To Xbox One czy zwykły komputer? Na czym były uruchamiane gry podczas targów E3?
Czyżby Microsoft nie ufał własnej konsoli? Chyba na to wygląda. Okazuje się, że konsole Xbox One, na których można było zagrać podczas targów E3, w rzeczywistości nie były konsolami, a zwykłymi pecetami firmy Hewlett-Packard z systemem Windows 7. Co więcej, nie były to nawet maszyny deweloperskie, bo nie miały podzespołów AMD…
Jest to o tyle dziwna sytuacja, że po swojej konferencji prasowej Peter Moore z Electronic Arts w wywiadzie twierdził, że gry były uruchamiane na platformach deweloperskich porównywalnych z finalną wersją Xbox One. Jest to nieprawda, gdyż komputery, na których były uruchamiane gry nie miały podzespołów AMD i Windowsa 8. No chyba że Microsoft tak sprytnie je ukrył przed niektórymi, że postanowił wsadzić Radeona w obudowę z napisem GeForce GTX, a Windowsa 8 upodobnić do siódemki.
„Konsola” oczywiście została szybko naprawiona przez pracownika Microsoftu, ale została też uwieczniona przez fotografa. Teraz tego zdarzenia nie da się w jakikolwiek sposób podważyć. Tak samo jak nie da się podważyć, że Microsoft nie ufa produktom swoim i swoich partnerów. Oznacza to, że tak naprawdę możemy nie wiedzieć, czy Microsoft ma działający prototyp swojego sprzętu.
Czemu bowiem zamiast flagowego Windowsa 8 użyto siódemki? Czyżby był to system stabilniejszy i bardziej wydajny? No i czemu zamiast karty AMD (odpowiednik Radeona HD 7790) zastosowano o wiele droższą kartę? Oczywiście, jest to spotykane w platformach deweloperskich (optymalizacja to jeden z końcowych procesów tworzenia gry), ale w tym przypadku użyto produktu konkurencyjnego, nie mające go nic wspólnego z konsolą czy choćby dev-kitem.
Microsoft zaliczył kolejną wpadkę wizerunkową. My przypomnimy podobną w wykonaniu Intela. Otóż gdy firma ta prezentowała płynność gier na zintegrowanych kartach w procesorach Ivy Bridge, komputer przestał działać. Konkretnie zminimalizowało się okno gry. Okazało się, że F1 2011 jest uruchomione w... odtwarzaczu filmów, a siedzący przed nim „gracz” tak naprawdę na pamięć nauczył się, kiedy ma jak układać ręce, by całość wyglądała realistycznie.
Nie martw się Microsofcie, nie jesteś sam!