REKLAMA

UOKiK prześwietli "Wielką Trójcę". Za ceny do Play'a

Dziwna to sytuacja i trwa już w zasadzie od lat. Gdy Play, Czwarty Operator, wchodził na rynek Polski, Urząd Komunikacji Elektronicznej postanowił ułatwić mu start wyższym MTR-em, czyli stawką, jaką dostaje za połączenia przychodzące od innych operatorów. MTR malał, a ceny "Wielkiej Trójcy" do Play już niespecjalnie.

sims
REKLAMA

UKE podjął decyzję o zróżnicowaniu stawki MTR by dać nowemu wtedy operatorowi jakąkolwiek szansę na zaistnienie - nowy operator musi zainwestować w infrastrukturę, przedstawić konkurencyjną ofertę i w ogóle zaistnieć na rynku. Preferencyjne warunki miały to umożliwić, bo dzięki niesymetrycznym stawkom do Play'a w teorii ten zarabiał więcej i miał w ogóle szanse na nawiązanie konkurencji z Plusem, Orange i T-Mobile.

REKLAMA

Z czasem jednak MTR był zrównywany i już w tym roku osiągnie ten sam poziom dla wszystkich operatorów. Oznacza to, że każdy z nich za zakończenie połączenia będzie rozliczał się tak samo.

Wszyscy pamiętamy sytuację z początków istnienia sieci Play, gdy połączenia do niej kosztowały kilkadziesiąt groszy, kilkukrotnie więcej, niż do innych sieci. Klienci kuszeni niskimi stawkami w Play przenosili numery i kupowali startery, a użytkownicy Plusa, Orange czy T-Mobile zarzekali się, że nie będą dzwonić do Play, bo za drogo. Teoretycznie sytuacja ta nie powinna już mieć miejsca.

Teoretycznie. Stawki MTR Polkomtelu (Plus), Centertelu (Orange) i PTC (T-Mobile) to 12,23 groszy za minutę, do Play 17,98 groszy za minutę. Od lipca tego roku mają zrównać się już całkowicie - do 4,29 grosza za minutę dla wszystkich operatorów jednakowo.

Niecałe 18 groszy za minutę do Play'a to kwota, która powinna zapewnić obniżanie stawek końcowych dla klientów Plusa, Orange i T-Mobile i nie tłumaczy rozliczania z abonentami na poziomie 70 albo nawet więcej groszy za minutę połączenia. I temu właśnie chce przyjrzeć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta w rozpoczętym postępowaniu monopolowym.

Urząd sprawdzi, czy "Wielka Trójca" nie ograniczała konkurencji na rynku i nie utrudniała wejścia nowych operatorów do Polski.

REKLAMA

Czy ma to sens? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Z jednej strony faktycznie ceny z kilkukrotną przebitką były nieuzasadnione, z drugiej operatorzy ci działali trochę na własną niekorzyść, bo gdy Play oferował płaskie stawki do wszystkich, oni straszyli cenami z roku 2005.

I chyba na nic nie zdały się takie praktyki - Play radzi sobie dobrze. Może stracił trochę rozpędu, ale jest pełnoprawnym, czwartym graczem rynkowym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA