Według AMD DirectX 12 nie powstanie. Microsoft dementuje
DirectX to jedno z najważniejszych, o ile nie najważniejsze API stworzone z myślą o graczach. Jest ono wykorzystywane w systemach z rodziny Windows, konsoli Xbox 360, zgodne mają z nim być też konsole nowej generacji (włącznie z Playstation 4). Obsługują go też wszystkie pojawiające się na rynku karty graficzne. W takiej sytuacji oczywiste wydaje się, że kolejna, dwunasta wersja DirectXa musi powstać. O dziwo innego zdania jest przedstawiciel firmy AMD.
Osobą tą jest Ron Taylor, czyli wiceszef firmy AMD, który udzielił wywiadu niemieckiemu portalowi Heise.de. Uznał on w nim, że techniki graficzne w komputerach osobistych niebawem przestaną się rozwijać. Zaznaczył, że dzięki kolejnym wersjom DirectX rynek był odświeżany, gdyż karty graficzne potrzebowały coraz większej ilości pamięci RAM i mocy obliczeniowej procesora. Powiedział też, iż jego firma nie wierzy, że Microsoft wyda DirectX 12, przynajmniej nie w przyszłości postrzeganej niż AMD. Wypowiedź ta sprawiła, że internet zawrzał.
Jest to wypowiedź tym bardziej zastanawiająca, że jeszcze w tym roku ma pojawić się nowa generacja kart graficznych od Nvidii i AMD. Premierę mają też mieć konsole do gier nowej generacji, które zawierają podzespoły AMD. Wynika z tego, że to twórcy Radeonów będą przez najbliższe lata rozdawać karty na rynku gier i w związku z tym to oni powinni być najlepiej poinformowani przez Microsoft o najbliższych planach dotyczących DirectXa. Chociażby po to, by móc w jak największym stopniu przystosować do niego swój sprzęt. Jestem też pewien, że DirectX 12 w końcu się pojawi i że AMD nawet wie, kiedy to się stanie.
Jeśli jednak tak jest, to dlaczego AMD wypowiada się w tym, jakby nie patrzeć, nieco agresywnym tonie na temat swojego sojusznika. Żadna firma nie zajęła oficjalnego stanowiska w tym temacie, lecz można przypuszczać, że AMD po prostu naciska na Microsoft, by ten zdementował swoje plotki nie samymi słowami, a po prostu zapowiedzią wydania DirectX 12, najlepiej w najbliższym czasie. To tylko moje przypuszczenia, ale mają one uzasadnienie w obecnej sytuacji na rynku. Dzięki pojawieniu się DirectX 12 AMD zdąży dostosować swoje nadchodzące karty graficzne do najnowszej techniki i stworzy na nie rynek zbytu, co znacznie podreperuje sytuację finansową firmy.
A że wskutek tego nie wszystkie funkcje, które pierwotnie miały znaleźć się w nowym DirectX, faktycznie w nim będą? To już AMD może nie obchodzić. Najważniejsze jest to, że wiele najnowszych tytułów zostanie przystosowanych do nowego, wybrakowanego DirectXa i że to najnowsze karty będą reklamowane jako te nadające się do gier. Jestem świadom, że akcja taka nie zadziała na dobrych graczy i znawców sprzętu, którzy na pewno są wśród czytelników Spider’s Web, szkopuł tkwi jednak w czym innym.
Zwykli, nieświadomi tego użytkownicy stanowią znaczną większość graczy i nawet największa liczba procesorów strumieniowych oraz ROPów i TMU na ich wyobraźnię tak bardzo jak ilość pamięci na karcie graficznej i właśnie nowy DirectX. Sądzę, że kolejnym hasłem, które będzie mogło ich przekonać do kupna nowej karty graficznej lub komputera wyposażonego w nią będzie „Moc Xboksa 720 i Playstation 4 w Twoim komputerze”, albo inny tego typu tekst wymyślony dzięki współpracy Paulo Coelho i działu kreatywnego firmy AMD.
Jeśli się nie mylę, to AMD jest też świadome długofalowego efektu takich działań. W końcu wszystkie poprawki, które nie pojawią się w wydanym na szybko, wybrakowanym DirectX, będą mogły pojawić się w następnej wersji tego API, która będzie mogła zadebiutować bardzo szybko, na przykład dwa lata po premierze DirectX 12. Wówczas gry znowu będą wymagać nowego DirectXa, karty z nim będą wyposażone jako najlepsze do grania itp. Szkoda tylko, że zapewne za takim „rozwojem” nie pójdzie nic sensownego i wartego częstej wymiany sprzętu.
Nie zrozumcie mnie źle - to prawda, że gry z roku na rok wyglądają coraz lepiej, ale tak naprawdę bardzo zbliżone efekty do obecnych udałoby się uzyskać korzystając z DirectX 9.0c, który został wydany w 2004 roku. Po premierze DirectX 10 bardzo trudno było zauważyć różnicę w wyglądzie w grze, która mogła być uruchomiona zarówno w nowszej, jak też starszej wersji tego API. Co prawda DirectX 10 to nie tylko wygląd gry, ale też mniejszy narzut sterownika na procesor, ale… tego też nie było widać. Zazwyczaj to gry wyposażone w starsze API cechowały się większą wydajnością.
Prawdziwej rewolucji spodziewałem się po DirectX 11, który miał na salony wprowadzić teselację. I faktycznie, gry, które ją wykorzystują, wyglądają spektakularnie. Każda kostka brukowa, wgłębienie w drzewie czy ubytki w murze wyglądają zdecydowanie lepiej niż w przypadku stosowania zwykłych tekstur. Niestety teselacja jest stosowana tylko w niektórych, wręcz nielicznych grach. Krótko mówiąc, ponownie widać naprawdę małe różnice między DirectX 11 a DirectX 10 i tak naprawdę nie wiadomo na ile wynikają one z zastosowania nowszego API. Tego nie da się wyczytać ze specyfikacji ani zobaczyć na obrazkach i animacjach testowych.
Mam szczerą nadzieję, że się mylę i że moim wymysłem po prostu jest, że AMD ma takie, a nie inne intencje. Bo o ile wprowadzanie nowych, nic nie wnoszących API jest bardzo dobre dla producentów sprzętu i dla branży ogólnie, to niestety nie jest niczym dobrym dla graczy, którzy są niejako zmuszani do kupna nowej karty graficznej nawet jeśli ta nie jest im potrzebna lub jeśli w tej samej cenie mogliby kupić wydajniejszą kartę, ale bez nowego DirectXa. Z kolei jeśli DirectX 12 faktycznie niebawem pojawi się na rynku mam nadzieję, że jednak będzie rewolucją większą niż poprzednicy i zostanie w pełni wykorzystany przez większość producentów gier.
A to nie powinno być problemem, gdyż ze względu na ujednoliconą budowę komputerów i konsol, tworzenie gier będzie zajmować mniej czasu, przez co kilka procent z niego będzie można w końcu poświęcić na łatwe dopracowanie wersji na komputery osobiste.