NEXT 2013 – subiektywna relacja z Berlina
Autorem wpisu jest Łukasz Kępiński (K2 Media Creative Specialist), specjalizuje się w Social Media, reklamach na Facebooku i tysiącach pomysłów.
W dniach 23-24.04.2013 odbyła się w Berlinie konferencja NEXT 2013. Jak rok temu, tak i tym razem reprezentowaliśmy K2 Media trzyosobowym zespołem. Wraz z nami, do Berlina wybrali się również nasi przyjaciele z Oktawave.
Impreza z cyklu NEXT Berlin odbyła się w tym mieście po raz czwarty. Nie bez przyczyny uznawana jest za jedno z większych wydarzeń branży interaktywnej w Europie. Zanim napiszę kilka zdań o najciekawszych prelegentach i ich wystąpieniach, chcę abyście zrozumieli czemu oprócz samych pobudzających wyobraźnię wystąpień uważam ten wyjazd za niezwykle inspirujący.
Piszę wracając z Berlina i myślami jestem już w domu (mam w planach zdążyć na drugą połowę Borussi z Realem). Wciąż jestem pod wrażeniem atmosfery tego miasta, jego otwartości i wielokulturowości, którą mimo wszystko spina niemiecki porządek ;). Moim zdaniem to właśnie ta atmosfera mocno sprzyja kreatywności i wymianie myśli, a co za tym idzie dużej ilości nowych, innowacyjnych startupów.
Berlin. Sześć godzin pociągiem z Warszawy, jednak to zupełnie inny świat. Czy lepszy? Na to pytanie nie odpowiem, wiem natomiast, że daje duże możliwości jeśli chodzi chociażby o rozwijanie startupów. Ilość takich projektów, które rodzą się w Berlinie pozwala przypuszczać, że stolicę Niemiec możemy uznać za europejskie zagłębie startupowe.
Skąd to się bierze? Harper Reed, jeden z prelegentów, o którym w dalszej części napiszę jeszcze kilka słów, wspomniał w swoim wystąpieniu, że jednym z ważniejszych czynników sukcesu jest różnorodność. A to właśnie różnorodnością Berlin żyje.
Przykład? Proszę bardzo. Apartament we wschodnim Berlinie, w którym mieszkaliśmy całą ekipą, wynajmowaliśmy od Palestyńczyka. Śniadanie jadaliśmy w kawiarni, którą prowadził Nowozelandczyk. Kolacje jadaliśmy we włoskiej knajpie. Możecie pomyśleć – no przecież u nas też są pizzerie. Ok, jednak w tej pracowali wyłącznie Włosi z Neapolu (pozdrowienia dla Armando ;).
Może to wiosna i pierwsze zazielenione drzewa, które widziałem na żywo po długim czasie wpłynęły na moją percepcję otoczenia, ale na ulicach Berlina czuć niesamowitą witalność.
Kolejna obserwacja z pory śniadaniowej: siedząc w ogródku cały czas byliśmy mijani głównie przez ojców, którzy pchali wózki z dzieciakami. Zaskoczyło mnie również niczym nieskrępowane poczucie estetyki mieszkańców Berlina. A dodam, że koledzy z pracy posądzają mnie o hipsterkę, co za każdym razem dementuję (prawdziwy hipster nie przyzna się do hisperowania, racja? ;)) . Generalnie – chcesz zobaczyć prawdziwego hipster, pojedź do Berlina.
A teraz trochę o samej konferencji. Podczas dwóch dni można było uczestniczyć w dziesiątkach prelekcji, które dostępne były na trzech dużych i czterech małych scenach (startupom poświęcona była oddzielna sala). Każdy mógł coś dla siebie znaleźć. Mi osobiście w pamięci pozostały cztery prezentacje.
Wyobraźcie sobie, że w Polsce na jednej z internetowych konferencji wychodzi polityk i zaczyna mówić o tym, że ma program, który uwzględnia cyfrową część gospodarki. Sala, co chwilę, przerywa jego przemówienie głośnymi oklaskami. Nierealne, prawda? A na NEXT 13 tak było. Swoje 20 minut miał prawdopodobnie przyszły Kanclerz Niemiec, Peer Steinbruck (SPD). I to koniec o polityce.
Zaskoczył mnie Stephen Wolfram. Prezentował możliwości swojej wyszukiwarki Wolfram Alpha, która redefiniuje pojęcie wyszukiwania informacji. Mechanizm przeprowadza operacje na zbiorach danych. Próbuje strukturyzować zbiory danych, co do których jesteśmy pewni. Naprawdę godne zapamiętania, ale zebranych słuchaczy uwiódł czym innym. Otóż nie każdy szef na świecie może powiedzieć, że wśród jego stażystów był założyciel Google.
Głęboko w pamięci zapadło mi wystąpienie wspomnianego wcześniej Harpera Reeda. Facet, który jest założycielem serwisu z koszulkami Threadless.com, opowiadał o tym w jaki sposób budować sukces projektu. Kilka wskazówek, które utkwiło mi w pamięci:
1) A hire A, B hire C – dobry pracownik zatrudni równie dobrego pracownika. Słaby pracownik zatrudni słabszego od siebie;
2) Kiedy okazuje się, że jednak następna modyfikacja oprogramowania nie wypaliła, nie mów, że wracasz do punktu wcześniejszego, zawsze mów, że idziesz naprzód, mów że to upgrade;
3) Rożnorodność – nie zatrudniaj ludzi podobnych do siebie, przecież rynek jest różny. 10 kolesi w garniakach po tej samej szkole nic nie wnosi. Tak samo 10 chłopaków w powyciąganych tiszertach;
4) A teraz coś typowo amerykańskiego. Jeżeli widzisz, że ktoś nie pasuje do Twoje zespołu – zwolnij go. Szkoda czasu na próby zmiany jego nastawienia;
5) Sprawdzaj folder „wysłane” w swojej poczcie e-mail. Jeżeli nie widzisz od dłuższego czasu maila do Twoich podwładnych z prostym pytaniem o to jak się czuje, jak im idzie projekt – napisz. Pracownik musi czuć, że po prostu się nim interesujesz. Oczywiście nie musisz pisać maili. Najlepsza jest rozmowa;
Aha, czy wspomniałem, że Harper został zatrudnionych jako szef działu technologii w ostatniej kampanii Baracka Obamy? Facet miał jeden prosty cel: zdobyć przez 18 miesięcy miliard dolarów datków. Nie mógł tego nie zrealizować. „Przecież w moich rękach była przyszłość świata” - zażartował. Harper Reed stworzył platformę, która optymalizowała pracę wolontariuszy. Był odpowiedzialny za wprowadzenie produktów, które przyczyniły się do zebrania wyznaczonej sumy. A teraz zadajcie sobie pytanie. Czy wyobrażacie sobie, że Tusk, Kaczyński czy inny Palikot zatrudnia w swojej kampanii taką osobę? Czy w ogóle kiedykolwiek o tym pomyśleli? Moim zdaniem niestety mentalnie są wciąż na poziomie – „PR ponad wszystko”.
Ta trójka pozwoliła nam na żywe dyskusje przy dobrym niemieckim pilznerze do późnego wieczora. Wcześniej oczywiście ze smutkiem oglądaliśmy trening Bayernu Monachium.
Moim osobistym bohaterem drugiego dnia konferencji był Dan Hill. W niezwykle wyważony i ciszący oko sposób (prezentacja, w której tłem dla wyświetlanych haseł, były idealnie dobrane video) opowiadał o tym, że aby miasto było przyjaźniejsze potrzeba do tego przyjaznych mieszkańców i ich oddolnych idei. Argumentował to faktem, że mające początki w XIX wieku instytucje miejskie i państwowe nie są w stanie sprostać wyzwaniom XXI wieku. Dodatkowo w bardzo przemyślany sposób mówił o połączeniu siły nowych mediów. Nie namawiał, żeby za każdym razem ich używać, a tylko wtedy gdy jest to rzeczywiście niezbędne i pozwoli na jeszcze lepsze, prawdziwe zintegrowanie lokalnych społeczności.
Co dał mi tegoroczny NEXT? Dwa dni inspiracji, możliwość wysłuchania nietuzinkowych osób, dobre jedzenia, i świetne piwo. A przede wszystkim niepowtarzalną atmosferę tętniącego życiem i pozytywną energią miasta. To wszystko sprawia, że bardzo będę chciał poczuć te wszystkie fajne emocje za rok na NEXT ‘14. Choć tak naprawdę to planuję wyjazd do Berlina już niedługo. Jeżeli ktoś z Was również był obecny na NEXT ‘13 niech podzieli się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
* Wpis przygotowany przez Oktawave - hostingowego partnera Spider's Web.
Łukasz Kępiński (K2 Media Creative Specialist), specjalizuje się w Social Media, reklamach na Facebooku i tysiącach pomysłów. Niektóre z nich mają potem po kilkaset tysięcy wyświetleń na YouTube. Choć poglądy Chucka Palahniuka wydają mu się odległe, uwielbia jego książki. Chętnie służyłby Jakubowi Wędrowyczowi w jego przygodach. Nie przepuści żadnego meczu Legii Warszawa. W Grupie K2 od 2 lat.