.

Pojawiła się też obsługa protokołów CalDAV i CardDAV. To szczególnie istotne dla użytkowników Kalendarza Google i Kontaktów Google. Od przyszłego roku będzie to bowiem jedyna metoda na synchronizację danych ze smartfonem. Na szczęście użytkownik nie musi robić nic, by przejść na nowy protokół: po aktualizacji ten jest zmieniony automatycznie.

Pojawiła się też możliwość zmiany domyślnej aplikacji do aparatu. Dotychczas przycisk migawki zawsze uruchamiał systemową appkę. Teraz możemy wybrać dowolną inną do wykonywania zdjęć. Jest tylko jeden warunek: twórca aplikacji musi ową możliwość w swoim programie zaimplementować. Jest więc szansa, że twoja ulubiona aplikacja nie pojawi się na liście wyboru. Przynajmniej dopóki nie zostanie uaktualniona przez jej twórcę.

Drobiazg, ale muszę to napisać: można teraz tworzyć skrót na kafelku do nowej notatki w OneNote. Było to możliwe w Windows Phone 7, a teraz owa funkcja pojawia się w Windows Phone 8. Bardzo mi się to przydaje, bo uwielbiam OneNote’a, a to pozwala zaoszczędzić kilka ruchów palcem.

Sporo też się zmieniło „pod maską”.

Pojawiła się obsług nowych kodeków, w tym Ulaw i GSM6.10. Usunięto też problem z usuwaniem plików tymczasowych. To akurat nie dotyczy użytkowników Lumii, bo Nokia, nie czekając na GDR2, sama wprowadziła wcześniej rozwiązanie usuwające problem, ale warto to odnotować, że owo nokiowe narzędzie nie będzie już tak potrzebne. Mapy offline aktualizują się teraz nie w całości, a modułowo. Pozwólcie, że przetłumaczę z polskawego na polski: do tej pory, jak uaktualniono mapy, na przykład Polski, należało pobrać jeszcze raz całe mapy do pamięci telefonu. Teraz będą pobierane tylko zmienione fragmenty. Pojawiła się też obsługa Bluetooth SMART. Smartfon też ponoć lepiej zarządza energią, co ma wydłużyć czas pracy na baterii o 10 procent. Nie przeprowadziłem żadnego testu, nawet zbliżonego do warunków laboratoryjnych, więc nie jestem w stanie tego potwierdzić. Usprawniono również działanie niektórych API systemu Windows Phone 8, ale nie dodano nowych… z pewnym wyjątkiem.

Otóż Nokia dołożyła dodatkowe API. Właśnie dlatego w przypadku Lumii mówimy nie o GDR2, a o „Amber”. „Amber” to bowiem dodatkowe API do aparatu fotograficznego. Nie jest jasne czy mogą z niego korzystać wszyscy, czy też jest ono dostępne tylko dla deweloperów Nokii, tworzących nowe aplikacje fotograficzne. Kilka dni temu wysłałem zapytanie w tej sprawie do Nokii, do teraz czekam na odpowiedź. Jeżeli ją otrzymam, uaktualnię notkę.

„Amber” wprowadza też usprawnienia do samego aparatu fotograficznego, zwiększając i tak już znakomitą jakość zdjęć. O tym jednak napiszę w osobnej notce, tak jak o nowych aplikacjach fotograficznych Nokii. Z bardzo prostej przyczyny: za krótko ich jeszcze używam, by móc opowiedzieć wam o nich nieco więcej.

To jednak nie jedyne nowości w „Amber”.

Nokia wprowadziła bowiem kilka „bajerów” znanych z Belle i MeeGo. Najbardziej rzucająca się w oczy modyfikacja dotyczy ekranu smartfonu po jego zablokowaniu. Większość urządzeń po zablokowaniu po prostu wyłącza ekran. Lumia może wyświetlić na nim… zegarek. Nokia zapewnia, że zarówno w Lumiach z ekranami LCD, jak i AMOLED, funkcja ta zmniejsza czas pracy na baterii o jakieś 2-3 procent. Tej wartości nie jestem w stanie potwierdzić, ale odkąd mam tę funkcję włączoną, nie zauważam żadnej różnicy w czasie pracy na baterii.

Zegarek działa w trzech trybach, do wyboru. Po pierwsze, może się wyłączać po kwadransie. Po drugie, może się aktywować w momencie, w którym ruszymy ręką nad telefonem (czujnik zbliżeniowy reaguje, włączając zegarek na krótki czas). Po trzecie, może być „zawsze włączony”. Przy czym ostatni tryb jest inteligentniejszy, niż się z pozoru wydaje. Tu również bowiem działa czujnik zbliżeniowy. Jeżeli wiec włożymy smartfon do kieszeni lub do futerału, zegarek jest wyłączany. Dodatkowo, możemy zdefiniować godziny „nocne”, w której zegarek będzie wyświetlany z jeszcze mniejszą jasnością, dodatkowo oszczędzając energię.

Niby prosty bajer, a jaki fajny i jak dobrze zaprojektowany. Nie trzeba odblokowywać ekranu by zobaczyć godzinę (a przy okazji profil dźwiękowy i status naładowania baterii). Bardzo mi się to podoba. Dodatkowo, w Lumiach od teraz doszła nowa metoda odblokowania telefonu: dwukrotne kliknięcie na ekran.

Kolejny bajer to możliwość korygowania profilu kolorystycznego wyświetlacza. Uczciwie przyznaję, że nie bawiłem się tym długo. Domyślny mi bardzo odpowiada. Kto jednak ma inne zdanie niż moje, może zmienić temperaturę i nasycenie kolorów.

Pojawiło się też kilka nowych systemowych dzwonków. Są… ładne. Nie wiem co mógłbym jeszcze na ich temat napisać.

Przedostatnia z nowości to możliwość wyciszenia dzwoniącego telefonu poprzez obrócenie go. Powiedzmy, że ktoś dzwoni, kogo nie chcemy odrzucać, ale też niekoniecznie chcemy z tą osobą rozmawiać. Wystarczy odwrócić telefon do góry nogami, a dzwonek milknie. Prawdę powiedziawszy, dużo wygodniejsza jest tradycyjna metoda wyciszania przyciskiem blokady. Według mnie zbędny bajer.

Ostatnia rzecz to funkcja, z której nigdy (na szczęście) nie musiałem korzystać, ale wiem, że wielu osobom jej brakowało. Lumia potrafi teraz blokować połączenia przychodzące i SMS-y od zdefiniowanych przez użytkownika numerów telefonicznych. Ktoś cię dręczy? Nie chcesz, by ta osoba zajmowała ci czas? No to teraz masz już na to prostą i wygodną metodę.

REKLAMA

Do omówienia pozostały jeszcze aplikacje Nokii. Te jednak, jak już wspominałem wcześniej, chcę potestować chwilę dłużej. Przed końcem tygodnia możecie się spodziewać ich dokładnego opisu w osobnej notce.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA