REKLAMA

Kindle i iPad dozwolone podczas całego lotu. FAA rozwiązuje problemy pierwszego świata

Podróże samolotem są bezpieczne nie ze względu na małą ilość lotów czy drogie bilety. Bezpieczeństwo to wynika w dużej mierze z przyjętych procedur i standardów. Ten, kto choć kilka razy leciał samolotem, zapewne pamięta na pamięć formułki instruktażowe sprzed startu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok nie będzie potrzeby wyłączania części elektroniki podczas startu i lądowania.

Samolot i uruchomione urządzenie elektroniczne - będą zmiany?
REKLAMA

Tablety, czytniki e-booków oraz smartfony opanowały środki publicznego transportu. W końcu wygodniej jest zmieścić na iPadzie kilka odcinków serialu oraz kilka magazynów, niż w strefie wolnocłowej poszukiwać kiosku z kolorowymi czasopismami. Kindle także genialnie zastępuje tradycyjne książki. Jak wielu z nas korzysta z tych sprzętów dostrzegamy wchodząc do tramwaju, metra, pociągu czy wreszcie samolotu.

REKLAMA
produkcja samolotu hangar

Ze względów bezpieczeństwa przez wiele lat urządzenia elektroniczne wykorzystujące któryś ze sposobów łączności: Wi-Fi, Bluetooth, GSM itd. nie mogły być uruchamiane w ogóle podczas lotu. Obecnie pasażerowie samolotów mogą swobodnie korzystać ze swoich smartfonów, tabletów, komputerów podczas lotu w momencie gdy wyłączona jest sygnalizacja „zapiąć pasy”.

Większość urządzeń posiada tryb samolotowy i to właśnie z niego należy korzystać w momencie, gdy samolot znajduje się na wysokości przelotowej. Jednak w trakcie startu i lądowania wymaga się wyłączenia wszelkich urządzeń elektronicznych. Sensowność takiego działania jest niewielka, w końcu szereg przeprowadzonych badań nie wykazał zagrożenia, procedury pozostają jednak procedurami.

samolot

Proces wyłączania i włączania urządzeń nie jest jakoś szczególnie uciążliwy, a w końcu start i lądowanie to tylko kilkanaście/kilkadziesiąt minut z całego często kilkugodzinnego lotu. Wkrótce jednak część urządzeń będzie mogła być włączona w trakcie całego lotu, co chyba najbardziej docenią najmniejsi pasażerowie.

FAA (Federalna Administracja Lotnictwa USA) rozważa zmianę przepisów, a za nią w ślad pójdą prawdopodobnie inne instytucje regulujące transport lotniczy. Dopuszczone do użytku zostaną jednak tylko te urządzenia, które przejdą odpowiednie testy. FAA zamierza zarobić na producentach elektroniki i zmusić takie firmy jak Apple, Amazon czy Samsung do wynajmowania samolotu i opłacania testów tabletów i e-czytników. Badania takie musiałyby być przeprowadzane na praktycznie każdym typie samolotów wykorzystywanym w lotnictwie cywilnym.

Apple iPad mini

Komizmu tej sytuacji dodaje fakt, że dwa lata temu FAA zaakceptowała zastąpienie papierowych map w kabinie pilotów iPadami lub innymi tabletami.

REKLAMA

Restrykcje związane z elektroniką użytkową na pokładzie samolotu w kolejnych latach mogą okazać się jeszcze bardziej problematyczne. Google rozpościera wizje swoich okularów, krążą plotki o kilku zegarkach. Przeciętny użytkownik posiada coraz więcej elektroniki, o której wyłączeniu musi pamiętać przy wchodzeniu na pokład samolotu, a wcześniej konieczne jest jej okazanie wraz z całym okablowaniem podczas kontroli bezpieczeństwa.

Ot taki problem pierwszego świata.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA