BlackBerry 10 oficjalnie 30 stycznia - ostatnia szansa na odmianę losu RIM
BlackBerry 10 - mobilny system operacyjny, który ma sprawić, że RIM wróci do gry - zostanie zaprezentowany oficjalnie 30 stycznia. To jeszcze ponad dwa miesiące, a sam BB 10 jest spóźniony o mniej więcej rok, przed RIMem więc ciężkie zadanie pokazania, dlaczego BB10 jest wart uwagi i w jaki sposób może zawalczyć o swoje miejsce na rynku.
RIM ma problemy od dawna, powodowane głównie Androidem i iOS. To te systemy odciągnęły uwagę klientów od BlackBerry, to one też mocno wdarły się w korporacyjne środowiska, dotychczas opanowane przez RIM. Filozofia “Bring Your Own Device” staje się coraz popularniejsza w firmach, a kolejne usprawnienia Androida czy Windows Phone w kierunku poprawy bezpieczeństwa i adaptacji systemu w korporacyjnych środowiskach nie pomogły Kanadyjczykom. Według IDC, w 2 kwartale 2012 roku RIM dostarczył o 40% mniej smartfonów, niż rok wcześniej, a jego udziały rynkowe spadły do 4-5 punktów procentowych.
Gdy RIM pracował nad swoim nowym systemem Android stał się liderem rynku z ponad 50 procentowymi udziałami w kategorii smartfonów; iOS zajął mocną, drugą pozycję, a nawet Windows Phone w swojej małej skali notował ponad stuprocentowe wzrosty sprzedaży.
W tym czasie RIM karmił publikę i inwestorów zapowiedziami o wspaniałym BlackBerry 10 - o tym, że będzie to system intuicyjny i szybki, oparty na gestach, atrakcyjny, że pisanie i portowanie aplikacji z Androida będzie banalne, że BB 10 będzie systemem z najbardziej dopracowanym interfejsem. I pewnie RIM ma rację - alfy systemu na urządzeniu deweloperskim pokazują, że BB 10 zmierza w dobrym kierunku systemu bez fajerwerków, za to przemyślanym pod względem ergonomii interfejsu.
Mimo wszystko na razie RIM nie potrafi sprawić, żeby BB 10 był odbierany jako coś ekscytującego przez kogoś więcej, niż tylko fanów BlackBerry. BB 10 nie jest “seksi”, bo sam RIM nigdy nie był seksi. To może być realny problem. Przecież nawet najlepszy produkt będzie miał małe szanse na popularność, jeśli nie wzbudzi ciekawości rynku.
Nadzieją dla BB 10 może być zapowiadana możliwość licencjonowania systemu przez trzecich producentów. Jeśli RIM pokaże, że jego system jest odmienny, że HTC, Samsung czy Sony powinny używać go jako alternatywy dla Androida i sposobu na dywersyfikację portfolio smartfonów, to będzie miał większe szanse na spore rynkowe udziały. Pytanie tylko, czy inni producenci zainteresują się licencjonowaniem jakby nie patrzeć zamkniętego systemu, który za kilka lat może okazać się pułapką.
Nadzieją będą też urządzenia z BB 10. Te, o których przecieki krążą w sieci od dawna, zapowiadają się interesująco - mocne, dopracowane smartfony oferujące niemal legendarną jakość BlackBerry. Smartfony te oficjalnie zobaczymy 30 stycznia na konferencji RIM. To właśnie 30 stycznia okaże się, czy BlackBerry stanie się nudną, skazaną na porażkę marką, czy może RIM odświeży strategię, by stać się ważnym konkurentem.
Mimo znanej daty, przyszłość kanadyjskiego RIM jest wciąż pod ogromnym znakiem zapytania.