Wraca syn marnotrawny - Microsoft pojawi się na Gamescom
„Europejskie E3”, jak nazywane są organizowane w Kolonii targi, z roku na rok zyskują na popularności. Chociaż na imprezę może wejść ktokolwiek, a nie tylko osoby związane z branżą, tegoroczny Gamescom będzie wyjątkowy jeszcze z innego powodu. Wraca na nie „syn marnotrawny”, Microsoft, promujący Xbox One. Dlaczego gigant z Redmond zdecydował się na ten ruch?
Żeby poznać pierwszy z powodów, trzeba cofnąć się do 2005 roku. Wtedy właśnie Microsoft zawitał w europejskie progi, promując konsolę Xbox 360. Po tym wydarzeniu korporacja nie była zainteresowana obecnością na targach, wysyłając sprzeczne informacje i często odwołując swoją obecność na parę miesięcy przed wydarzeniem. Z tego punktu widzenia nadchodząca premiera Xbox One wydaje się logicznym i oczywistym powodem. Microsoft chce pokazać swój nowy produkt jak najszerszemu gronu, do czego Gamescom idealnie się nadaje. Ciekawe, czy ze względu na otwarty charakter imprezy, gigant odważy się na demonstrację nadchodzących gier na własnych konsolach, a nie komputerach osobistych.
Drugi, znacznie bardziej interesujący powód, to tegoroczna konferencja E3 w Los Angeles. Podczas bezpośredniego starcia twórców Xbox One i PlayStation 4 Sony zyskało przewagę nad rywalem, który zaznajomił opinię publiczną z kontrowersyjnymi pomysłami, jakie chce wdrożyć do ekosystemu XONE. Za takie został uznany wymóg połączenia z siecią co 24 godziny, blokada regionalna oraz restrykcje związane z wymianą gier. Z punktu widzenia typowego gracza, Microsoft przegrał E3, zarówno krytykowanymi decyzjami, jak i ceną samej konsoli.
Co ważne, Don musiał się naprawdę postarać, bowiem to Microsoft posiada w rękawie większą ilość asów, rozumianych jako gry produkowane na wyłączność dla ich konsoli. W świetle wybuchu zmasowanej krytyki, Microsoft nie tylko nie potrafił odpowiednio ukazać tej przewagi, ale również zniechęcił do siebie wielu niezdecydowanych, potencjalnych klientów, udzielając późniejszych wywiadów. Za jeden z najbardziej nieudanych można uznać ten, w którym Mattrick zachęcał do pozostania przy Xboksie 360 wszystkich, którzy z różnych powodów nie mogą mieć dostępu do sieci co 24 godziny.
Microsoft musi zatrzeć negatywne wrażenie, jakie wywołał po konferencji w Los Angeles. Osoba, na której skupiła się personalna krytyka graczy, nie pracuje już dla giganta z Redmond – Don Mattrick przeszedł do Zyngi, co ułatwia Microsoftowi nowy start i początek silnej akcji reklamowej. Jeśli jednak gigant po raz kolejny położy nacisk na wszystkie inne możliwości nadchodzącej konsoli, same gry traktując po macoszemu, Sony jeszcze silniej zwiąże się z osobami, które chcą nabyć sprzęt nowej generacji tylko i wyłącznie z ich powodu.
Panowie i panie z Redmond mają wiele powodów, aby zachwalać nadchodzącą konsolę, takich jak ułatwienie współpracy z niezależnymi twórcami oraz system dobierania graczy na podstawie ich zachowania i kultury osobistej. Jeśli jednak Microsoft po raz kolejny będzie promował tak zwane usługi dodatkowe, które dla dużej części europejskich klientów będą po prostu niedostępne, gigant strzeli sobie w drugą stopę.
Gamecsom to idealnie miejsce do chwalenia się biblioteką gier oraz współpracą z zewnętrznymi deweloperami. Tutaj twórcy Xbox One wciąż mają przewagę nad konkurencją w postaci Sony i to już naprawdę ostatni dzwonek (poza Tokio Game Show), aby dobitnie ukazać ją szerokim masom odwiedzającym targi oraz mediom.
Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że na targach będą obecni także Sony oraz Nintendo. Niemiecki Gamescom zostanie więc drugą odsłoną bitwy, która rozpoczęła się podczas E3. Organizatorzy i media już zacierają ręce, bowiem to ostatnie z tak dużych wydarzeń przed premierami Xbox One oraz PlayStation 4. Targi Gamesom rozpoczną się 21 sierpnia i będą trwać przez 3 kolejne dni. Jeśli jesteście zainteresowani zobaczeniem starcia gigantów na własne oczy, szczegóły związane ze wstępem na imprezę znajdziecie w tym miejscu.