Dbajmy o bezpieczeństwo naszych danych
Kilka lat temu przeczytałem ciekawą książkę Kevina Mitnicka (polecam sprawdzić, kto to jest, bo warto) Sztuka podstępu. Kevin w praktyczny sposób pokazywał, że hackerstwo nie jest domeną ludzi, dla których komputer to drugie życie (czasami nawet i pierwsze). W książce było zawarte wiele historii pokazujących, że mając trochę wiedzy praktycznej, sprytu i pomysłowości można włamać się do dowolnego systemu nawet nie dotykając klawiatury. Jak? Gdzieś kiedyś przeczytałem, że w całym systemie komputerowym człowiek jest najsłabszym ogniwem. To właśnie wykorzystywał Mitnick i jemu podobni w latach '80 i '90, kiedy globalny rozkwit przeżywały sieci GSM, terminale do łączenia się z Internetem i budki telefoniczne. Nawet Steve Jobs i Steve Wozniak wykorzystali potencjał prostego gwizdka (dodatek do płatków śniadaniowych). Jeden z nich zauważył, że częstotliwość owego gwizdka jest taka sama jak konsoli do wybierania numerów, zaczęli więc handlować blue boxami - urządzeniami do darmowego dzwonienia międzymiastowego. Hackerstwo bez użycia komputera? Jak najbardziej możliwe.