My marzymy o Netflixie, Netflix o 4K
Marzy nam się Netflix lub podobna usługa w Polsce, tymczasem w USA jeden z szefów tego serwisu zapowiada rychłe nadejście streamingu w 4K oraz ekspansji wyższego klatkażu. Zarówno nasze marzenia jak i CPO Netfilxa są dalekie od realizacji.
4K, czyli ultrawysoka rozdzielczość, powoli debiutuje na rynku. W tym roku należy oczekiwać kilku modeli telewizorów oferujących obraz o tak dużej ilości pikseli. Nie spodziewajmy się jednak, by były to ekrany cenowo przystępne nawet dla grubszych portfeli przeciętnych Amerykanów czy mieszkańców Europy Zachodniej. Telewizor z 4K to wydatek przynajmniej 20 tysięcy złotych.
Oczywiście ceny będą tanieć i już za 2-3 lata UHDTV znajdzie się w wyższych modelach sprzedawanych na szeroką skalę (następcach takich telewizorów jak Samsung F8000, Sony w905 czy Panasonic WT60). Obstawiam jednak, że ogromne grono sprzedawanych na świecie telewizorów będą stanowiły nadal panele Full HD.
Rozwój 4K, a raczej użyteczność tej technologii zależna będzie od treści. Na chwilę obecną wygodne odtwarzanie materiałów w tak dużej rozdzielczości jest praktycznie niemożliwe (należy mieć podpięty do telewizora komputer z wydajną kartą graficzną). Standard płyt Blu-ray wspierający materiały w ultrawysokiej rozdzielczości jest dopiero opracowywany, a infrastruktura sieciowa w większości miejsc na Ziemi nie pozwala na swobodny streaming wideo w 4K przy wykorzystaniu obecnie popularnych kodeków.
Neil Hunt – Chief product oficer w Netflixie zdaje się lekceważyć te problemy i jest głęboko przekonany, że najpóźniej w 2015 roku jego serwis uruchomi streaming w 4K. O tym, że jest to możliwe w warunkach demonstracyjnych mogli przekonać się goście styczniowego CES w Las Vegas. Tam Netflix wspólnie z Samsungiem prezentował streaming w 4K.
Samsungowi rzeczywiście zależy na tym, by streaming był jak najwyższej jakości, dlatego w swoich nowych telewizorach i smartfonie Galaxy S 4 zaimplementował obsługę HEVEC, nowego standardu kompresji wideo, wydajniejszego od h.264 nawet o 60%.
Niestety to co w warunkach demonstracyjnych się sprawdza, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Obecnie udaje się już przeprowadzić płynny streaming w 1080p, co pokazuje YouTube nawet przy wydarzeniach na żywo. Często jednak materiał ten ma niewiele wspólnego z szczegółowością, ukazaniem detali.
Sama wysoka rozdzielczość jest niczym, jeśli nie widać szczegółów
Gonimy za coraz wyższą rozdzielczością po to, by obraz na ekranie telewizora był niemal rzeczywisty, a w pewnym sensie nawet doskonalszy od tego co realne. Co z tego, że obraz będzie miał rozdzielczość 3840 na 2160 pikseli, skoro szczegółów będzie i tak mniej niż w dobrze zrealizowanym wydaniu Blu-ray w 1080p?
W naszej polskiej rzeczywistości jest jeszcze gorzej, większość treści z serwisów VOD odbiega jakością także od filmów na DVD
Jestem bardzo ciekaw czy plan Netflixa się powiedzie i czy rzeczywiście będziemy mogli mówić nie tylko o ultrawysokiej rozdzielczości, ale także odpowiednio wysokiej jakości obrazu. Netflix nie jest jednak gołosłowny i swój pierwszy serial „House of Cards” już dziś realizuje w 4K, aby mieć w przyszłości treści.
Nail Hunt poszedł w rozmowie z The Verge o krok dalej i stwierdził, że nie tylko ultrawysoka rozdzielczość będzie miała w niedalekiej przyszłości ważną rolę. Znacznie istotniejszy wydaje się być wysoki klatkaż. Netfilx ma wkrótce zaoferować wsparcie dla filmów w 48, 60 a nawet 120 klatkach na sekundę. Netfilxa i jego partnerów czeka sporo pracy, nawet obecny standard HDMI nie wspiera w pełni 120 kl/s. Poza tym nie chce mi się wierzyć, że czeka nas wysyp filmów w technologii HFR, to raczej wąskie rozwiązanie dla filmów fantasy czy sci-fiction.
Netflix ma niezwykle ambitne plany, których realizacja nie będzie łatwa. Obecnie serwis rozwija swoją część społecznościową, w niedalekiej przyszłości zamierza ustanowić konta dla całych rodzin. My w Polsce czekamy na pojawienie się takiego rozwiązania. Ciekawe czy szybciej Netfix rozpocznie streaming w 4K, czy też serwis z podobną ofertą zagości w naszym kraju.