Twórcy Swiftkey w końcu pomyśleli o użytkownikach posiadających kilka urządzeń z Androidem
Klawiatura Switfkey dla systemu Android otrzymała właśnie długo oczekiwaną aktualizację. Podobnie jak konkurencyjny Swype, będzie teraz synchronizować słownik użytkownika między różnymi posiadanymi przez niego urządzeniami. To świetny ruch.
Dużą zaletą systemu Android jest możliwość zmiany systemowej klawiatury ekranowej na jedno z alternatywnych rozwiązań. W przeciwieństwie do zamkniętych systemów, takich jak iOS czy Windows Phone, jeśli układ klawiszy w smartfonie z zielonym robotem użytkownikowi nie odpowiada - nie jest to koniec świata. Chociaż sam wróciłem już jakiś czas temu do systemowej klawiatury HTC, to korzystając ze smartfonów innych producentów zwykle sięgam po bardzo udane Swype.
Swiftkey stał się liderem
Swype jednak przez długi czas nie było obecne w Google Play, a przez skomplikowany proces instalacji nie zdobył nigdy ogromnej ilości użytkowników. Nie jest to też program wolny od błędów. Chociaż swego czasu wprowadzanie tekstu za pomocą ruchu swipe - czyli przesuwania palcem po ekranie od litery do litery, zamiast wciskania kolejnych liter - było innowacyjnym rozwiązaniem, teraz korzysta z niego już praktycznie każda klawiatura, w tym nawet ta systemowa od Google. W Swiftkey ta funkcja nazywa się “Flow”.
Swype przespało swoją szansę i przez odkładanie w nieskończoność debiutu w Google Play - firmie bardziej chodziło o współpracę bezpośrednio z producentami niż sprzedaż aplikacji konsumentom - straciło swój największy atut. Liderem w sklepie z programami na Androida, jeśli chodzi o rozwiązania firm trzecich służące do wprowadzania tekstu, został właśnie Swiftkey. Sam nigdy się do niego nie mogłem przekonać, ale znam mnóstwo osób nie wyobrażających sobie innej klawiatury ekranowej na Androida - do tej grupy zalicza się chociażby mój redakcyjny kolega Mateusz. Olbrzymia ilość pobrań tej aplikacji w sklepie mówi zresztą sama za siebie.
Rozwój Swiftkey
Chociaż Swiftkey pozycję lidera zdobył już dawno, jego twórcy nie spoczęli na laurach i stale rozwijają swój produkt. Otrzymuje on regularne aktualizacje, a najwięksi fani mogą uczestniczyć w testach beta klawiatury, aby uzyskać jak najszybciej dostęp do najnowszych funkcji. I tak testerzy mogą teraz korzystać w testowej wersji Swiftkey oznaczonej numerem 4.2 z kilku bardzo ciekawych funkcji wykorzystujących chmurę do synchronizacji danych klawiatury na różnych urządzeniach.
Tak jak wprowadzenie opcji pisania za pomocą przesuwania palcem po ekranie nazwanej przez ekipę Swiftkey “Flow”, tak synchronizacja w chmurze nie jest czymś nowym jeśli chodzi o klawiatury. Nie kto inny, jak firma Nuance stojąca za rozwojem Swype wprowadziła te funkcje u siebie wcześniej. Nie przeszkodziło to jednak deweloperom Swiftkey “skopiować” tych rozwiązań do swojego produktu. Co oczywiście nas, użytkowników, powinno oczywiście bardzo cieszyć.
Klawiatura w chmurach
Dzięki połączeniu programu z chmurą, dane na temat stylu pisania użytkownika mogą być przechowywanie na zdalnym serwerze. Co więcej, wedle zapewnień ekipy Swiftkey nie trzeba kopii zapasowej tworzyć i przywracać ręcznie. Synchronizacja nowych słów w słowniku użytkownika ma się odbywać w tle, bez potrzeby jego ingerencji. To świetna wiadomość, zwłaszcza w czasach gdy posiadamy coraz więcej urządzeń mobilnych. Nie trzeba będzie też kombinować już z dostępem do plików systemowych, aby przenieść swoje dane na nowy telefon.
Ciekawym mechanizmem jest też wzbogacanie słownika użytkownika o słowa i frazy, które obecnie są najczęściej wykorzystywane przez osoby, które zainstalował Swiftkey. Co prawda nawet przy tak ogromnej bazie użytkowników, jaką może pochwalić się ta klawiatura, spodziewam się dobrych propozycji wyłącznie dla języka angielskiego - użytkowników języków takich jak polski jest po pierwsze znacznie mniej, po drugie jest on dużo bardziej skomplikowany.
Stały rozwój
Bardzo cieszy, że Swiftkey stale się rozwija. Bez dwóch zdań programiści stojący za tym projektem odnieśli duży sukces. Producenci urządzeń z Androidem zwykle modyfikują klawiaturę systemową, zmieniając jej rozmiar i układ przycisków. A chociaż niemodyfikowana klawiatura od samego Google jest obecna w sklepie Play, to od miesiąca nie mogę jej zainstalować, bo “jest niezgodna z moim urządzeniem”. Tylko dzięki rozwiązaniom firm trzecich można mieć zawsze taką samą klawiaturę niezależnie od producenta wykorzystywanego urządzenia i nakładki na system. Czy to smartfon, czy to tablet, układ klawiszy i wygląd klawiatury będzie zawsze ten sam.
A spójność wizualna jest bardzo istotna - w przeciwnym razie przesiadka z urządzenia na urządzenie będzie wymagała minut, lub czasem nawet godzin przyzwyczajania się do nowego układu i wyglądu. Dodanie możliwości synchronizacji danych użytkownika w chmurze to w zasadzie rozsądny krok. Dzięki temu zmiana telefonu nie będzie wiązała się w zerowaniem słownika do stanu fabrycznego, a użytkownik zaoszczędzi mnóstwo czasu na uczeniu klawiatury swojego stylu pisania. Docenią to też użytkownicy, którzy posiadają więcej niż jedno urządzenie.
Jeśli zaciekawiła Was nowa wersja beta klawiatury Swiftkey, możecie się z nią zapoznać na stronie producenta.