NASA nie wie gdzie chce wysyłać astronautów?
Były marzenia na załogową misję na Księżyc. Słyszeliśmy o planach wysłania misji załogowej na planetoidę. Mówiło się nawet o ściągnięciu jednej na orbitę okołoziemską. Co z tego wszystkiego zostało? Komunikacyjny chaos.
Charles Bolden, administrator NASA, oświadczył, że amerykańska agencja nie ma zamiaru wysyłać załogowej misji na Księżyc w przewidywalnej przyszłości. Podkreślił to jasno i kilkukrotnie: na takową misję, przynajmniej na razie, nie ma najmniejszych szans. Skąd się wzięło takie oświadczenie?
Ich powodem jest profesor Al Carnesale, który współodpowiada za strategiczne plany amerykańskiej agencji kosmicznej. Sugerował on, by NASA, zamiast organizować załogową misję na jedną z planetoid, wróciła do dalszej eksploracji ciała niebieskiego znajdującego się najbliżej naszej planety. Co w takim razie z pierwotnymi planami?
Te rozpoczęły się niecałe trzy lata temu i ogłosił je sam prezydent Barack Obama, podczas swojego przemówienia w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego. Wspominał on misje Apollo 11 oraz Apollo 17, mówił, że „kosmos czeka na bycie odkrytym a ludzkość na nauki wyciągane z tych odkryć”. Po jego przemówieniu nie mieliśmy żadnych nowych oficjalnych wieści na ten temat. Dopiero w maju ubiegłego roku NASA zakomunikowała, że szkoli astronautów, przygotowując ich na załogową misję na jedną z planetoid. Dowiedzieliśmy się też o planowanej załogowej misji na Marsa a także o pomyśle na zbudowanie stacji kosmicznej na okołoksiężycowej orbicie, która miała być punktem startowym do międzyplanetarnych misji załogowych.
Carnesale sprzeciwia się jednak tym planom. Jego wizja rozwoju NASA nie pokrywa się z ogłoszonymi planami. Twierdzi on, że zaplanowane misje budzą coraz mniejszy entuzjazm w świecie nauki i przemysłu. Strateg zaangażował się w konflikt z Boldenem. Atmosfera zaczęła robić się gęsta, stąd oświadczenie, od którego zacząłem notkę.
Bolden jednak ma rację. Zgadzam się z jego argumentacją, że ciągła zmiana planów powoduje, że paląca w piecu miliardami dolarów z publicznej kasy NASA nie osiągnie niczego. Ani misji na Księżyc, ani misji na Marsa, ani też jakiejkolwiek innej. Mars i planetoidy są teraz priorytetem. Zmiany, biorąc pod uwagę napiętą sytuację jeżeli chodzi o budżet, nie są wskazane.
Administrator nie wyklucza jednak pewnego zaangażowania agencji w eksplorację Księżyca. Zapewnił, że jakikolwiek podmiot, niezależnie od tego, czy jest to prywatna firma, czy też agencja innego kraju, może liczyć na wsparcie techniczne i merytoryczne NASA. Takie misje jednak nie są planowane, a przynajmniej nikt nie oficjalnie nie ogłosił takowych planów. „Prywaciarze” również są zainteresowani planetoidami z uwagi na możliwość wydobycia z nich drogocennych surowców. A Księżyc? Ten musi poczekać…
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.