REKLAMA

Internet nowym sposobem na zasilenie budżetu Francji

Kryzys dotarł do Francji? Niedawno filmowy Obelix, czyli Gerard Depardieu „wyrzekł” się swojej narodowości i przyjął ofertę obywatelstwa rosyjskiego wystosowaną przez prezydenta Władimira Putina. Teraz państwo win i serów szuka przychodów w… internecie, a dokładniej opodatkowaniu internetowych gigantów. Nie jest to jednak nic nowego.

Internet nowym sposobem na zasilenie budżetu Francji
REKLAMA
REKLAMA

Na celowniku rządu francuskiego ponownie znalazły się ogromne przedsiębiorstwa gromadzące dane użytkowników, które dorobiły się niemałych fortun w sieci. Google, Facebook czy Amazon mają się czego obawiać. Prezydent Francois Hollande zlecił wykonanie opublikowanego w piątek raportu, z którego jasno wynika – opodatkujmy internet.

Szacuje się, że roczne przychody Google’a z reklam wyświetlanych we Francji przynoszą od 1,5 do 2 miliardów dolarów rocznie (globalnie gigant inkasuje około 30 miliardów dolarów). Kwota nie jest jednak objęta podatkiem, bowiem przedsiębiorstwo nie jest zarejestrowane w tym kraju (istnieją jednak niewielkie opłaty). Propozycja francuskiego rządu wymaga długiej drogi legislacyjnej, zanim ustawa wejdzie w życie. Mówi się, że może to nastąpić pod koniec bieżącego roku. Wymagać to będzie współpracy całej Unii Europejskiej. Francuscy oficjele mówią zgodnie – „Nie róbmy ze Wspólnoty raju podatkowego”.

Francja nie po raz pierwszy idzie na wojnę z internetowymi gigantami. Już za kadencji Nicolasa Sakrozy’ego padały propozycje opodatkowania reklam wyświetlanych w sieci. Co więcej, cały czas trwa spór rządu francuskiego oraz Google’a dotyczący naruszania praw autorskich w zakresie indeksowania stron. Padały też propozycje opłat prowizyjnych za umieszczanie artykułów dziennikarskich np. w Google News.

Będąc przy usłudze Google News, warto wspomnieć sytuację sprzed niemal dwóch lat, gdy belgijskie media domagały się usunięcia treści z jej zawartości. Sprawa była bardzo prozaiczna - dzienniki preferowały, by użytkownicy odnajdywali treści na ich witrynach (przy okazji oglądając tuzin reklam), a nie w wyszukiwarce wiadomości giganta z Mountain View. Suma sumarum, sąd zarządził usunięcie treści przez Google, co zostało uczynione (każdy dzień zwłoki od przyznanego, 10-dniowego terminu obarczony był karą jednego miliona euro!). Ten jednak dodatkowo usunął linki w głównej przeglądarce prowadzące do wspomnianych witryn oraz wyłączył usługę Translate obecną na stronach dzienników. Wydaje się, że media chciały zarówno posiadać ciastko, jak i je zjeść. Nie udało się.

REKLAMA

Nasz rząd - moim zdaniem - również zaczyna interesować się internetem jako źródłem finansowania budżetu. W 2010 roku podatnicy odliczyli od podatku 2,3 miliarda złotych. Likwidacja ulgi podatkowej na dostęp do sieci budziła różne emocje - jedni mówili, że powinno mieć to miejsce już dosyć dawno, drudzy, że nadal wiele osób jest pozbawionych dostępu, nie mówiąc już o szerokopasmowych łączach.  Obecność wielu dostawców tej usługi obniżyła kwoty, które należy na ten cel przeznaczyć,  spadki nie są jednak tak wysokie, jak w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Badania pokazują, że w naszym kraju nadal 36% społeczeństwa nie ma dostępu do internetu, a nieco ponad połowa korzystających z sieci posiada łącze szerokopasmowe. Moim zdaniem to stanowczo za mało.

Jaki finał będzie miała propozycja rządu francuskiego? Z jednej strony, nawet niewielki podatek nałożony na internetowych gigantów będzie miał spore znaczenie dla budżetu Francji czy poszczególnych państw członkowskich. Z drugiej jednak, biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia w sprawie ucieczki Depardieu, oddawanie 3/4 dochodów w przypadku przekroczenia progu 1 miliona euro przychodu rocznie woła o pomstę do nieb. A ustalona taksa dla internetowych olbrzymów na pewno będzie dwucyfrowa, zapewne bez jedynki z przodu. Moim zdaniem kompromis można osiągnąć, jednak nie na taką skalę. Przykładowo Google może zagrozić usunięciem linków ze swoich wyszukiwarek kierujących do francuskich mediów (co już zresztą uczynił w październiku ubiegłego roku). O sprawie będziemy Was informować na bieżąco.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA