Samsung stworzył ośmiordzeniowy procesor. Zobaczymy go w... smartfonach
W większości obecnie sprzedawanych komputerów znajdują się procesory dwu- i czterordzeniowe. Sam jestem posiadaczem komputera z sześciordzeniowym układem i smartfona, który ma dwurdzeniowy CPU. Okazuje się, że te liczby rdzeni niebawem nie zrobią wrażenia nawet na posiadaczu nowego telefonu. Samsung bowiem ogłosił, że opracował pierwszy ośmiordzeniowy procesor przeznaczony dla urządzeń mobilnych.
Zanim jednak zachwycicie się możliwościami i ogromną wydajnością, jaką dadzą ośmiordzeniowe jednostki, zauważcie, że CPU ten będzie tak naprawdę dwoma jednostkami czterordzeniowymi w jednej obudowie. Koncepcję tę wymyśliła firma ARM i nazwała ją big.little. Przewiduje ona zastosowanie czterech mocnych rdzeni (big) i takiej samej liczby wolniejszych (little). Jednostki o wyższej wydajności są oparte na Cortex A15 i cechują się częstotliwością taktującą zegara równą 1.8GHz. Z kolei wolniejsze rdzenie to Cortex A7 działające z częstotliwością 1,2GHz. Wszystkie rdzenie będą wyprodukowane w 28-nanometrowym procesie technologicznym. Rozwiązanie to zostanie zaprezentowane w lutym przyszłego roku podczas konferencji Solid State Circuits Conference. Zatem dopiero za trzy miesiące poznamy więcej informacji na ten temat.
Dzięki takiej koncepcji układ będzie nie tylko wydajny, ale też energooszczędny. Podobne rozwiązanie zastosowała Nvidia w Tegra 3. Znajdują się tam cztery wysoko taktowane rdzenie oraz jeden wolniejszy od pozostałych, a wszystkie bazują na tej samej architekturze Cortex A9. Ostatni pracuje tylko, gdy nie jest wymagana duża moc obliczeniowa, na przykład podczas wyświetlania pulpitu czy wybieraniu połączeń.
Moim zdaniem cztery rdzenie to za dużo jak na rozwiązanie energooszczędne. Sądzę, że wystarczyłyby w zupełności jeden lub dwa rdzenie, które odpowiadałyby za mało wymagające zadania. Tym bardziej, że zastosowanie łącznie ośmiu rdzeni będzie zapewne skutkować tym, iż smartfony z nimi będą reklamowane jako ośmiordzeniowe, co będzie doskonałym efektem marketingowym działającym na najmniej zorientowanych odbiorców. Z drugiej strony jednak cieszy mnie, że producenci walczą o klienta nie tylko jak największymi ekranami o ogromnej rozdzielczości, ale też wydajnością sprzętu i czasem pracy na akumulatorze. Szczerze mówiąc mam głównie nadzieję, że w końcu poprawi się to ostatnie. Często zapominam podłączyć smartfon do prądu, wskutek czego jestem odcięty od świata. Jestem pewien, że problem ten dotyka nie tylko mnie.