Nuance nadal niepoważne - sprzedaje Swype z błędami z bety
Jak pisałem blisko dwa tygodnie temu, klawiatura Swype wylądowała w końcu w Google Play. Niestety Nuance nie potraktowało swoich użytkowników poważnie. Błędy obecne w wersji beta można było wybaczyć, ale od płatnej aplikacji można wymagać znacznie więcej. Klawiatura nie spełnia oczekiwań.
Swego czasu byłem ogromnym entuzjastą klawiatury Swype. Nie chodzi mi nawet o mechanizm wprowadzania tekstu poprzez przesunięcia palcem po ekranie zamiast klasycznego naciskania każdej litery. Ma ona do tego super układ i obsługuje gesty pomagające w pracy nad tekstem. Pozwalają one zaznaczanie, ,wycinanie, wklejanie i kopiowanie tekstu niemal tak samo, jak za pomocą kombinacji klawiszy Ctrl-A/X/C/V w klasycznej klawiaturze komputerowej.
Oprócz tego Swype posiada świetnie ułożone klawisze. Do tej pory klawiatura oficjalnie dostępna była wyłącznie jako druga opcja do wyboru, preinstalowana w wybranych modelach smartfonów, którzy weszli w partnerstwo z twórcami Swype. Dla wszystkich innych użytkowników twórcy dali możliwość ściągnięcia klawiatury bezpłatnie w wersji oznaczonej jako beta. Nie była dostępna w sklepie Google, a jako plik instalacyjny .apk do samodzielnej instalacji.
Aplikacja nie była idealna, ale nadrabiała to mnogością dodatkowych funkcji. Po wykupieniu jej przez Nuance zostało dodane autorskie wprowadzanie za pomocą głosu, niezależne od rozwiązania Google. Do pracy nad wpisanym już tekstem wykorzystać można nie tylko gesty, ale także specjalny panel służący do przemieszczania się po nim i podświetlania fragmentów. Raz wpisane słowo można też po naciśnięciu poprawić, lub zmienić wielkość jego liter.
Póki program był w wersji beta, można było mu sporo wybaczyć. Jego twórcy zdecydowali się jednak finalnie umieścić go w sklepie. Chociaż cena nie jest wygórowana, to jednak od płatnej aplikacji można wymagać więcej, niż od bezpłatnego programu. A jak widać Nuance, czyli firma stojąca za rozwojem Swype, poszła na łatwiznę. Na tyle, że Swype wyleciał z mojego telefonu i prędko na niego nie wróci.
Pomijając wszystko inne, największą wadą Swype jest to, że potrafi się ona zaciąć podczas klasycznego wprowadzania tekstu. W przypadku topowego smartfona, jakim jest HTC One X, nie ma żadnej możliwości aby kiepską płynność pracy przypisać ograniczeniom hardware’owym. Wina leży po stronie programistów, którzy nie zoptymalizowali należycie aplikacji.
Przyznaję, że w dniu premiery wypowiedziałem się entuzjastycznie o programie, ale po kilkunastu godzinach byłem zmuszony zrewidować swoje zdanie. A braki płynności to nie wszystko. Zauważyłem też, że nie w każdym typie pola tekstowego działa rozpoczynanie zdania od dużej litery. Klawiatura systemowa w HTC radzi sobie z tym bez zająknięcia. Muszę jednak przyznać, że sam słownik działa wyśmienicie, a pasek podpowiedzi mieści więcej słów.
Swype zaimportował mi nawet moje własne słowa, które dodałem do swojego konta jeszcze za czasów wersji beta. Ale wprowadzenie słowa, którego nie ma w słowniku, a zawiera polskie znaki, jest mocno uciążliwe. Aby zmienić "a" na "ą" trzeba bardzo długo przytrzymać klawisz, a następnie tapnąć w literkę. Będzie to strasznie wybijać z rytmu osoby, który umieją pisać szybko na ekranie dotykowym.
Ciężko mi uwierzyć, aby Nuance szybko naprawiło błędy obecne w wersji beta klawiatury Swype pół roku temu, skoro w takiej formie wypuścili ją do sprzedaży. Z tego względu samej klawiatury, jako produktu płatnego, nie polecam. Sam zostaję przy najlepszej androidowej klawiaturze pochodzącej z nakładki HTC Sense. A jeśli Wy posiadacie telefon innej marki, to warto przyjrzeć się alternatywom takim jak Swiftkey z funkcją Flow.
To będą lepiej wydane pieniądze niż Swype.