Czy Euro 2012 przekona wreszcie Polaków do kart płatniczych? I czy jego metody są zgodne z prawem?

Wojna, bankructwo albo masowa awaria systemów teleinformatycznych są rzeczami groźnymi, ale na tyle mało prawdopodobnymi, że od lat uprawiam kult kart płatniczych, czasem nawet omijam sklepy wymagające płatności gotówką i generalnie czuję się dość podirytowany koniecznością noszenia wypychającego kieszenie portfela, który po pierwszej lepszej transakcji napełnia się ciężkimi drobniakami. W tym kulcie, nawet na tle młodych, pięknych, zdolnych i nowoczesnych znajomych, jestem dość osamotniony, ale Euro 2012 może to w końcu zmieni.
Podczas porannej lektury Gazety Wyborczej trafiłem na bardzo ciekawy artykuł na temat płatności autorstwa Macieja Samcika, który moim zdaniem obok wspomnianych w notce o Twitterze dziennikarzy sportowych, jest jednym z mocniejszych atutów w redakcyjnym katalogu Agory. W wolnych chwilach polecam zresztą lekturę jego bloga, który ciekawie rozpatruje wszystkie niuanse bankowości.
Prawdopodobnie już o tym wiecie, ale w większości tzw. Stref Kibica w dużych polskich miastach jedynym środkiem płatniczym są karty i to karty wyposażone w technologię PayPass (czy analogiczne). Moim zdaniem jest to rewelacyjne rozwiązanie, które gwarantuje bezpieczeństwo (nie musimy obawiać się kradzieży/zgubienia portfela, a o co w takim tłoku wcale nie jest tak trudno), problemów z brakującym „grosikiem” czy wielkich kolejek spowodowanych długim odliczaniem kwoty i wydawaniem reszty. Szybko, sprawnie, bez kłopotu.
Wielu Polaków przyjęło taką informację z niechęcią. Trudno się dziwić, skoro – jak pisze w swoim artykule Samcik – w całej Europie (zakładam, że chodzi o Unię Europejską) tylko Rumunii mniej chętnie od Polaków korzystają z kart płatniczych. Aż dziewięć na dziesięć transakcji wolimy załatwiać gotówką, niż drogą elektroniczną i co więcej – dotyczy to także takich czynności jak na przykład płacenie rachunków. Dla mnie i wielu czytelników Spider’s Web jest to zapewne zatrważające, ale tak to właśnie wygląda w Polsce!
Nic zatem dziwnego, że pojawiły się głosy oburzenia odnośnie wykluczenia gotówki w Strefach Kibica, podczas gdy gotówka jest przecież głównym i naczelnym środkiem płatniczym w kraju. Okazuje się, że zastosowanie znajdują tutaj standardowe przepisy prawa cywilnego. Strona może bowiem zastrzec, że transakcje mogą być dokonywane jedynie w drodze obrotu bezgotówkowego. Oczywiście taka informacja musi być w sposób jasny i wyraźny zaznaczona. Tym samym możemy co najwyżej przystąpić do umowy na z góry określonych zasadach lub z zakupów w Strefach Kibica zrezygnować, powoływanie się na przepisy o wykroczeniach i inne jest w tej sytuacji bezcelowe.
Jak zauważa Samcik, decyzja o takim rozwiązaniu w Polsce była niezwykle odważna, cieszą się natomiast banki. Pekao w ostatnich dniach wydał tysiące nowych kart płatniczych, będąc oficjalnym partnerem turnieju i urzędując w strefach kibica. Ale i konkurencja nie śpi i wyposażone w technologię karty pre-paidowe wydaje na potęgę w alternatywnych kanałach. Opcji płatności zrobiło się naprawdę wiele i są one coraz bardziej różnorodne.
Co nam pozostanie z tego po Euro? Trudno powiedzieć. Nieufność w narodzie względem tego typu technologii jest spora, dotyczy głównie starszych ludzi, choć i młodzi bywają w tej kwestii sceptyczni. Miejmy nadzieję jednak, że Euro 2012 będzie początkiem małej rewolucji, która skłoni Polaków do korzystania z kart. Bo to wygodne rozwiązanie.